Senat dał setki tysięcy na fikcyjne „spotkania literackie”? W tle Fundacja Otwarty Dialog i zlikwidowane wydawnictwo
Co musisz wiedzieć:
- Fundacja Otwarty Dialog dostała 57 700 zł z konkursu „Senat–Polonia 2025”
- Partnerem projektu było zlikwidowane wydawnictwo z Londynu
- Wśród zaproszonych autorów znaleźli się twórcy, którzy o tym nic nie wiedzieli
Senackie pieniądze i „literackie czwartki”
Jak ujawnił Szymon Jadczak z Wirtualnej Polski, Senat przekazał Fundacji Otwarty Dialog kilkadziesiąt tysięcy złotych na organizację spotkań z polskimi pisarzami w Londynie. Projekt nosił nazwę „Londyńskie Czwartki Literackie”.
Partnerem przedsięwzięcia miało być wydawnictwo Meridian Publishing Ltd, które – jak ustalił Jadczak – zostało zlikwidowane tydzień przed przyznaniem dotacji.
Firma została wykreślona z rejestru 16 kwietnia 2025 r., a decyzję o przyznaniu pieniędzy podjęto 23 kwietnia
– napisał dziennikarz.
Wydawnictwo miało na koncie zaledwie kilka tytułów, w tym książkę swojego właściciela oraz publikację Adama Mazguły, byłego wojskowego z PRL i działacza KOD-u, znanego z wulgarnych wypowiedzi pod adresem polityków PiS.
- Komunikat dla mieszkańców woj. podlaskiego
- PKO BP wydał komunikat dla klientów
- Ogromny pożar w Elblągu. Są nowe informacje
- Kradzież stulecia w Luwrze. Media: Zatrzymano dwie osoby
- Dostałeś wiadomość o "zwrocie podatku"? Pilny komunikat
- Nocna prohibicja w Warszawie. Rozkwitnie turystyka alkoholowa?
- Ciągłe szczekanie psa – co zrobić, kiedy sąsiad nie współpracuje?
- Polski fizyk twierdzi, że "ciemna energia" we wszechświecie nie istnieje: "zmieniam paradygmat fizyki"
- Trump do Putina: Jeśli nie będzie porozumienia, nie będę tracić czasu
- Były kanclerz Niemiec z przeszłością w Hitlerjugend: To uniemożliwia przywództwo Niemiec w Europie
Autorzy, którzy nic o tym nie wiedzieli
W dokumentach przekazanych do Senatu wpisano znane nazwiska, jak Renata Grochal, Jakub Żulczyk, Igor Brejdygant czy prof. Norman Davies. Problem w tym, że – jak ustalił portal WP.pl – żadne z nich nie miało pojęcia o istnieniu takiego projektu.
O ile mi wiadomo, nie mam żadnego związku z Fundacją Otwarty Dialog i nie słyszałem o Londyńskich Czwartkach Literackich. Obawiam się, że różne osoby wykorzystują moje nazwisko w niecnych celach
– napisał prof. Davies w odpowiedzi przesłanej redakcji.
Żulczyk stwierdził natomiast, że nie ma pojęcia, czym są „Londyńskie Czwartki Literackie”, a jego agent po sprawdzeniu potwierdził, że nigdy nie otrzymał takiego zaproszenia.
Grochal przypomniała sobie jedynie „nachalny telefon” z próbą zaproszenia do Londynu, którego nie przyjęła.
Niepisarze zamiast pisarzy
Według ustaleń Jadczaka w części wydarzeń uczestniczyły osoby niebędące twórcami literatury. Na jednym ze spotkań pojawiła się Katarzyna Pierzchała, przedstawiona jako „reporterka OKO.press”, choć redakcja portalu przyznała, że współpracowała z nią jedynie przy sesjach zdjęciowych.
W wydarzeniu wziął też udział Rafał Łuczkiewicz, opisany jako „niezależny wydawca”, który wydał jedynie własną książkę i album o tzw. Lotnej Brygadzie Opozycji.
Z literaturą to wydarzenie miało tyle wspólnego, że zarówno Łuczkiewicz, jak i Pierzchała wydali sobie sami książki dokumentujące działalność LBO
– wskazał Jadczak. Jak dodaje, we wniosku wpisano nawet kryterium „renomy twórcy”, jednak książek tych autorów nie było nigdy w ofercie Empiku.
Fundacja Otwarty Dialog i dawne powiązania z „Sokiem z Buraka”
Reporter przypomniał też, że Fundacja Otwarty Dialog w przeszłości miała zarządzać hejterskim profilem „Sok z Buraka”. W latach 2021–2021 jednym z administratorów był obecny wiceprezes FOD Marcin Mycielski, który – jak sam przyznał – utrzymuje kontakt z dawnymi administratorami profilu.
„Operator” i ciche milczenie Senatu
FOD tłumaczyła, że pełni jedynie rolę „operatora” projektu, ale nie udzieliła redakcji WP.pl konkretnych odpowiedzi. Podobnie Senat – jak relacjonuje Jadczak – długo nie reagował na pytania o szczegóły finansowania, odpowiadając dopiero po publicznym wpisie dziennikarza w mediach społecznościowych.
Okazało się wówczas, że żadne z zaplanowanych spotkań – m.in. 8 maja, 5 czerwca i 4 września – nie odbyło się w terminie. Do tej pory przeprowadzono jedynie jedno wydarzenie, w którym uczestniczyli aktywiści powiązani z opozycją.
Książki, których nie ma
Ostatnim elementem układanki jest sam partner projektu – zlikwidowane Meridian Publishing Ltd. Surmaczyński, powiązany z firmą, miał tłumaczyć, że książki Aleksandry Sarny „Debil” i „Alfons”, uderzające w prezydentów Andrzeja Dudę i Karola Nawrockiego, to rzekomo „publikacje naukowe”. Nie wyjaśnił jednak, dlaczego firma zniknęła z rejestru tuż przed przyznaniem dotacji.
Jak podsumował Jadczak, „z literaturą te wydarzenia miały tyle wspólnego, co polityczny manifest z powieścią. Senat rozdawał pieniądze w sposób, który rodzi więcej pytań niż odpowiedzi”.




