Małgorzata Golińska: Obecny rząd szkodzi polskim lasom, miejscom pracy i lokalnemu przemysłowi
Co musisz wiedzieć:
- Branża leśna i drzewna protestuje, zarzucając rządzącym ignorowanie głosu ekspertów i uleganie presji organizacji aktywistycznych, które – zdaniem rozmówczyni – nie mają merytorycznej wiedzy o gospodarce leśnej.
- Według Małgorzaty Golińskiej, obecne decyzje dotyczące lasów opierają się na ideologii i emocjach, a nie na wiedzy i doświadczeniu. Prowadzi to do działań, które mogą być szkodliwe dla trwałości lasów, gospodarki i bezpieczeństwa publicznego (np. przez ograniczanie wstępu do lasu).
- W wywiadzie podkreślono, że aktywna gospodarka leśna jest narzędziem ochrony przyrody, które pozwala m.in. przeciwdziałać skutkom zmian klimatu i zachować bioróżnorodność. Z kolei bierne pozostawienie lasów naturze niesie ze sobą ryzyko utraty siedlisk i masowego zamierania drzew.
- Jednym z kluczowych postulatów protestujących jest uznanie drewna za surowiec strategiczny dla Polski. Jest ono przedstawiane jako jedyny w pełni odnawialny i ekologiczny materiał, kluczowy dla gospodarki o obiegu zamkniętym i ochrony klimatu.
Protest branży leśnej i drzewnej
Konrad Wernicki (Tygodnik Solidarność): Trwa protest branży leśnej i drzewnej w Białymstoku. Wśród wielu postulatów protestujących pracowników leśnictwa i całej branży drzewnej często pojawia się zarzut braku dialogu społecznego. Twierdzą oni, że rządzący, zarówno na szczeblu centralnym, jak i regionalnym, nie słuchają lokalnych społeczności i ludzi, którzy z lasu żyją. Jak to wygląda z Pani perspektywy?
Małgorzata Golińska (Prawo i Sprawiedliwość): Od początku, kiedy ta koalicja przejęła rządy, rzuca w przestrzeń publiczną wiele haseł, między innymi o słuchaniu głosu społecznego. A prawda jest taka, że wszędzie tam, gdzie tego głosu należałoby słuchać, jest on lekceważony. Ci, których dane tematy bezpośrednio dotyczą, nie są dopuszczani do głosu. A nawet jeśli organizowane są konsultacje, a ich wynik jest nie po myśli chociażby resortu środowiska, to ludzi biorących w nich udział traktuje się i nazywa „szkodliwym spamem”, a wyniki wyrzuca do kosza.
Myślę, że to, o czym mówią leśnicy, nie wzięło się znikąd, tylko jest pokłosiem braku słuchania ich głosu przez ostatnie dwa lata. Warto też zwrócić uwagę na szumnie zapowiadaną Ogólnopolską Naradę o Lasach, którą ja nazywam antyleśnym zborem ludzi bez wiedzy, a będących przeciwnikami lasów. Na tej naradzie dominujący głos oddano przedstawicielom różnych organizacji aktywistycznych – NGO-sów i aktywistów, którzy niejednokrotnie wskazywali, że Lasy Państwowe powinny zostać zlikwidowane. Jeśli takie osoby decydują o kierunku gospodarki leśnej w naszym kraju, a nie ci, którzy się na tym znają i z tego żyją, to wniosek protestujących dzisiaj jest jak najbardziej słuszny.
– Leśnicy i generalnie pracownicy tego sektora mówią, że nie szanuje się ich opinii, a na piedestał wynosi się aktywistów.
Dokładnie tak to wygląda. Można to porównać do sytuacji, w której człowiek z ulicy, będący przeciwnikiem transplantacji, wchodzi do szpitala i mówi, że nie podoba mu się to, co robią lekarze, i w związku z tym on teraz będzie za nich podejmował decyzje. Tak samo wygląda sytuacja w lasach. Ci, którzy mówią, że nie powinno się pozyskiwać drewna i że Lasy Państwowe należy zlikwidować, dają dziś wytyczne ministrowi klimatu i środowiska, a ten je posłusznie wykonuje. Historia z ostatniego posiedzenia Komisji Środowiska w Sejmie pokazuje, jak mocno na smyczy dał się wziąć dzisiejszy rząd. Oburzona przedstawicielka jednej z organizacji aktywistycznych miała pretensje do ministerstwa, że odstępuje od tego, co zostało z nimi uzgodnione. To stawianie pod ścianą ministerstwa przez zwykłego aktywistę, niemającego pojęcia o lasach, pokazuje, że rząd spełnia oczekiwania konkretnych grup interesów wbrew logice, wiedzy, a nawet interesowi państwa polskiego.
Ochrona przyrody
– Z tego wynikałoby, że funkcja przyrodnicza lasów będzie bardzo dobrze zadbana, bo będą o nią dbać aktywiści, ale inne funkcje, jak gospodarcza, schodzą na margines.
Powiedziałabym nawet, że kwestia przyrodnicza jest zadbana tylko hasłowo. Największą krzywdę robi się leśnikom, wmawiając, że prowadząc gospodarkę leśną, nie dbali o ochronę przyrody. To, że ktoś dziś zabroni prowadzić gospodarkę leśną, nie znaczy, że działa dobrze dla przyrody. W sytuacji zmian klimatu, które osłabiają drzewostany, jesteśmy zagrożeni masowym zamieraniem gatunków, w tym dominującej sosny. Bez właściwych działań leśników stabilność drzewostanów będzie zachwiana, a wraz z nią będziemy tracić siedliska i gatunki, w których miejsce wejdą gatunki inwazyjne. Oczywiście procesy naturalne to jedna kwestia, ale trzeba się liczyć z drastycznymi konsekwencjami.
– A jak jest z rezerwatami? Tworzenie nowych ma duże poparcie społeczne. Czy to dobry pomysł?
Nowy rezerwat przyrody powinien być powoływany tylko tam, gdzie żadna inna forma ochrony nie zabezpieczy danego siedliska. Trzeba pamiętać, że rezerwat to ochrona ścisła, czyli praktyczne wyłączenie człowieka z tego terenu. Tymczasem często już wiemy, że zabranie leśnikowi narzędzi powodowało utratę przedmiotów ochrony, dla których rezerwat pierwotnie utworzono. Myślę, że poparcie dla rezerwatów, podobnie jak dla parków narodowych, często wynika z braku wiedzy. Kiedy na takim terenie po wichurze wprowadza się zakaz wstępu, bo jest niebezpiecznie, ludzie nagle mówią: „chwileczkę, myślałem, że jak zabierzecie stamtąd leśnika i piłę, to będę mógł tu chodzić i kontemplować przyrodę, a wy mi teraz wprowadzacie zakaz”. To poparcie szybko się zmieni, gdy ludzie odkryją, że teren, z którego mogli korzystać na grzybobraniu czy do biegania, zostanie im ograniczony.
Większość ludzi reaguje negatywnie, jak widzi ścięte drzewo. Jeśli doda się do tego opowieść, że to drzewo pamięta czasy II Wojny Światowej. Ludzie patrzą na nie jak na świadka historii i kierują się emocjami. Potem wracają do domu i mówią: chcemy mieć mniej plastiku, chcemy żyć w zdrowszym środowisku, lubimy drewno. Ale nagle do nich dociera: jak to drewno? Bez pozyskania nie stanie się ono meblem. Podobną sytuację przechodzili w Szwecji, kiedy w badaniach wyszło, że ludzie są przeciwni gospodarce leśnej, a dopiero w trakcie dowiadywali się, że bez niej nie będą mieli drewna, które tak kochają.
Drewno jako strategiczny surowiec Polski
– Protestujący chcą, żeby drewno uznano za surowiec strategiczny dla Polski. Czy to dobry kierunek?
To jest dobry kierunek. Drewno jest jedynym naturalnym, ekologicznym i odnawialnym surowcem, którego przy rozsądnej gospodarce nie powinno zabraknąć. Pozyskane drewno wiąże w sobie zmagazynowany przez lata dwutlenek węgla, zatrzymując go w produkcie końcowym. To ważny aspekt, bo często słyszymy, że zostawienie najstarszych lasów chroni klimat. A przecież wiemy, że drzewa do pewnego wieku bardzo intensywnie pobierają dwutlenek węgla, a potem ta intensywność spada, a kiedy drzewo zaczyna zamierać, samo powoduje emisje.
– Wygląda na to, że wiele wynika z małej świadomości ludzi.
Przez ostatnie lata ludzie zostali mocno zmanipulowani, poddani inżynierii społecznej. Ktoś, kto widział na ulicy samochód z drewnem, myślał: „mój Boże, musi się dziać coś niepokojącego”. A tymczasem poziom pozyskania drewna jest porównywalny od lat – około 40 mln m³. Tyle że kiedyś była to „masowa wycinka i rzeź drzew”, a dziś jest to „odpowiedzialna gospodarka służąca ochronie przyrody”. To tylko kwestia narracji. Co gorsza, dziś leśnicy są zmuszani przez polityków do intensyfikowania pozyskania w jednych miejscach, by zrekompensować wyłączenia w innych. Często dzieje się to wbrew ich stanowisku, bo wiedzą, że za kilka lat nie będą mieli już z czego pozyskiwać.
– Protestujący mówią, że dziś w kwestii gospodarki leśnej wygrywa ideologia.
Wygrywa ideologia, i to jeszcze skrzywiona, chora ideologia oraz brak myślenia przyczynowo-skutkowego. Jest to myślenie krótkoterminowe, by zadowolić emocje określonych grup, a nie myślenie strategiczne i przyszłościowe. Pod płaszczykiem działań proekologicznych obecny rząd szkodzi polskim lasom, ich trwałości, miejscom pracy i lokalnemu przemysłowi. W konsekwencji działa negatywnie przeciwko interesowi naszego państwa.
Małgorzata Golińska
Małgorzata Golińska - polska polityk, leśnik i samorządowiec, posłanka na Sejm VIII, IX i X kadencji. W latach 2018–2023 pełniła funkcję Głównego Konserwatora Przyrody oraz wiceministra w resortach odpowiedzialnych za środowisko.




