Po wyborach w Rumunii pełną parą rusza pakt migracyjny

Co musisz wiedzieć?
- Agencja UE ds. Azylu uruchomiła operację w 10 rumuńskich miastach.
- Dan Nicuşor, wybrany 19 maja prezydent Rumunii, w kampanii unikał tematu relokacji.
- George Simion zapowiadał weto wobec paktu. Przegrał mimo mocnej antymigracyjnej retoryki.
- Polscy politycy ostrzegają, że scenariusz może powtórzyć się po ewentualnym zwycięstwie Rafała Trzaskowskiego.
Agencja UE ds. Azylu o Rumunii
Agencja UE ds. Azylu (EUAA) poinformowała, że od 23 maja działa już w Bukareszcie, Galati, Jassach, Radaucie, Somcuta Mare, Klużu-Napoka, Sybinie, Braszowie, Timisoarze i Konstancy. Wsparcie obejmuje między innymi:
- rejestrację wnioskodawców i beneficjentów ochrony tymczasowej,
- wywiady azylowe,
- rozbudowę centrów przyjęć,
- szkolenie urzędników oraz rozmieszczenie tłumaczy i ekspertów.
Agencja podkreśla, że działania są elementem wdrażania unijnego Paktu o Migracji i Azylu.
Według EUAA plan operacyjny potrwa do grudnia 2026 r. i ma być realizowany "przy ścisłej współpracy" z rumuńskimi instytucjami rządowymi.
- Synoptycy ostrzegają. IMGW wydał nowy komunikat
- Komunikat dla mieszkańców Gdańska
- Komunikat dla mieszkańców Łodzi
- Gratka dla miłośników astronomii. Czas na niezwykłe obserwacje
- Nie żyje były reprezentant Polski
- IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka
- Miliony baryłek ropy. Polska odkryła nowe złoże
Rumuński prezydent-elekt – sojusznik Tuska i Trzaskowskiego
Warto zwrócić uwagę, że w drugiej turze wyborów prezydencki w Rumunii, które odbyły się 19 maja, zwyciężył Dan Nicuşor, postrzegany jako proeuropejski sojusznik premiera Donalda Tuska i Rafała Trzaskowskiego. W kampanii deklarował potrzebę "solidarności" z Unią, jednak starał się unikać jednoznacznych deklaracji na temat relokacji uchodźców.
– Unia Europejska to współpraca. Nie można tylko brać. Jeśli mamy korzyści netto z członkostwa, musimy wziąć na siebie część odpowiedzialności w pakcie migracyjnym – mówił Nicuşor.
Simion ostrzegał przed imigrantami
Jego rywal, lider AUR George Simion, ostrzegał przed "zalewem migrantów" i zapowiadał referendum. Polski poseł Janusz Kowalski na platformie X stwierdził: "W Rumunii już się zaczęło. Tego chcecie?".
Czy scenariusz powtórzy się w Polsce?
Zwolennicy prawicy przekonują, że wygrana kandydata wspieranego przez europejską chadecję i liberałów automatycznie uruchomi obowiązki relokacyjne także w Warszawie. Ich zdaniem argument o milionach przyjętych uchodźców z Ukrainy nie zwalnia z nowych kwot ustalonych w Brukseli.
Argument "Ukraińcy" nie wystarczy?
Bruksela podkreśla, że mechanizm paktu przewiduje zarówno relokację, jak i opłatę solidarnościową. Rumunia, podobnie jak Polska, udzieliła schronienia ludności ukraińskiej, lecz tymczasowa ochrona jest odrębnym instrumentem. Jeśli więc Polska wybierze drogę wiecznej odmowy, może – tak jak zapowiadał Simion – stanąć przed koniecznością płacenia ponad 20 000 euro za każdego nieprzyjętego migranta.