ZUS dopłaca do samozatrudnionych
W latach 2011 - 2016 r. wydatki z ubezpieczeń społecznych dla tej grupy wzrosły niemal trzykrotnie, z 1 mld do 2,8 mld zł. A składki tylko o 26 proc. W efekcie różnica między wpłatami a wypłacanymi zasiłkami wzrosła na korzyść samozatrudnionych z 58 mln zł w roku 2011 aż do 1,6 mld zł w 2016. Obecnie otrzymują aż 40 proc. więcej, niż wpłacają. Korzyści dla samozatrudnionych z systemu ubezpieczeń społecznych to głównie efekt rosnących wypłat zasiłków za urlopy macierzyńskie, rodzicielskie i ojcowskie z ZUS. Wprowadzono roczne urlopy macierzyńskie, wydłużono możliwość korzystania z urlopów ojcowskich do drugiego roku życia dziecka. Ponadto przez kilka lat istniała możliwość krótkookresowego płacenia znacznie wyższej składki chorobowej, co dawało wysokie świadczenia na urlopie macierzyńskim i rodzicielskim. W efekcie w roku 2015 cała grupa samozatrudnionych otrzymała z ZUS aż o 75 proc. więcej, niż wpłacała.
– NSZZ Solidarność wielokrotnie podkreślał, że polski system ubezpieczeń społecznych prowadzi do defaworyzacji umowy o pracę. Niższe koszty ubezpieczeń społecznych w innych formach zatrudnienia powodują, że zatrudnienie na podstawie stosunku pracy jest wypierane z rynku pracy przez tańsze umowy cywilnoprawne. Eksperci IBS zawracają uwagę na kolejny problem, jakim jest kwestia solidarnego uczestniczenia w systemie. Badania pokazują, że wkład poszczególnych grup w system nie jest odzwierciedlony przez świadczenia, które otrzymują – podkreśla Barbara Surdykowska z Biura Eksperckiego KK NSZZ Solidarność. – Wydaje się oczywiste, że w świetle punktu 12 Europejskiego filaru praw socjalnych należy przemyśleć obecnie obowiązującą w naszym kraju konstrukcję dobrowolnego ubezpieczenia chorobowego – dodaje ekspertka.
Poniżej wynik prac IBS
Notatka na podstawie informacji Dziennik Gazeta Prawna.
bs