Syn Więźnia napisał list do Prezydenta ws. Muzeum Auschwitz. Dostał odpowiedź. Komentuje na Tysol.pl cz.2
Oto treść odpowiedzi Kancelarii Prezydenta wraz z wyjaśnieniami dyrektora Muzeum Auschwitz Piotra Cywińskiego. Odpowiedź Jerzego Klistały poniżej.
Oraz treść drugiej części komentarza historyka i Syna Więźnia Auschwitz p. Jerzego Klistały
„Blok 11 w byłym niemieckim nazistowskim obozie KL Auschwitz I jest jedną z ikon polskiej pamięci o tym miejscu” – z pisma Dyrektora Cywińskiego do Kancelarii Prezydenta RP!
Wracam do sprawy bloku 2 – gdzie składowano prycze z bloku 11, gdyż przyda się Dyr. Cywińskiemu kolejna lekcja historii. Jest mianowicie informacja na ten temat w mojej książce wg. relacji świadka (byłego więźnia) Józefa Sobika, a także wg. „Kalendarza Wydarzeń” Danuty Czech str. 345.
Otóż, w dniu 13.02.1943 r. ponad 60 osób aresztowanych w Rybniku (dekonspiracja ZWZAK w Rybniku) wywieziono samochodami ciężarowymi bezpośrednio do KL Auschwitz (w Mysłowicach była epidemia tyfusu i nie przyjmowano więźniów).
Pomijając mało istotne szczegóły, osadzono te osoby w bloku 2, gdzie na piętrze bloku rozlokowano ich na posadzce - na rozścielonej tam cienkiej warstwie słomy. Mężczyzn ulokowano w sali na prawo, kobiety na lewo. Stamtąd zabierano osadzone tam osoby na przesłuchania do drewnianego baraku (później podpalonego), usytuowanego na widocznych fundamentach gdzie obecnie ustawiona jest szubienica R. Hössa. W okresie o którym piszę – co najmniej do 31 marca prycz nie było. Obecnie Dyr. Cywiński uczynił z bloku 2 i 3 magazyn prycz usuniętych z sal parteru w bloku 11!
Na kłamstwo Dyr. Cywińskiego, że w bloku 11 – salach parteru prycz nie było, odpowiadam także cytatami z opracowania byłego naukowca z Muzeum w Oświęcimiu dr. Adama Cyry:
”[…] Sale więźniarskie były przepełnione. W każdej z nich przebywało od 70 do 90 osób. Niemożliwością było, aby wszyscy jednocześnie mogli stanąć na podłodze. Większość osób bez przerwy musiała siedzieć lub leżeć na pryczach i tylko na zmianę można było z nich zejść. W salach ustawione były tzw. kible, które raz dziennie opróżniano z fekaliów.
[…] Plagą była duża ilość insektów, w szczególności pluskiew, które często w nocy nie pozwalały więźniom spać. W pewnych okresach co tydzień prycze te były rozbierane i przekazywane do dezynfekcji. Wówczas więźniowie zmuszeni byli spać na betonowych podłogach cel.
[…] Przed rozprawami „sądu” zwykle wielu więźniów przebywało w salach i z tego względu na jednej pryczy, na siennikach napełnionych pokruszoną słoma, spały nawet po trzy osoby. Zdarzało się także, że spano na gołych deskach, a liczba śpiących na jednej pryczy dochodziła wówczas nawet do czterech osób.”
Więc Pan Cywiński wycofa się z tego czy prycze były czy nie? Czy wstawiono je tam dopiero po wyzwoleniu obozu? Jakie brednie pisze Pan Cywiński do Pana Prezydenta, czy wolno tak przekłamywać fakty by usprawiedliwić swoją nieznajomość rzeczy? Ja wierzę dr. A. Cyra!!!
Ale oto i kolejne bzdury:
1. „W Muzeum od dawna trwały prace nad stworzeniem nowej ekspozycji poświęconej tematyce ruchu oporu w KL Auschwitz, w tym postaci rtm. Witolda Pileckiego”. Gratuluję więc partactwu jakie na polecenie Dyr. Cywińskiego wykonano! O ruchu oporu jest wystawa na piętrze bloku 11, gdzie mowa jest nie tylko o rtm. Pileckim, ale są wymienione z imienia i nazwiska i inne osoby ten ruch oporu tworzące i działające w nim. Na polecenie Dyr. Cywińskiego zamknięty jest dostęp do tamtej wystawy, a wykonane jakieś dziwactwo na parterze, kosztem wystawy o więźniach policyjnych. O Pileckim jest informacja na nie całych trzech banerach (powtarzam trzech banerach), zaś przeważająca część informacji poświęcona jest żydowskiemu ruchowi oporu!. Jest informacja na banerach o komandzie karnym, ale jaka jest znajomość Pana Cywińskiego tego tematu, skoro zdjęcia Augusta Kowalczyka - członka tego komanda tam nie ma? Chętnie służę informacją, że z Internetu można ściągnąć wiele zdjęć w różnych pozach Augusta Kowalczyka, skoro innych członków tego komanda Pan zamieścił na banerach. Dodam, ze Kowalczyk jest uciekinierem z tego komanda!
2. Jeżeli porusza Pan Cywiński sprawę ruchu oporu, to dlaczego pomija wzmianki o planach Armii Krajowej odnośnie wyzwolenia KL Auschwitz i roli jaką odegrał w tych działaniach cichociemny ppor. Stefan Jasieński, o którym dr Adam Cyra napisał książkę „Spadochroniarz Urban”, wydaną w 2005 r. Bohaterski spadochroniarz jako więzień policyjny zginął w obozie w niewyjaśnionych okolicznościach na początku stycznia 1945 r. Warto również przypomnieć, że więźniem policyjnym był także por. Wacław Stacherski, komendant Inspektoratu katowickiego Armii Krajowej, po „sądzie doraźnym” w bloku nr 11, a stracony w jednym z krematoriów w KL Auschwitz II-Birkenau we wrześniu 1944 r.
Dr Cyra tak przedstawia na swoim blogu postać Stefana Jasieńskiego i jego rysunki z celi w piwnicy bloku 11:
”[…] W bloku nr 11 na terenie byłego KL Auschwitz zachowały się wydrapane na drewnianych drzwiach celi śmierci nr 21 rysunki. Zwiedzając dawny obóz, były więzień Karol Świętorzecki, rozpoznał rysunki cyrkla i kielni jako symbole stowarzyszenia Arkonia, jednej z najstarszych polskich korporacji studenckich. Stopniowo zaczęto kojarzyć znalezione rysunki z życiorysem Stefana Jasieńskiego, członkiem stowarzyszenia. Wyryte na drzwiach celi śmierci symbole, odpowiadały kolejnym etapom jego losów, http://m.in . koń i szabla – to służba w kawalerii, czołg i motocykl – walki we Francji w brygadzie pancernej, samolot i spadochron – zrzut do Kraju po szkoleniu cichociemnych w Anglii.”
Dlaczego zwiedzającym nie udostępnia się w tej nowej ekspozycji o tzw. ruchu oporu tych bardzo ważnych eksponatów - dowodów?
Dodam, ze Stefan Jasieński przybył na teren przyobozowy wraz z komendą Śląskich władz AK (wówczas mjr. Zygmuntem Walterem Janke) by rozeznać i przygotować warunki do zbrojnego uwolnienia więźniów!
Brak wiedzy Dyr. Cywińskiego na ten temat, czy niechlujstwo w wybieraniu tematów o Polskim „Ruchu Oporu”, a może ignorowanie tej ważnej osoby, bo nie ma nakazu „z góry”?
3. Chwali się Pan Dyrektor eksponowaniem zdjęć z tych znaków jakie więźniowie pozostawili na belkach stropowych. Czy naprawdę uważa, że te kilka powiększonych obrazków załatwia problem z zapoznaniem się przez zwiedzających z przekazami przedśmiertnych znaków dla swoich rodzin? Dlaczego – dlaczego usunięto z sal na parterze tak wymowne obrazy W. Siwka jak „Egzekucja pod Ścianą Straceń”? Łatwiej było je zdjąć niż powiesić po koniecznej konserwacji?
4. Trwa Dyr. Cywiński w zadufaniu i nieomylności – niszcząc to, co powinien szanować jako pamięć o byłych więźniach i pamiątkach po nich i tylko tyle wymagamy my - rodziny tamtych ofiar hitlerowskiego barbarzyństwa.
By wyjść z twarzą ze swoich idiotycznych pomysłów pozwoliłem sobie napisać do Dyr. Cywińskiego pismo z dn. 28.04.2018 r. (a więc przed 14.06.2018 r.) następującej treści:
„Pozwalam sobie podpowiedzieć, by proponowaną wystawę o Pileckim i obozowym ruchu oporu zorganizować okresowo od 14.06.2018 r. w bloku wystaw czasowych tj. w bloku 12 lub 13, a na stałe urządzić taką ekspozycję w bloku 15 gdzie Pilecki był więziony (mój ojciec także był tam więziony w okresie 30.03. do 24.06.1943 r.).
Zaznaczam, że z zamiarem usunięcia z sal w bloku 11 (sale na parterze) prycz oraz śladów pozostawionych przez więźniów przed egzekucją (wyjątkowo cennych eksponatów), będę protestował do skutku. Dla mnie oraz krewnych - których bliscy tam przebywali przed egzekucją – miejsce to ma szczególne znaczenie. Stąd wynika taka uporczywość w proteście o nie zniszczenie obecnego „wystroju” tego bloku. Więźniowie policyjni byli członkami ruchu oporu przeciw okupantowi hitlerowskiemu i przelali krew za walkę o wyzwolenie Ojczyzny spod okupacji hitlerowskiej, w imię szczytnych ideałów Bóg, Honor, Ojczyzna. Należna jest im zatem pamięć i szacunek”!
5. Niestety, trwa Dyr. Cywiński w swoim zadufaniu, kłamiąc i myląc fakty! Ilość zwiedzających Muzeum byłego Auschwitz, nie powiększyła się. Zwiedzanie prowadzone jest przez przewodników bez określonego nasilenia na wybrany blok. W salach które zostały zniszczone nie ma rozpychania się na potęgę – by podkreślić genialność pomysłu Dyr. Cywińskiego. Nie słucha on ani byłych (nielicznych już żyjących) więźniów – okazując im lekceważenie i pogardę (uroczystość 14.06.2015 r. - więzień Jerzy Bogusz, oraz inni więźniowie). Nie słucha rodzin po byłych więźniach, jest skłócony ze wszystkimi organizacjami reprezentującymi byłych więźniów – TOnO, ChSRO, a ostatnio z SRPOOK z Poznania, więc powołuje się na wsparcie Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej. A Kim są członkowie tej Rady, ilu z nich zna historię KL Auschwitz, ilu członków Międzynarodowej Rady Muzeum Auschwitz zna historię martyrologii Polaków w KL Auschwitz?
I już na zakończenie, aresztowano i kierowano do obozów koncentracyjnych osoby winne temu - o czym świadczą wpisy do akt obozowych, że - „śpiewały polski hymn narodowy” (a wie o tym dyrekcja muzeum, http://www.auschwitz.org/historia/przed-zaglada/zalozenie-kl-auschwitz …… ) – co jednak nie przeszkadzało we wprowadzeniu zarządzenia dyrektora z grudnia 2015 r. zakazującego śpiewania hymnu! Jak można wprowadzać strefą ciszy – zakaz wykonywania polskiego hymnu narodowego pod Ścianą Straceń!
22.11.1940 r. rozstrzelano na terenie KL Auschwitz Michała Dzidę, aresztowanego przez Niemców za to, że zaśpiewał głośno polski hymn. Była to pierwsza egzekucja na terenie KL Auschwitz. Pod Ścianą Śmierci polski hymn narodowy brzmiał od 1945 – do 2015 r. gdy dyrektor Cywiński wprowadził w grudniu strefę ciszy!
Według oceny mojej skromnej osoby, od nominacji w 2006 r. na Dyrektora Muzeum, woda sodowa uderzyła Dyrektorowi Cywińskiemu do głowy, i zamiast zarządzać podopieczną placówką muzealną, więcej czasu przebywał w Warszawie – tam układając sobie stosunki towarzyskie z różnego rodzaju wpływowymi osobami. Zarządzanie w Muzeum pozostawił osobom bez wykształcenia historycznego, nie słuchając opinii pracujących tam od lat pracowników naukowych, stąd jest jak jest.
Z wyrazami szacunku
Jerzy Klistała