Mieszkanie plus to jeden z kluczowych programów rządu. Potrzeba więcej tanich gruntów i szybszych decyzji
Chodzi o projekty dwóch ustaw: o ułatwieniach w przygotowaniu i realizacji inwestycji mieszkaniowych oraz inwestycji towarzyszących i o pomocy państwa w podnoszeniu wydatków mieszkaniowych w pierwszych latach najmu mieszkania. Obydwie ustawy współtworzą Narodowy Program Mieszkaniowy.
Jak wyjaśniał w zespole Artur Soboń, sekretarz stanu w Ministerstwie Inwestycji i Rozwoju, pierwszy z tych projektów wprowadza rozwiązania usprawniające i skracające czas przygotowania inwestycji mieszkaniowych. Mają na celu ułatwienie dostępu do terenów i zwiększenie podaży gruntów oraz przyspieszenie wydawania decyzji administracyjnych. Ograniczony dostęp do gruntów z jednej strony, a z drugiej trudności przy uzyskiwaniu zgód i pozwoleń na budowę – to podstawowe bariery w budownictwie mieszkaniowym.
„Chcemy budować 200 tys. mieszkań rocznie, znaczną ich część będą stanowiły te z programu Mieszkanie Plus” – podkreślał Artur Soboń. Jak dodawał, wymaga to obniżenia cen gruntów, co przyczyni się do obniżenia cen mieszkań. Kolejny niezbędny warunek to ułatwiony dostęp do tańszych gruntów znajdujących się w zasobach państwa i spółek Skarbu Państwa oraz do gruntów rolnych położonych w granicach miast. Specustawa przewiduje jej szybkie odrolnienie.
„Odblokowanie atrakcyjnych cenowo terenów zmniejszy koszty inwestycji budowlanych, przyspieszy budowę mieszkań. Ale wszystkie te działania będą się odbywać za zgodą gminy i po spełnieniu wymaganych standardów urbanistycznych” – mówił wiceminister. Owe wymagania to np. dostęp do drogi publicznej, sieci elektroenergetycznej, szkoły itd. Co istotne, inwestor zawsze będzie musiał uzyskać akceptację samorządu, a ostateczną decyzję o budowie podejmie wojewoda.
„Traktujemy zgodę rady gminy i wójta w sposób bezwzględny” – zaznaczył Soboń.
Jak wyjaśniał partnerom społecznym, samorządy będą też decydowały o preferencjach w przyznawaniu mieszkań w ramach programu dla określonych grup mieszkańców, odpowiednio do potrzeb danego regionu.
Przedstawiciele resortu inwestycji i rozwoju wskazywali też, że jednym z filarów programu Mieszkanie Plus jest przyjęta ostatnio ustawa o wsparciu samorządów w budowie lokali komunalnych. Przeznacza ona 6 mld zł do 2025 r. na blisko 200 tys. mieszkań komunalnych, w tym socjalnych, czy noclegowni dla najbiedniejszych. Obecnie w budowie jest 7,5 tys. tego typu mieszkań.
W dyskusji na posiedzeniu zespołu, z udziałem przedstawicieli związków zawodowych i pracodawców, padały różne opinie. Związkowcy mówili np., że ustawa spowoduje jeszcze większy chaos na rynku nieruchomości, bo ok. 30 proc. miast w ogóle nie ma planów zagospodarowania przestrzennego.
Główne zarzuty dotyczyły jednak rozwiązania, w myśl którego inwestor będzie mógł ubiegać się w gminie o zgodę na inwestycję mieszkaniową nawet wtedy, gdy miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego tego zabrania. Jedynym kryterium ma być „stan zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych na terenie gminy”.
Tutaj zastrzeżenia zgłaszali pracodawcy, w ocenie których jest to nieprecyzyjne kryterium, „pozostawiające szeroki luz decyzyjny po stronie organu gminy”. Postulowali o jego doprecyzowanie.
Drugi z omawianych na posiedzeniu zespołu projektów dotyczył ustawy wspierającej program Mieszkanie Plus w zakresie dopłat do czynszów. Chodzi o dotarcie ze wsparciem publicznym do tych, których dochody z jednej strony są zbyt wysokie, aby ubiegać się o mieszkanie komunalne, a z drugiej zbyt niskie, by zaciągnąć kredyt na zakup własnego lokalu. Padały szacunki, według których w takiej sytuacji jest ok. 40 proc. społeczeństwa, w tym głównie osoby młode, rozpoczynające karierę zawodową. Nie mają one własnego mieszkanie, ale dysponują tzw. zdolnością czynszową, czyli mają takie dochody, że mogą ten czynsz bez problemu płacić.
Według założeń, wysokość dopłat ma zależeć od kosztów budownictwa mieszkaniowego na danym terenie oraz powierzchni mieszkania. Mają być one przyznawane na 9 lat, ale po 3 i po 6 latach będą zmniejszane...
#REKLAMA_POZIOMA#