Dariusz Kulczyński: Pokrzykiwania, że ustawa 447 ma nas kosztować 300 mld dolarów są nadzwyczaj szkodliwe
Groźba burmistrza Stevena Fulopa usunięcia pomnika upamiętniającego mord katyński od przeszło 30 lat stojącego w Jersey City wzburzyła tamtejszą Polonię. W zwariowanym wieku XXI wypowiedzi znanych osób zamieszczane są na Twitterze. Jest to równoważne z wysłaniem poczty elektronicznej do całego świata. Na ostry komentarz Marszałka Senatu RP burmistrz Jersey City nawymyślał mu od antysemitów, a ambasador RP w Waszyngtonie napisał do Fulopa, aby za to Stanisława Karczewskiego przeprosił. W odpowiedzi burmistrz oświadczył, że Polska stara się napisać historię na nowo, aby ukryć swoją rolę w Shoah. Steven Fulop ma 41 lat, robił wcześniej karierę w Goldman Sachs, służył w oddziałach inżynieryjnych korpusu marines podczas wojny w Iraku i jest synem Żydów z Rumunii. Jest demokratą, kawalerem, promotorem praw LGBTQ i sądząc po wynikach wyborczych, osobą w Jersey City bardzo popularną.
Skuteczna Polonia
W polskich środkach masowego przekazu zawrzało. Do sprawy pomnika dołączono ustawę 447 o mieniu pożydowskim, przypomniano reakcje w Izraelu i w USA po nowelizacji ustawy o IPN, a minister obrony narodowej dał mały wykład o „antypolonizmie”. W międzyczasie Polonia amerykańska wypracowała skuteczne sposoby działania. Wniesiono sprawę do sądu, podjęto rozmowy z radnymi Jersey City i wreszcie osiągnięto porozumienie z samym burmistrzem.
Czy obietnica przeniesienia pomnika w dobre miejsce, bardzo niedaleko od obecnego, to zwycięstwo Polski? W odczuciu autora postępowanie polskich polityków nadszarpnęło autorytet Rzeczpospolitej.
Senat RP opiekuje się wprawdzie Polonią, ale czy jego marszałek powinien komentować decyzję burmistrza miasta o liczbie ludności 264 tysięcy, znanego z dość paskudnych slumsów? W USA odpowiednim partnerem dla marszałka Senatu RP jest Speaker of the Senate, a dla ministra spraw zagranicznych (lub ambasadora) odpowiednim adresatem not dyplomatycznych czy oficjalnych pism jest Secretary of State. Odpowiedzią na oskarżenie marszałka Stanisława Karczewskiego o antysemityzm powinno być zawiadomienie o pomówieniu (notice of libel) przesłane Fulopowi nie przez ambasadora RP, ale przez wynajętego przez ambasadę adwokata.
Różne znane osoby w USA czy w Izraelu wypowiadają się w sposób korzystny dla interesów społeczności żydowskiej na całym świecie, tak jak to określili przywódcy tej społeczności. Społeczność żydowska nie jest w skali świata monolitem i nie we wszystkim popiera liderów. Natomiast pamięć o wielowiekowych prześladowaniach, a szczególnie o bestialskim mordowaniu Żydów w okresie II wojny światowej, wykształciła u nich bardzo silne poczucie solidarności.
Działać skutecznie
Odpowiedzią na szkalowanie Polski w amerykańskiej telewizji powinna być płatna reklama w tej samej sieci telewizyjnej. Krótka, dosadna, obnażająca tendencyjność i indolencję osób wypowiadających się kłamliwie o Polsce...
#REKLAMA_POZIOMA#