[Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV: Umarł człowiek

"Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?"" (Mt 20, 15).
Ozzy Osbourne, 1970 rok [Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV: Umarł człowiek
Ozzy Osbourne, 1970 rok / wikimedia commons/public_domain/André Reinoso - Google Arts and Culture

Ozzy

22 lipca, w liturgiczne wspomnienie św. Marii Magdaleny, umarł John Michael Osbourne, jeden ze współtwórców muzycznego gatunku zwanego heavy metalem. Założyciel zespołu Black Sabbath, z którego zresztą został wyrzucony za uzależnienie od narkotyków. Choć był urodzony w rodzinie chrześcijańskiej - jego matka była niepraktykującą katoliczką - to w sieci można znaleźć wiele cytatów z wywiadów, udzielanych w młodości, które w kontekście religijnym można by uznać za kontrowersyjne.

Miał problemy z nauką, po szkole pracował dorywczo. Pochodził w robotniczej części Anglii, którą dotykała wówczas recesja, z desperacji schodził nawet na drogę przestępczą - włamania, kradzieże. Marzył o muzyce. Jak doskonale wiemy, jego marzenie się spełniło - czy ktoś lubi metalowe brzmienia czy nie - ja nie - przyznać mu trzeba, że aż do śmierci był gwiazdą światowego formatu i niewątpliwie zapisał się w historii muzyki. Przez lata zmagał się z nałogami, sam mówił o tym, że miał kilka prób samobójczych.

To jednak nie jedyne oblicze Ozziego Osbourna. Od 1982 do 2025 roku był mężem jednej kobiety - Sharon Osbourne. Mówił w wywiadach, że jest to jego miłość na całe życie. Razem wychowali trójkę dzieci. Sam o sobie mówił, że jest człowiekiem rodzinnym, co zresztą wyzierało z reality show z udziałem jego rodziny, zatytułowanym „The Osbournes”. Na nagraniach z tego programu widać także jego codzienną modlitwę. Już na początku lat ‚90 określał siebie, jako chrześcijanina, przynależał do Kościoła Anglii. Podkreślał swoją wiarę w Boga. Wyznał także, że zawsze modli się przed koncertami. Twierdził, że modlitwa przeprowadziła go przez życie, pomogła w czasie walki z nałogami. Mówił, że poza istnieniem Boga, wierzy też w istnienie diabła i bardzo nie chciałby trafić do piekła.

Jego sceniczny wizerunek „księcia ciemności” był przez niektórych, szczególnie radykalne odłamy protestantyzmu, łączony z jego prywatnymi ciągotami do okultyzmu czy wręcz satanizmu, co nie było prawdą, a muzyk niejednokrotnie się od tego odżegnywał.

- Tak, jestem grzesznikiem - mówił w wywiadzie - i zostało to udokumentowane na przestrzeni dziesięcioleci, ale kim jesteś, by mnie osądzać? Zostawmy to komuś innemu z niekwestionowanymi kompetencjami - a tak naprawdę jestem tylko klaunem trzymającym lustro dla tego szalonego świata i szalonych ludzi, którzy w nim żyją - wyznał. Traktował zatem swój wizerunek, jako formę aktorskiej kreacji, mającej zwrócić uwagę widzów, na niektóre aspekty drogi, którą podąża ludzkość. Tyle na razie o Ozzim.

Świadectwa gwiazd

Pytanie, które mi się nasuwa, dotyczy zasadności kontrowersyjnych wizerunków wielu ikon muzyki, sztuki etc. przy jednoczesnej deklaracji wiary. Najbardziej jaskrawa jest tu wypowiedź innej muzycznej gwiazdy - Lennego Kravitza. W jednym z wywiadów, zapytany o wiarę a znany z religijności, Kravitz powiedział, że taki wizerunek jest jego formą posłania. Że wielu jest posłanych, by pogłębiać wiarę osób nawróconych, ale te osoby nie trafią do serc młodych ludzi, którzy Boga nie znają. Że dla nich tym pierwszym impulsem do poszukiwań może być właśnie ulubiony muzyk czy aktor, dla nich autorytet, który w swojej sztuce nie jest kojarzony z chrześcijańską duchowością, ale od czasu do czasu mówi o tym, że wierzy. Wtedy tacy młodzi ludzie mogą zacząć stawiać sobie ważne pytania.

Kiedy mówimy o osobach posłanych, ewangelizatorach etc. myślimy często dość  standardowo lub nawet płasko, jako o misjonarzach lub internetowych kaznodziejach. Tylko zastanówmy się, czy Kravitz nie ma czasem racji, że ksiądz nagrywający swoje komentarze do Ewangelii prawdopodobnie nigdy nie zostanie wysłuchany przez laicką młodzież. Że ci ludzie potrzebują najpiezw dużo szerszej sieci - np. celebryty publicznie przyznającego się do wiary, do wagi życia duchowego, wygłaszającego świadectwo. Dopiero później czas na dalszą, pogłębioną drogę.

Pamiętam, jak znajomy mówił nam kiedyś o swoich przemyśleniach odnośnie ewangelizacji, że przy korycie siedzą wciąż te same „spasione owce”, natomiast te wychudzone, pogubione, krążą gdzieś na antypodach Kościoła i budzą bardziej naszą niechęć niż troskę. I coś w tym jest. A Jezus  przychodzi, by szukać zgubionych i leczyć chorych. Jeśli ci zamierzeni lub niezamierzeni głosiciele, dają swoim życiem i postawą świadectwo wiary, mogące kogoś nawrócić, to kim jesteśmy, by im dyktować, jak wolno im to robić? Dlaczego oczekujemy, że słowo będzie głoszone tylko w taki sposób, jaki przemawia do nas?

Życzenie braku zbawienia

Po śmierci Ozziego widziałam w sieci wypowiedzi o tym, że ktoś taki jak on nie ma co liczyć na łaskę i by nie życzyć mu zbawienia. Tutaj chyba należałoby zarządzić minutę ciszy dla wszystkich, którzy dziękują, że nie są „jak ten grzesznik”. Przyznam, że dużo bardziej martwię się o ich spotkanie z Bogiem, niż o owo spotkanie w wypadku Ozziego i jemu podobnych. Bardzo smutno się to czytało. Powtórzę jeszcze raz cytat:

- Tak, jestem grzesznikiem i zostało to udokumentowane na przestrzeni dziesięcioleci, ale kim jesteś, by mnie osądzać? Zostawmy to komuś innemu z niekwestionowanymi kompetencjami - a tak naprawdę jestem tylko klaunem trzymającym lustro dla tego szalonego świata i szalonych ludzi, którzy w nim żyją.

Kościół nigdy nie wypowiada się w temacie czyjegokolwiek potępienia, dlaczego ochrzczeni tak ochoczo to robią? Kiedyś, dawno temu, bardzo mnie denerwowały wypowiedzi pewnej polskiej lewicowej celebrytki na temat Boga, wiary etc. W ferworze gniewu powiedziałam do Boga, że jeśli tak kobieta trafi do nieba, to ja nie chcę być w takim niebie. To było naprawdę trudne doświadczenie, jakby przedzierania się przez gęstą mgłę, uwikłania w coś złego. To wypisz wymaluj postawa starszego syna marnotrawnego.  Niebezpieczna droga. Dzięki temu doświadczeniu nigdy później czegoś takiego nie powiedziałam, i dzięki działaniu Boga, nigdy nawet nie pomyślałam. Wiele mówiącą definicję złego podał niemiecki filozof religii, profesor Uniwersytetu we Fryburgu Bryzgowijskim, Bernhard Welte: „zły to jest ten, który chce, aby inni nie byli”.

 


 

POLECANE
Jest oświadczenie majątkowe prezydenta Karola Nawrockiego z ostatniej chwili
Jest oświadczenie majątkowe prezydenta Karola Nawrockiego

W poniedziałek na stronie internetowej Sądu Najwyższego pojawiło oświadczenie majątkowe prezydenta Karola Nawrockiego.

Awaria we Francji. Pociągi z dużymi opóźnieniami Wiadomości
Awaria we Francji. Pociągi z dużymi opóźnieniami

Ruch pociągów dużej prędkości TGV w południowo-wschodniej Francji jest poważnie zakłócony od poniedziałku rano wskutek „aktu wandalizmu” na odcinku pomiędzy Lyonem a Awinionem - poinformowały francuskie koleje SNCF. Według przewoźnika przywrócenie normalnego ruchu nastąpi we wtorek rano.

Policja potwierdza. Berkowicz tłumaczy się z incydentu w sklepie z ostatniej chwili
Policja potwierdza. Berkowicz tłumaczy się z incydentu w sklepie

Ochrona IKEA w Krakowie zatrzymała mężczyznę za linią kas z nieopłaconymi towarami. Zatrzymanym okazał się Konrad Berkowicz, poseł Konfederacji. Polityk przyznał, że zrobił to przez nieuwagę.

Kultowy serial kryminalny startuje z nowym sezonem Wiadomości
Kultowy serial kryminalny startuje z nowym sezonem

Legendarny duet agentów NCIS powraca po ponad dekadzie. Serial „NCIS: Tony & Ziva” jest już dostępny w SkyShowtime.

Media: Poseł Konrad Berkowicz zatrzymany w sklepie IKEA. Interweniowała policja z ostatniej chwili
Media: Poseł Konrad Berkowicz zatrzymany w sklepie IKEA. Interweniowała policja

Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz został w poniedziałek zatrzymany w sklepie IKEA w Krakowie – poinformowała w poniedziałek stacja RMF FM. Jak twierdzi rozgłośnia, "polityk miał nie zapłacić za towary, które chciał wynieść z marketu". Interweniowała policja.

Poważny wypadek na sali zabaw w Lublinie. Poszkodowana 11-latka Wiadomości
Poważny wypadek na sali zabaw w Lublinie. Poszkodowana 11-latka

Dramatyczne zdarzenie miało miejsce w sobotę, 25 października, w jednej z lubelskich sal zabaw. Podczas urodzin kolegi 11-letnia dziewczynka, Anastazja, zeskoczyła z dużej wysokości, oczekując, że wyląduje na dmuchanej poduszce. Niestety poduszka była niewłaściwie przygotowana, a dziewczynka uderzyła plecami w twarde podłoże. Natychmiast przewieziono ją do szpitala z poważnymi złamaniami kręgosłupa, stłuczeniem płuc i problemami z oddychaniem.

KRUS wydał komunikat dla rolników z ostatniej chwili
KRUS wydał komunikat dla rolników

Termin płatności składek KRUS za IV kwartał 2025 r. upływa 31 października 2025 r. Rolnicy powinni uregulować należności za siebie, małżonka i domowników, aby uniknąć odsetek i utraty ciągłości ubezpieczenia.

Kapitan Hołownia schodzi pierwszy z tonącego statku tylko u nas
Kapitan Hołownia schodzi pierwszy z tonącego statku

Według najnowszego sondażu OGB partia Polska 2050 Szymona Hołowni (to jej pełna, oficjalna nazwa) może liczyć na zaledwie 1.61% poparcia. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia poinformował już przed miesiącem, że nie będzie ubiegał się ponownie o stanowisko przewodniczącego partii, która sam założył w roku 2020 i w 2023 wprowadził do Sejmu.

Burza w Tańcu z gwiazdami. Finałowy odcinek zakończony skandalem Wiadomości
Burza w "Tańcu z gwiazdami". Finałowy odcinek zakończony skandalem

Finałowy odcinek programu "Taniec z gwiazdami" wywołał nieoczekiwany chaos. Para, która odpadła w finale, zrezygnowała nie tylko z pożegnania się ze studiem, ale też odwołała zaplanowane nagrania w innym programie stacji.

Sprzedaż gruntów pod CPK. Mocne słowa Morawieckiego z ostatniej chwili
Sprzedaż gruntów pod CPK. Mocne słowa Morawieckiego

Wirtualna Polska ujawniła w poniedziałek, że w 2023 r. KOWR sprzedał 160 ha ziemi firmie Dawtona, mimo wcześniejszych zastrzeżeń dotyczących terenu, przez który ma przebiegać linia kolei dużych prędkości do CPK. – Gdzie były służby specjalne za naszych rządów i za rządów PO? – pyta były premier Mateusz Morawiecki.

REKLAMA

[Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV: Umarł człowiek

"Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?"" (Mt 20, 15).
Ozzy Osbourne, 1970 rok [Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV: Umarł człowiek
Ozzy Osbourne, 1970 rok / wikimedia commons/public_domain/André Reinoso - Google Arts and Culture

Ozzy

22 lipca, w liturgiczne wspomnienie św. Marii Magdaleny, umarł John Michael Osbourne, jeden ze współtwórców muzycznego gatunku zwanego heavy metalem. Założyciel zespołu Black Sabbath, z którego zresztą został wyrzucony za uzależnienie od narkotyków. Choć był urodzony w rodzinie chrześcijańskiej - jego matka była niepraktykującą katoliczką - to w sieci można znaleźć wiele cytatów z wywiadów, udzielanych w młodości, które w kontekście religijnym można by uznać za kontrowersyjne.

Miał problemy z nauką, po szkole pracował dorywczo. Pochodził w robotniczej części Anglii, którą dotykała wówczas recesja, z desperacji schodził nawet na drogę przestępczą - włamania, kradzieże. Marzył o muzyce. Jak doskonale wiemy, jego marzenie się spełniło - czy ktoś lubi metalowe brzmienia czy nie - ja nie - przyznać mu trzeba, że aż do śmierci był gwiazdą światowego formatu i niewątpliwie zapisał się w historii muzyki. Przez lata zmagał się z nałogami, sam mówił o tym, że miał kilka prób samobójczych.

To jednak nie jedyne oblicze Ozziego Osbourna. Od 1982 do 2025 roku był mężem jednej kobiety - Sharon Osbourne. Mówił w wywiadach, że jest to jego miłość na całe życie. Razem wychowali trójkę dzieci. Sam o sobie mówił, że jest człowiekiem rodzinnym, co zresztą wyzierało z reality show z udziałem jego rodziny, zatytułowanym „The Osbournes”. Na nagraniach z tego programu widać także jego codzienną modlitwę. Już na początku lat ‚90 określał siebie, jako chrześcijanina, przynależał do Kościoła Anglii. Podkreślał swoją wiarę w Boga. Wyznał także, że zawsze modli się przed koncertami. Twierdził, że modlitwa przeprowadziła go przez życie, pomogła w czasie walki z nałogami. Mówił, że poza istnieniem Boga, wierzy też w istnienie diabła i bardzo nie chciałby trafić do piekła.

Jego sceniczny wizerunek „księcia ciemności” był przez niektórych, szczególnie radykalne odłamy protestantyzmu, łączony z jego prywatnymi ciągotami do okultyzmu czy wręcz satanizmu, co nie było prawdą, a muzyk niejednokrotnie się od tego odżegnywał.

- Tak, jestem grzesznikiem - mówił w wywiadzie - i zostało to udokumentowane na przestrzeni dziesięcioleci, ale kim jesteś, by mnie osądzać? Zostawmy to komuś innemu z niekwestionowanymi kompetencjami - a tak naprawdę jestem tylko klaunem trzymającym lustro dla tego szalonego świata i szalonych ludzi, którzy w nim żyją - wyznał. Traktował zatem swój wizerunek, jako formę aktorskiej kreacji, mającej zwrócić uwagę widzów, na niektóre aspekty drogi, którą podąża ludzkość. Tyle na razie o Ozzim.

Świadectwa gwiazd

Pytanie, które mi się nasuwa, dotyczy zasadności kontrowersyjnych wizerunków wielu ikon muzyki, sztuki etc. przy jednoczesnej deklaracji wiary. Najbardziej jaskrawa jest tu wypowiedź innej muzycznej gwiazdy - Lennego Kravitza. W jednym z wywiadów, zapytany o wiarę a znany z religijności, Kravitz powiedział, że taki wizerunek jest jego formą posłania. Że wielu jest posłanych, by pogłębiać wiarę osób nawróconych, ale te osoby nie trafią do serc młodych ludzi, którzy Boga nie znają. Że dla nich tym pierwszym impulsem do poszukiwań może być właśnie ulubiony muzyk czy aktor, dla nich autorytet, który w swojej sztuce nie jest kojarzony z chrześcijańską duchowością, ale od czasu do czasu mówi o tym, że wierzy. Wtedy tacy młodzi ludzie mogą zacząć stawiać sobie ważne pytania.

Kiedy mówimy o osobach posłanych, ewangelizatorach etc. myślimy często dość  standardowo lub nawet płasko, jako o misjonarzach lub internetowych kaznodziejach. Tylko zastanówmy się, czy Kravitz nie ma czasem racji, że ksiądz nagrywający swoje komentarze do Ewangelii prawdopodobnie nigdy nie zostanie wysłuchany przez laicką młodzież. Że ci ludzie potrzebują najpiezw dużo szerszej sieci - np. celebryty publicznie przyznającego się do wiary, do wagi życia duchowego, wygłaszającego świadectwo. Dopiero później czas na dalszą, pogłębioną drogę.

Pamiętam, jak znajomy mówił nam kiedyś o swoich przemyśleniach odnośnie ewangelizacji, że przy korycie siedzą wciąż te same „spasione owce”, natomiast te wychudzone, pogubione, krążą gdzieś na antypodach Kościoła i budzą bardziej naszą niechęć niż troskę. I coś w tym jest. A Jezus  przychodzi, by szukać zgubionych i leczyć chorych. Jeśli ci zamierzeni lub niezamierzeni głosiciele, dają swoim życiem i postawą świadectwo wiary, mogące kogoś nawrócić, to kim jesteśmy, by im dyktować, jak wolno im to robić? Dlaczego oczekujemy, że słowo będzie głoszone tylko w taki sposób, jaki przemawia do nas?

Życzenie braku zbawienia

Po śmierci Ozziego widziałam w sieci wypowiedzi o tym, że ktoś taki jak on nie ma co liczyć na łaskę i by nie życzyć mu zbawienia. Tutaj chyba należałoby zarządzić minutę ciszy dla wszystkich, którzy dziękują, że nie są „jak ten grzesznik”. Przyznam, że dużo bardziej martwię się o ich spotkanie z Bogiem, niż o owo spotkanie w wypadku Ozziego i jemu podobnych. Bardzo smutno się to czytało. Powtórzę jeszcze raz cytat:

- Tak, jestem grzesznikiem i zostało to udokumentowane na przestrzeni dziesięcioleci, ale kim jesteś, by mnie osądzać? Zostawmy to komuś innemu z niekwestionowanymi kompetencjami - a tak naprawdę jestem tylko klaunem trzymającym lustro dla tego szalonego świata i szalonych ludzi, którzy w nim żyją.

Kościół nigdy nie wypowiada się w temacie czyjegokolwiek potępienia, dlaczego ochrzczeni tak ochoczo to robią? Kiedyś, dawno temu, bardzo mnie denerwowały wypowiedzi pewnej polskiej lewicowej celebrytki na temat Boga, wiary etc. W ferworze gniewu powiedziałam do Boga, że jeśli tak kobieta trafi do nieba, to ja nie chcę być w takim niebie. To było naprawdę trudne doświadczenie, jakby przedzierania się przez gęstą mgłę, uwikłania w coś złego. To wypisz wymaluj postawa starszego syna marnotrawnego.  Niebezpieczna droga. Dzięki temu doświadczeniu nigdy później czegoś takiego nie powiedziałam, i dzięki działaniu Boga, nigdy nawet nie pomyślałam. Wiele mówiącą definicję złego podał niemiecki filozof religii, profesor Uniwersytetu we Fryburgu Bryzgowijskim, Bernhard Welte: „zły to jest ten, który chce, aby inni nie byli”.

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe