"Wszystkim Niemcom to mówię. Dawać kasę". Trzaskowski u Stanowskiego

Rafał Trzaskowski jest kandydatem Koalicji Obywatelskiej na urząd Prezydenta RP. Obecnie pełni funkcję prezydenta Warszawy i wiceprzewodniczącego Platformy Obywatelskiej. 8 maja wziął udział w rozmowie z Krzysztofem Stanowskim z Kanału Zero, który przeprowadza wywiady z kandydatami na prezydenta.
Jednym z tematów rozmowy były stosunki polsko-niemieckie – kwestia reparacji od Niemiec w związku z II wojną światową, a także sprawa nielegalnych imigrantów wypychanych do Polski – tym bardziej aktualne, że 7 maja w Polsce gościł nowo wybrany kanclerz Niemiec Friedrich Merz.
- Jest nowy sondaż prezydencki
- Ważny komunikat dla mieszkańców Wrocławia
- Nie żyje DJ Hazel. Przyczyna zgonu badana przez policję
- Jest reakcja Donalda Trumpa na wybór nowego papieża
- Wyłączenia prądu w Poznaniu. Jest komunikat
- Prezydent Andrzej Duda po wyborze nowego papieża: To poruszający moment
- "Pokój niech będzie z wami wszystkimi" - pierwsze słowa nowego papieża Leona XIV
- TV Republika: Adam Bodnar zataił w oświadczeniu majątkowym mieszkanie w Warszawie
- Niepokojące informacje ze wschodniej granicy. Straż Graniczna wydała komunikat
- Nowy komunikat IMGW. Oto co nas czeka
- Niepokojące doniesienia z granicy polsko-niemieckiej. Komunikat niemieckich służb
- "Będziemy bardzo tęsknić". Smutny komunikat warszawskiego zoo
"Wszystkim Niemcom to mówię. Dawać kasę"
Rafał Trzaskowski, pytany o sprawę reparacji, stwierdził, że on "zawsze" – jak go Niemcy pytają – mówi, że oni muszą się z tym problemem zmierzyć.
Wszystkim Niemcom to mówię. Co to jest w ogóle za sytuacja, żebyśmy my na własnych barkach brali bezpieczeństwo Europy i zabezpieczali granicę wschodnią. Dawać kasę
– mówił Trzaskowski. Dodał też, że Niemcy w ramach nowego unijnego funduszu bezpieczeństwa powinni finansować polskie zbrojenia. Jak podkreślił, to nie rozwiązuje problemu reparacji, ale jest krokiem w dobrym kierunku.
Tusk o reparacjach: "Nie będziemy o to prosić"
Twierdzenia Trzaskowskiego mają się jednak nijak do rzeczywistej polityki partii, której jest wiceprzewodniczącym. Podczas środowego spotkania Friedricha Merza z Donaldem Tuskiem w Warszawie premier rządu faktycznie zrzekł się reparacji niemieckich. – Decyzja dyplomatyczna o reparacjach zapadła w czasach komunistycznych – powiedział Tusk. Dodał też wprawdzie, że rachunek krzywd "nigdy nie był zadośćuczyniony", ale jak zakończył, "nie będziemy o to prosić". Kanclerz Merz stał na podobnym stanowisku, uważając, że kwestia reparacji została zamknięta.
Kwestia imigrantów: "Piękna polityczna sztuka"
Jeszcze większe kontrowersje wywołała sprawa imigrantów, która pozornie poróżniła obydwu przywódców. Niemiecki "Bild", a zanim Onet rozpisywały się w czwartek o nie do końca sympatycznej atmosferze, jak miała miejsce podczas rozmów między kanclerzem Niemiec Friedrich Merzem a premierem Donaldem Tuskiem. W relacji można było przeczytać nawet o Tusku "wytrąconym z równowagi" i Merzu starającym się załagodzić sytuację.
Sprawę jednak w odpowiednim świetle postawiła wpływowa niemiecka dziennikarka Zara Riffler.
W rzeczywistości nie ma żadnego problemu z Polską! Chciałabym przypomnieć, że w Polsce trwa obecnie kampania wyborcza. Dlatego Donald Tusk i Friedrich Merz zgadzają się po cichu, a publicznie mówią coś zupełnie innego
– napisała w mediach społecznościowych.
Znają się od dawna i już wcześniej utrzymywali ze sobą kontakt. Tusk nie może sobie pozwolić na natychmiastowe przyjęcie zawróconych przez Niemcy imigrantów. Przynajmniej nie publicznie
– zaznacza Riffler.
Piękna polityczna sztuka. Fantastyczny. Merz uczynił to dyplomatycznie i umiejętnie. Trzeba mu przyznać rację. Ponieważ dziś dochodzi już do kolejnych zawróceń [imigrantów] – także do Polski. Dzięki temu Merz faktycznie odniósł sukces
– dodała.
Wywiad z Trzaskowskim w Kanale Zero
Poza treściami głoszonymi przez Rafała Trzaskowskiego, które wielu internautów uznało za kłamstwa głoszone na potrzeby kampanii wyborczej, podejrzenia budziły także okoliczności rozmowy, inne niż w przypadku pozostałych rozmówców. Wywiad odbył się bowiem na warunkach Trzaskowskiego, czyli w jego domu. Okazało się także, że mimo zapowiedzi nie można było telefonicznie zadawać pytań, co według wyjaśnień samego Stanowskiego wynikło z powodu problemów technicznych.
Wielu internautów podejrzewało ustawkę, zwracając uwagę na jasne światło w pomieszczeniu, mimo że rozmowa rozpoczęła się w Warszawie o godz. 20, co z kolei prowadzący tłumaczył układem oświetlenia. Zabrakło też jakiejkolwiek reakcji na wybór papieża, do której doszło zaledwie godzinę wcześniej.