Jedwabne dzieli i będzie dzielić. Wiele komentarzy w tej sprawie wiąże się z jedną osobą - J. Danielsem

Trudne relacje na linii Polska-Izrael, nawet pomimo wspólnej deklaracji premierów Polski i Izraela, która daje pewną nadzieję na zmianę tego stanu rzeczy, są obecnie niezaprzeczalnym faktem. Wiele komentarzy w tej sprawie wiąże się ostatnio z jednym człowiekiem – Jonnym Danielsem. Osobą do niedawna w Polsce zupełnie nieznaną.
 Jedwabne dzieli i będzie dzielić. Wiele komentarzy w tej sprawie wiąże się z jedną osobą - J. Danielsem
/ Jonny Daniels, screen YT

Od jakiegoś czasu portale, gazety, telewizje niemal codziennie są pełne informacji przekazanych przez Jonny’ego Danielsa oraz jego opinii. Oczywiście nie można mu do nich odmówić prawa. Trudno jednak nie zauważyć jego dość nieoczekiwanej kariery medialnej i politycznej. Kim jest Jonny Daniels?


- pyta na łamach najnowszego „TS” Marcin Koziestański w artykule pt. "Jedwabne dzieli i będzie dzielić". Z tekstu dowiadujemy się, że Jonny Daniels jest prezesem Fundacji From the Depths w Polsce. Dwa lata temu otworzył swoje biuro PR, a magazyn „Algemeiner” uznał go za jednego ze 100 najbardziej wpływowych Żydów na świecie.


Daniels o Jedwabnem 
 

Choć wiele środowisk uważa go za przyjaciela Polski, a on sam powtarza, że jego rodzina pochodziła z Polski, więc czuje się zarówno Żydem, jak i Polakiem, to na kwestie wspólnej historii poglądy miewa czasem kontrowersyjne


- ocenia red. Koziestański. Przywołuje, że w kwietniowym wydaniu „Wprost” Daniels mówił o mordowaniu Żydów przez Polaków: 

„Polacy mordowali Żydów? Myślę, że Polacy zdają sobie z tego sprawę (…). Niestety, liczba Polaków, która podczas wojny brała udział w mordowaniu Żydów, była większa, niż Polacy chcą o tym myśleć. Tego nie można ignorować. To jest prawda, którą trzeba powiedzieć. Nie możemy się przed nią ukrywać” – stwierdził Daniels. W tym samym wywiadzie dla „Wprost” pojawił się oczywiście wątek zbrodni w Jedwabnem, której 77. rocznicę obchodziliśmy wczoraj.

„W przypadku Jedwabnego to ciągłe oszustwo, kiedy Polacy mówią: «To nie mogliśmy być my». Do jasnej cholery. Istnieje przecież tak wiele raportów, informacji, relacji, że historia Jedwabnego nie powinna już pozostawiać jakichkolwiek pytań. Ale Polacy ciągle ją kwestionują” – uważa Jonny Daniels. Twierdzi także, Polacy są zbyt dumnym narodem: „Każdy naród tak ma. To jest trudne dla każdej nacji. Izraelczycy też mają milion wymówek na wojnę w Palestynie i dlaczego Palestyńczycy musieli opuścić swoje domy” – dodał.


Polacy (?) atakują Polskę 
 

Skąd u Danielsa, którego chętnie cytują wszystkie polskie media, od lewa do prawa, taka pewność i przekonanie co do winy Polaków w kwestii Jedwabnego? 


- pyta Koziestański. W jego opinii relacje wielu świadków mówią raczej o decydującej roli Niemców w tej sprawie, a ponadto ekshumacje nie zostały zakończone, zaś wielu historyków wzywa do ich wznowienia. 
 

Być może opiera się na „danych”, które „wypromowali” Jan Tomasz Gross i prof. Jan Grabowski, który według słów izraelskiej dziennikarki Amandy Borschel-Dan, autorki artykułu w „Times of Israel”, miał jej przekazać informacje, jakoby według nieżyjącego badacza historii Holocaustu Szymona Datnera liczba Żydów, którzy uciekli z tzw. gett prowincjonalnych, z których ucieczka była łatwiejsza, a potem zostali zabici przez Polaków, to ok. 200 tysięcy


- konkluduje redaktor. Dodaje, że niestety liczba ta zyskała w światowych mediach status „pewnej”, chociaż w publikacjach Szymona Datnera nie odnaleziono jej potwierdzenia. Historyk pytany przez dziennikarza, skąd wziął dane o ponad 200 tys. Żydów zabitych przez Polaków, odparł: 

„Nie mówiłem, że Polacy zabili 200 tys. Żydów. Według moich szacunków Polacy mogą być odpowiedzialni lub współodpowiedzialni za śmierć większości tych ludzi. A to różnica”. 
 

Jednak największą dyskusję w Polsce, jaka się toczyła i nadal toczy w sprawie zbrodni w Jedwabnem, wywołała książka „Sąsiedzi: Historia zagłady żydowskiego miasteczka” Jana Tomasza Grossa. Lektura powstała m.in. na podstawie zeznań jednego ze świadków tragedii – Szmula Wasersztejna


- pisze Marcin Koziestański i dodaje, że Wasersztejn prawdopodobnie nie był naocznym świadkiem tych makabrycznych wydarzeń.
 

IPN obalił te zeznania i uznał, że powyższe fakty nie znajdowały zupełnie potwierdzenia w materiałach ze śledztwa dotyczącego zbrodni


- wskazuje redaktor. 


Potrzebne ekshumacje 
 

Zbrodnia w Jedwabnem dzieli Polaków. Ciekawe, że źródła poglądów mających przypisywać Polsce i Polakom współsprawstwo Holocaustu mają często swoje źródło nad Wisłą lub w publikacjach badaczy mających w ten czy w inny sposób związki z Polską


- czytamy w tekście. Zdaniem redaktora sprawę raz na zawsze mogłaby rozwiązać ekshumacja ofiar z Jedwabnego. Jednak pod petycją w tej sprawie, którą przygotowała dr Ewa Kurek z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, a pod którą podpisały się tysiące polskich obywateli, zaś postulat znajduje poparcie profesorów Jana Żaryna i Krzysztofa Szwagrzyka, decyzja o kontynuacji badań nie zapada. 

„Nawet jeśli pod tą inicjatywą podpisze się 40 milionów osób, ekshumacja w Jedwabnem się nie odbędzie. To jest sprzeczne z prawem żydowskim (...) Ponowna ekshumacja w Jedwabnem zniszczyłaby wszelkie relacje pomiędzy Polską a międzynarodową społecznością Żydów – stwierdził w „Dzienniku Wschodnim” w 2016 r. Jonny Daniels.
 

Jednak w 2018 r. sam znalazł w Dobrzyniu n. Wisłą przedwojenne groby Żydów. Zadzwonił wówczas do rabina Schudricha, od którego dostał instrukcje, aby przewieźć szczątki do Warszawy i pochować je na cmentarzu żydowskim przy Okopowej. Czy wówczas nie było to sprzeczne z prawem żydowskim? Czy wówczas żydowskie dusze nie cierpiały ponownie? A może te kwestie dotyczą jedynie ofiar z Jedwabnego?


- pyta Marcin Koziestański. 



#REKLAMA_POZIOMA#

 

POLECANE
GIS: Są wstępne wyniki badań pacjentki w Stargardzie z ostatniej chwili
GIS: Są wstępne wyniki badań pacjentki w Stargardzie

– Wstępne wyniki pacjentki ze Stargardu wskazują na to, że nie jest to szczep toksynotwórczy. Na pewno nie jest to cholera – przekazał PAP rzecznik prasowy Głównego Inspektora Sanitarnego, odnosząc się do przypadku kobiety, która z podejrzeniem cholery trafiła w sobotę do szpitala wojewódzkiego w Szczecinie.

Stowarzyszenie Themis o apolitycznym Żurku: To wojownik, który stanie do walki z PiS. Burza w sieci pilne
Stowarzyszenie Themis o "apolitycznym" Żurku: "To wojownik, który stanie do walki z PiS". Burza w sieci

Sędzia Waldemar Żurek, znany z głośnych wystąpień medialnych i jawnej opozycji wobec reform wymiaru sprawiedliwości prowadzonych przez Zjednoczoną Prawicę, został ministrem w rządzie Donalda Tuska.

GIS ostrzega przed naczyniami sprowadzonymi przez niemiecką firmę pilne
GIS ostrzega przed naczyniami sprowadzonymi przez niemiecką firmę

Główny Inspektorat Sanitarny został poinformowany poprzez System Wczesnego Ostrzegania o Niebezpiecznej Żywności i Paszach (RASFF) o wycofaniu zestawu naczyń wprowadzonych przez niemiecki podmiot Woolworth GmbH ze względu na stwierdzoną wysoką migrację ołowiu.

Prezes PiS przedstawił Deklarację Polską. Propozycja dla Konfederacji z ostatniej chwili
Prezes PiS przedstawił Deklarację Polską. "Propozycja dla Konfederacji"

Jarosław Kaczyński przedstawił Deklarację Polską – program Prawa i Sprawiedliwości składający się z 10 punktów. –  Propozycja skierowana przede wszystkim do Konfederacji, ale także i innych ugrupowań, by podpisały te punkty – podkreślił szef PiS.

Gwiazdor TVN wyszedł z aresztu. Są nowe informacje z ostatniej chwili
Gwiazdor TVN wyszedł z aresztu. Są nowe informacje

Prezenter TVN24 Mateusz W. niedawno opuścił areszt. Dziennik "Fakt" dotarł do nowych informacji w sprawie.

Wiceszef MKIDN o skandalicznej wystawie Nasi Chłopcy: Resort nie ma podstaw do ingerencji Wiadomości
Wiceszef MKIDN o skandalicznej wystawie "Nasi Chłopcy": Resort "nie ma podstaw do ingerencji"

- Resort nie ma i nie miało podstaw do ingerowania w wystawę - powiedział wiceminister Maciej Wróbel w piątek w Sejmie, odpowiadając na pytanie posła PiS o zakłamywanie historii na ekspozycji „Nasi chłopcy".

W porcie w Świnoujściu dryfuje 12-metrowy wieloryb z ostatniej chwili
W porcie w Świnoujściu dryfuje 12-metrowy wieloryb

W porcie w Świnoujściu odnaleziono martwego walenia, mierzącego około 12 metrów długości. Zwierzę najprawdopodobniej zostało przypadkowo przetransportowane do Polski na gruszce dziobowej statku – gazowca, który dzień wcześniej zawinął do terminala LNG.

Makabra pod Warszawą. Na drodze płonął człowiek, obok leżała siekiera z ostatniej chwili
Makabra pod Warszawą. "Na drodze płonął człowiek, obok leżała siekiera"

Grójecka prokuratura i policja prowadzi śledztwo dotyczące śmierci mężczyzny, którego podpalone zwłoki znaleziono na drodze na terenie miejscowości Lasopole w powiecie grójeckim. Funkcjonariusze zatrzymali 60-letniego mężczyznę, który może mieć związek ze sprawą.

PKO BP wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
PKO BP wydał pilny komunikat

27 lipca, w godz. 01:00-02:00 nastąpi przerwa w działaniu aplikacji IKO – poinformował bank PKO BP.

Miał płynąć w pełnym umundurowaniu. Prokuratura ujawnia szczegóły tragicznej śmierci harcerza z ostatniej chwili
Miał płynąć w pełnym umundurowaniu. Prokuratura ujawnia szczegóły tragicznej śmierci harcerza

Pokrzywdzony miał przepłynąć w nocy, w pełnym umundurowaniu oraz obuwiu, wpław jeziora na odległość 500 metrów. W tym czasie nie zachowano przewidzianych w takich wypadkach podstawowych zasad bezpieczeństwa, doprowadzając do jego śmierci - poinformowała prokuratura w komunikacie.

REKLAMA

Jedwabne dzieli i będzie dzielić. Wiele komentarzy w tej sprawie wiąże się z jedną osobą - J. Danielsem

Trudne relacje na linii Polska-Izrael, nawet pomimo wspólnej deklaracji premierów Polski i Izraela, która daje pewną nadzieję na zmianę tego stanu rzeczy, są obecnie niezaprzeczalnym faktem. Wiele komentarzy w tej sprawie wiąże się ostatnio z jednym człowiekiem – Jonnym Danielsem. Osobą do niedawna w Polsce zupełnie nieznaną.
 Jedwabne dzieli i będzie dzielić. Wiele komentarzy w tej sprawie wiąże się z jedną osobą - J. Danielsem
/ Jonny Daniels, screen YT

Od jakiegoś czasu portale, gazety, telewizje niemal codziennie są pełne informacji przekazanych przez Jonny’ego Danielsa oraz jego opinii. Oczywiście nie można mu do nich odmówić prawa. Trudno jednak nie zauważyć jego dość nieoczekiwanej kariery medialnej i politycznej. Kim jest Jonny Daniels?


- pyta na łamach najnowszego „TS” Marcin Koziestański w artykule pt. "Jedwabne dzieli i będzie dzielić". Z tekstu dowiadujemy się, że Jonny Daniels jest prezesem Fundacji From the Depths w Polsce. Dwa lata temu otworzył swoje biuro PR, a magazyn „Algemeiner” uznał go za jednego ze 100 najbardziej wpływowych Żydów na świecie.


Daniels o Jedwabnem 
 

Choć wiele środowisk uważa go za przyjaciela Polski, a on sam powtarza, że jego rodzina pochodziła z Polski, więc czuje się zarówno Żydem, jak i Polakiem, to na kwestie wspólnej historii poglądy miewa czasem kontrowersyjne


- ocenia red. Koziestański. Przywołuje, że w kwietniowym wydaniu „Wprost” Daniels mówił o mordowaniu Żydów przez Polaków: 

„Polacy mordowali Żydów? Myślę, że Polacy zdają sobie z tego sprawę (…). Niestety, liczba Polaków, która podczas wojny brała udział w mordowaniu Żydów, była większa, niż Polacy chcą o tym myśleć. Tego nie można ignorować. To jest prawda, którą trzeba powiedzieć. Nie możemy się przed nią ukrywać” – stwierdził Daniels. W tym samym wywiadzie dla „Wprost” pojawił się oczywiście wątek zbrodni w Jedwabnem, której 77. rocznicę obchodziliśmy wczoraj.

„W przypadku Jedwabnego to ciągłe oszustwo, kiedy Polacy mówią: «To nie mogliśmy być my». Do jasnej cholery. Istnieje przecież tak wiele raportów, informacji, relacji, że historia Jedwabnego nie powinna już pozostawiać jakichkolwiek pytań. Ale Polacy ciągle ją kwestionują” – uważa Jonny Daniels. Twierdzi także, Polacy są zbyt dumnym narodem: „Każdy naród tak ma. To jest trudne dla każdej nacji. Izraelczycy też mają milion wymówek na wojnę w Palestynie i dlaczego Palestyńczycy musieli opuścić swoje domy” – dodał.


Polacy (?) atakują Polskę 
 

Skąd u Danielsa, którego chętnie cytują wszystkie polskie media, od lewa do prawa, taka pewność i przekonanie co do winy Polaków w kwestii Jedwabnego? 


- pyta Koziestański. W jego opinii relacje wielu świadków mówią raczej o decydującej roli Niemców w tej sprawie, a ponadto ekshumacje nie zostały zakończone, zaś wielu historyków wzywa do ich wznowienia. 
 

Być może opiera się na „danych”, które „wypromowali” Jan Tomasz Gross i prof. Jan Grabowski, który według słów izraelskiej dziennikarki Amandy Borschel-Dan, autorki artykułu w „Times of Israel”, miał jej przekazać informacje, jakoby według nieżyjącego badacza historii Holocaustu Szymona Datnera liczba Żydów, którzy uciekli z tzw. gett prowincjonalnych, z których ucieczka była łatwiejsza, a potem zostali zabici przez Polaków, to ok. 200 tysięcy


- konkluduje redaktor. Dodaje, że niestety liczba ta zyskała w światowych mediach status „pewnej”, chociaż w publikacjach Szymona Datnera nie odnaleziono jej potwierdzenia. Historyk pytany przez dziennikarza, skąd wziął dane o ponad 200 tys. Żydów zabitych przez Polaków, odparł: 

„Nie mówiłem, że Polacy zabili 200 tys. Żydów. Według moich szacunków Polacy mogą być odpowiedzialni lub współodpowiedzialni za śmierć większości tych ludzi. A to różnica”. 
 

Jednak największą dyskusję w Polsce, jaka się toczyła i nadal toczy w sprawie zbrodni w Jedwabnem, wywołała książka „Sąsiedzi: Historia zagłady żydowskiego miasteczka” Jana Tomasza Grossa. Lektura powstała m.in. na podstawie zeznań jednego ze świadków tragedii – Szmula Wasersztejna


- pisze Marcin Koziestański i dodaje, że Wasersztejn prawdopodobnie nie był naocznym świadkiem tych makabrycznych wydarzeń.
 

IPN obalił te zeznania i uznał, że powyższe fakty nie znajdowały zupełnie potwierdzenia w materiałach ze śledztwa dotyczącego zbrodni


- wskazuje redaktor. 


Potrzebne ekshumacje 
 

Zbrodnia w Jedwabnem dzieli Polaków. Ciekawe, że źródła poglądów mających przypisywać Polsce i Polakom współsprawstwo Holocaustu mają często swoje źródło nad Wisłą lub w publikacjach badaczy mających w ten czy w inny sposób związki z Polską


- czytamy w tekście. Zdaniem redaktora sprawę raz na zawsze mogłaby rozwiązać ekshumacja ofiar z Jedwabnego. Jednak pod petycją w tej sprawie, którą przygotowała dr Ewa Kurek z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, a pod którą podpisały się tysiące polskich obywateli, zaś postulat znajduje poparcie profesorów Jana Żaryna i Krzysztofa Szwagrzyka, decyzja o kontynuacji badań nie zapada. 

„Nawet jeśli pod tą inicjatywą podpisze się 40 milionów osób, ekshumacja w Jedwabnem się nie odbędzie. To jest sprzeczne z prawem żydowskim (...) Ponowna ekshumacja w Jedwabnem zniszczyłaby wszelkie relacje pomiędzy Polską a międzynarodową społecznością Żydów – stwierdził w „Dzienniku Wschodnim” w 2016 r. Jonny Daniels.
 

Jednak w 2018 r. sam znalazł w Dobrzyniu n. Wisłą przedwojenne groby Żydów. Zadzwonił wówczas do rabina Schudricha, od którego dostał instrukcje, aby przewieźć szczątki do Warszawy i pochować je na cmentarzu żydowskim przy Okopowej. Czy wówczas nie było to sprzeczne z prawem żydowskim? Czy wówczas żydowskie dusze nie cierpiały ponownie? A może te kwestie dotyczą jedynie ofiar z Jedwabnego?


- pyta Marcin Koziestański. 



#REKLAMA_POZIOMA#


 

Polecane
Emerytury
Stażowe