Miesiąc po tragedii w Wyrykach. Rząd obiecał pomoc, a dom wciąż stoi w ruinie
Co musisz wiedzieć:
- „Odbudujemy wam dom” – obietnice sprzed miesiąca nie zostały spełnione
- Rodzina z Wyryk walczy z zalaniem i zniszczeniami
- Rakieta, która trafiła w dom, została wystrzelona z sojuszniczego F-16
„Odbudujemy wam dom”. Obietnice, które nie doczekały się realizacji
„Odbudujemy wam dom”, „Nie zostawimy was tak” – takie zapewnienia usłyszeli we wrześniu od przedstawicieli władz państwo Wesołowscy z Wyryk w województwie lubelskim. To w ich dom uderzyła rakieta wystrzelona z jednego z sojuszniczych myśliwców, który brał udział w operacji neutralizacji rosyjskich dronów naruszających polską przestrzeń powietrzną.
Z ustaleń portalu Interia wynika jednak, że na miejscu tragedii od ponad miesiąca nic się nie zmieniło. Nie pojawiła się żadna ekipa budowlana, nie rozpoczęto żadnych prac, a nawet nie posprzątano zniszczonego budynku.
- PGNiG wydało pilny komunikat dla klientów
- Wyłączenia prądu w Wielkopolsce. Ważny komunikat
- PKO BP wydał komunikat dla klientów
- Ważny komunikat dla mieszkańców Krakowa
- Były kanclerz Niemiec z przeszłością w Hitlerjugend: To uniemożliwia przywództwo Niemiec w Europie
„Jest dziura w ścianie, woda leje się do środka”
Jest gorzej, jesteśmy załamani
– przyznała właścicielka domu w rozmowie z portalem.
Jest dziura w ścianie, dziura w suficie. Do środka leje się woda, my próbujemy to łapać w miednice, wanny, ale przecież to nic nie daje
– dodała.
Jej mąż nie ukrywa bezsilności:
Mury piją wodę, przecież to trzeba już równać z ziemią, bo zaraz się zawali
– powiedział.
O nas wszyscy zapomnieli. Jak telewizja wyjechała, o naszym domu przestało się pisać, to koniec. Nikt palcem nie ruszył
– podsumowuje mężczyzna.
Rakieta z sojuszniczego myśliwca
Do zdarzenia doszło w nocy z 9 na 10 września, gdy ponad 20 rosyjskich dronów wtargnęło w polską przestrzeń powietrzną. Część z nich zestrzelono, pozostałe spadły na pola i budynki gospodarcze. W Wyrykach uszkodzony został dom jednorodzinny – początkowo władze twierdziły, że uderzył w niego rosyjski dron.
Późniejsze ustalenia dziennika „Rzeczpospolita” ujawniły jednak, że budynek został trafiony przez rakietę wystrzeloną z F-16 należącego do sił sojuszniczych. Z kolei kolejne informacje wskazywały, że w rejonie Wyryk wystrzelono nie jedną, lecz aż trzy rakiety.
Choć od tragedii minął już miesiąc, w miejscu zdarzenia wciąż nie rozpoczęto żadnych prac naprawczych, a rodzina Wesołowskich pozostaje bez realnej pomocy ze strony państwa.




