Applebaum: "Ambasador USA w Niemczech jakby miał zdestab. rząd Merkel". Czy nam to czegoś nie przypomina?

- Wyobraźmy sobie następujący scenariusz – do Waszyngtonu wysłano nowego ambasadora Chin. Bezczelny, arogancki, zalicza się do skrajnie maoistycznego skrzydła Komunistycznej Partii Chin.
W miesiąc po przyjeździe udziela wywiadu, w którym z satysfakcją podkreśla rozwój znaczenia skrajnej lewicy na Zachodzie. Mówi: „Wielu marksistów z całego Zachodu kontaktowało się ze mną, żeby mi powiedzieć, że ich zdaniem następuje odrodzenie”. Dodaje, że ma nadzieję na to, iż będzie mógł na swoim nowym stanowisku „wzmocnić” skrajnie lewicowe partie.
Wyobraźmy sobie, jaką to wywołałoby reakcję. A potem odwróćmy ideologię o 180 stopni – właśnie to powiedział Richard Grenell, nowy ambasador USA w Niemczech w wywiadzie udzielonym Breitbart News.
- pisze Anne Applebaum
No właśnie. Wyobraźmy sobie ambasadę Niemiec, która angażuje się w polską politykę wewnętrzną, ambasador Izraela, która ośmiela się krytykować władze państwa, w którym jest ambasadorem podczas oficjalnych uroczystości, czy dziennikarzy amerykańskich liberalnych mediów, którzy zachowują się, jakby ich zadaniem było zdestabilizowanie demokratycznego rządu w Polsce.
Źródło: Wyborcza.pl