"Turyści do domu!" - w Hiszpanii trwają masowe protesty

Co musisz wiedzieć:
- Hiszpania szykuje się na protesty przeciw masowej turystyce – 15 czerwca manifestacje odbędą się m.in. w Barcelonie i na Balearach.
- Symbolem protestów są pistolety na wodę – turyści byli już nimi oblewani w Barcelonie, a autobusy zatrzymywane pod Sagradą Familią.
- Mimo apeli władz niezadowolenie rośnie – planowane są nowe podatki i ograniczenia wynajmu, co budzi opór branży turystycznej.
Wraz z rekordowymi tłumami zagranicznych gości w Hiszpanii spodziewane są nowe protesty przeciwko masowej turystyce, których symbolem stały się pistolety na wodę. Najbliższe zaplanowane są na 15 czerwca, m.in. w Barcelonie, San Sebastian czy na Balearach.
"Tourists go home (turyści do domu)"
– można przeczytać na jednym z murów w centrum Madrytu, który w czerwcu zapełnia się przybyszami z innych krajów, w tym z Polski.
- Niemieckie firmy ruszają na Polskę
- PKP Intercity wydał pilny komunikat
- Komunikat dla mieszkańców Poznania
- Komunikat dla mieszkańców Katowic
- Komunikat dla mieszkańców Warszawy
- Był symbolem Warszawy. Zostanie zburzony
- Wyłączenia prądu w Krakowie. Jest komunikat
"Turyści do domu!" - w Hiszpanii trwają masowe protesty
Stolica Hiszpanii nie jest jednak miejscem największych protestów przeciwko masowej turystyce w kraju. Te odbywają się m.in. w Barcelonie, Andaluzji czy na Balearach. W połowie maja na Wyspach Kanaryjskich na ulice wyszło ponad 20 tys. ludzi.
W 2024 roku do Hiszpanii przyjechała rekordowa liczba 94 mln zagranicznych turystów. Wśród nich było prawie 2,5 mln Polaków, również najwięcej w historii.
"Przed przyjazdem sprawdzałem wiadomości na temat protestów. Obawialiśmy się, że mogą one dotyczyć również nas"
– powiedział w rozmowie z PAP Andrzej, który wraz z rodziną przeprowadził się w kwietniu na kilka tygodni do Hiszpanii.
W małej miejscowości na Costa Blanca we wschodniej części Hiszpanii nic takiego go nie spotkało, nie doświadczył nieprzyjemności również w oddalonym o godzinę jazdy samochodem turystycznym Alicante.
"W Alicante na murach widziałem nawet plakaty wzywające do nieorganizowania akcji przeciwko turystom w obawie przed bankructwem biznesów zarabiających na przyjezdnych"
– zauważył Andrzej.
W Barcelonie polewano turystów wodą
W niektórych większych miastach Hiszpanii protesty przybierają jednak dość bezpośrednie formy. W lipcu 2024 r. świat obiegły nagrania, jak mieszkańcy Barcelony, którzy skandowali hasło "Tourists go home", polewali siedzących w restauracjach i barach zagranicznych gości z pistoletów na wodę.
Rada miejska Barcelony skrytykowała to zachowanie.
Protestowanie przeciwko masowej turystyce musi być zgodne z szacunkiem dla ludzi, którzy odwiedzają Barcelonę
– wezwał zastępca burmistrza Jordi Valls.
Apel władz nie powstrzymał jednak tego typu zachowań. Pod koniec kwietnia grupa demonstrantów zatrzymała przed słynnym kościołem Sagrada Familia autobus turystyczny, oblewając pasażerów wodą.
Kolejne protesty już w przyszłą niedzielę
Kolejne protesty w stolicy Katalonii odbędą się 15 czerwca. Ich symbolem również mają być pistolety na wodę, które mogą uprzykrzyć życie turystom.
Turystyka kradnie nam chleb, dach nad głową i przyszłość!
– alarmuje zgromadzenie ABDT, prowadzące akcje przeciwko masowej turystyce.
Działania takie podejmują również hiszpańskie wspólnoty autonomiczne, w tym Katalonia. Na jesieni w życie ma tam wejść nowy podatek turystyczny, który w Barcelonie, stolicy regionu, może wynosić nawet 15 euro za noc.
Z kolei burmistrz Barcelony Jaume Collboni zapowiedział wcześniej plan zamknięcia do 2028 r. wszystkich wynajmów krótkoterminowych, co skrytykowała branża hotelarska.
Do protestów dołączają Portugalia i Włochy
Protesty zaplanowane na połowę czerwca odbędą się w kilku europejskich krajach, poza Hiszpanią także w Portugalii i we Włoszech.
Sektor turystyczny odpowiada za ponad 12 proc. PKB Hiszpanii, dając pracę ponad 2,5 mln ludzi, co stanowi 11,6 proc. całkowitego zatrudnienia. Światowa Rada ds. Podróży i Turystyki (WTTC) szacuje, że udział tego sektora w rozwoju hiszpańskiej gospodarki będzie rósł – w 2034 r. może odpowiadać nawet za 17 proc. PKB.