Europa - pomiędzy beztroską a histerią

W najważniejszej kwestii politycznej, czyli bezpieczeństwa, Europa jest motywowana naprzemiennie dwoma stanami psychicznymi: albo brawurą i beztroską, albo strachem i histerią.
Histeria. Ilustracja poglądowa Europa - pomiędzy beztroską a histerią
Histeria. Ilustracja poglądowa / GoodFon.com

Obecnie jesteśmy w stanie histerii. Trump nas porzucił. Oddaje Europę Putinowi. Rosja zaraz zaatakuje. Stąd natychmiastowe spotkanie europejskich przywódców w Brukseli i decyzja o przeznaczeniu setek miliardów na cele militarne. Bardzo dobrze. Lepiej późno niż wcale. Jednak pamiętajmy, że to przecież histeria działa. Wystarczył jeden krótki dzień, aby przywódcy państw UE dokonali cudu: podjęli decyzje, na które nie potrafili zdobyć się przez całe dziesięciolecia, w tym przez trzy lata wojny na Ukrainie. Skoro ten ich zapał jest cudem, trzeba go traktować z ogromną rezerwą. Czyli, jeśli Rosja nie zaatakuje przez rok, Europa powróci do stanu beztroski i ambitne plany zbrojeniowe zostaną skrzętnie zapomniane. Zresztą sprzętu wojskowego nie kupuje się w narożnej Żabce. Najpierw musi być wyprodukowany. Czyli trzeba mieć gdzie go produkować i z czego. A jeśli będzie nadal panowała histeria, to UE zadziała jak podczas paniki covidowej - kupi mnóstwo przestarzałego badziewia i złomu byle gdzie, żeby się wykazać odważnym wydaniem pieniędzy. I niewiele poza tym.

 

Putin nie chce Paryża

Podstawowe fakty są przecież takie: Europa ma więcej mieszkańców niż USA, a poziomem PKB jest do Stanów zbliżona. Mimo to militarnie pozostaje - w porównaniu ze Stanami - drastycznie słaba, choć przecież to ona doświadczyła mnóstwa wojen na swoim terenie i to ona ma na swoim obszarze niebezpieczną Rosję. Jednak Europa liczyła zawsze na USA, które mają całkiem inną sytuację geopolityczną. USA mają także całkiem inne doświadczenia historyczne - ostatnia wojna na terenie Stanów miała miejsce przed 160 laty i nikt USA nie napadł, tylko Amerykanie walczyli sami ze sobą.

Czyli Europa ma szczególne, bardzo mocne powody, żeby zadbać o bezpieczeństwo i posiada możliwości materialne, jedynie woli działania jej zabrakło. No, może jeszcze wyobraźni, odwagi, przezorności i mądrości politycznej. Oraz - przede wszystkim - lojalności wobec najbardziej zagrożonych, czyli graniczących z Rosją państw bałtyckich i niegdysiejszego "bloku wschodniego". Francuzi dobrze wiedzą, że Putin nie chce zdobywać Paryża. A Hiszpanie - że Madrytu. Że jego oczy są skierowane na Tallin, Rygę, Wilno, Kiszyniów.

 

Cwaniactwo Europy

A czym się Europa wykazała? Opierając całe swoje bezpieczeństwo na USA, wykazała się beztroską i zadufaniem. A także chęcią jazdy na gapę. Precyzyjniej - jazdy na cudzy koszt, czyli żałosnym, obrzydliwym cwaniactwem - zapewnieniem sobie bezpieczeństwa wysiłkiem USA. Trump już w 2017 roku zwracał uwagę na niewywiązywanie się państw europejskich z umowy w sprawie 2% PKB na obronę. I co? Minęło aż 7 lat, a sytuacja uległa tylko częściowej poprawie, bo np. Hiszpania, Włochy, Portugalia, Słowenia, Belgia, Chorwacja nadal nie osiągnęły tego minimalnego poziomu wydatków, a inne państwa (np. Francja, Holandia czy Słowacja) są praktycznie na granicy 2%. Jednak - po latach wydatków poniżej minimum - są nadal niedofinansowane. Obecnie, kraje europejskie należące do NATO wydają na obronę zaledwie około 380 miliardów rocznie, co nie jest nawet połową wydatków USA (koło 900 miliardów).

Jednak to nie było i nie jest zwykłe cwaniactwo. Z nim mielibyśmy do czynienia, gdyby to Stany zmusiły europejskich partnerów do wydawania słynnych 2% PKB, a oni staraliby się "wuja Sama" przechytrzyć i wydać mniej. Jednak nikt im tego poziomu wydatków nie narzucił. Sami, z własnej woli się do tego zobowiązali. Przecież przyczyną tego zobowiązania był europejski strach po aneksji Krymu przez Rosję w 2014.

Są jak dzieci. Przestraszone, natychmiast ustalają te wydatki na 2%, żeby dobrze wyglądało, ale gdy tylko strach mija, wraca beztroska, a wtedy bezczelnie wymigują się od swoich własnych postanowień. Chciałoby się sparafrazować Gogola - "Kogo oszukujecie? Sami siebie oszukujecie!".

 

Agent Putina chce wzmacniać NATO

Jednak oni oszukiwali także USA. Przecież państwa europejskie nie wywiązywały się z umowy o 2% PKB na obronę, ale jednocześnie liczyły - wręcz traktowały jako pewnik - że Stany Zjednoczone ruszą im na pomoc, zgodnie z Artykułem 5 NATO. W podtekście tkwił cyniczny plan Europejczyków: im mniej jesteśmy uzbrojeni, tym mniej będziemy musieli walczyć, gdyby była konieczność walki. Chcieli wykorzystać najważniejszego partnera, robiąc z niego darmowego ochroniarza i wypychając go na linię ognia. Jednocześnie, gdy Trump upomniał ich słynnym "nie będę bronił niewywiązujących się że zobowiązań", to zamiast przyznać się do oczywistych zaniedbań i je skorygować, obrazili się i oskarżyli Trumpa najpierw o bycie wrogiem NATO, a za chwilę, że jest agentem Putina o ksywie "Krasnov". Europejscy przywódcy uznali, że skoro USA już nie dają się bezczelnie oszukiwać, to nie można na nie liczyć.  
 
Oto powalająca logika europejskich polityków i ich usłużnych mediów: gdy Trump domaga się większych wydatków na obronę przed Rosją, czyli chce wzmocnić NATO, to dla nich dowód, że jest rosyjskim agentem. Nic nie znaczą sankcje, które Trump nałożył na Nord Stream 2, nic nie znaczą Javeliny od Trumpa dla Ukrainy przeciw rosyjskim czołgom. Trump to putinowski człowiek i już.

Oczywisty absurd? Nie dla wszystkich. Nie szukając daleko, głosicielem tego absurdu jest obecny premier RP Donald Tusk. Przecież to Tusk - który w 2023 roku mówił, że "zależność Donalda Trumpa od rosyjskich służb nie podlega dyskusji" - przed czterema dniami stwierdził "Polska nie zmienia swojej opinii na temat fundamentalnej potrzeby utrzymania jak najściślejszych więzi z USA". Z USA, których Trump jest prezydentem. Tak "logicznych" mamy polityków, takich premierów.

 

Miliardy nadal płyną do Moskwy

To wszystko razem świadczy o jakości europejskich przywódców - prezydentów, premierów, kanclerzy, członków Komisji Europejskiej. Dlaczego państwa europejskie związały się ekonomicznie z Rosją? Dlaczego finansowały w ten sposób jej wydatki militarne? I niech nikt nie mówi, że to było, ale minęło. Najnowsze dane - po trzech latach wojny - wykazują, że w zeszłym roku Unia Europejska zapłaciła Rosji za surowce 22 miliardy euro. I że importuje LNG, wypłacając Rosji 7 miliardów. Media informują o raporcie CREA, w którym czytamy, że "Import rosyjskich paliw kopalnych do UE w trzecim roku inwazji przewyższa pomoc finansową wysyłaną na Ukrainę". Czyli Europa finansuje - częściowo - obie strony tej wojny.

Wnioski są, niestety, jednoznaczne i przerażająco trywialne: Europą rządzą dyletanci, których działania drastycznie rozchodzą się ze słowami.

Czy można mieć nadzieję, że stanowczość decyzji Trumpa, która wprawia tych ludzi w histerię, wyrwie Europę z letargu i zmusi do samodzielności? Szansa istnieje.


 

POLECANE
Pomoc psychologiczna dla nastolatków bez zgody rodziców. Andrzej Duda podjął decyzję z ostatniej chwili
Pomoc psychologiczna dla nastolatków bez zgody rodziców. Andrzej Duda podjął decyzję

Prezydent Andrzej Duda poinformował we wtorek, że kieruje do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli prewencyjnej ustawę o pomocy psychologa dla osób po 13. roku życia bez zgody opiekuna.

Niemiecka propaganda już wykorzystuje gdańską wystawę Nasi chłopcy z ostatniej chwili
Niemiecka propaganda już wykorzystuje gdańską wystawę "Nasi chłopcy"

Wystawa o żołnierzach III Rzeszy z terenów Pomorza Gdańskiego nazwana ''Nasi chłopcy'' wywołała ogromne oburzenie. Niemiecki dziennik "FAZ" w artykule "Polscy żołnierze Hitlera" pisze jednak, że wystawa "nie podoba się politykom takim jak Andrzej Duda czy Jarosław Kaczyński".

Poczta Polska wydała pilny komunikat z ostatniej chwili
Poczta Polska wydała pilny komunikat

Oszuści podszywają się pod Pocztex, wysyłając fałszywe SMS-y z linkiem wyłudzającym dane osobowe – ostrzega Poczta Polska.

Burze, grad i wiatr do 75 km/h. IMGW ostrzega z ostatniej chwili
Burze, grad i wiatr do 75 km/h. IMGW ostrzega

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia meteorologiczne pierwszego stopnia dla północnej części Polski. Już w nocy z wtorku na środę oraz w środę 6 sierpnia w niektórych regionach może dojść do gwałtownych burz, silnych opadów deszczu, a nawet gradu. Sprawdź, czy zagrożenie dotyczy również Twojego województwa.

Zastępca Waldemara Żurka zawieszony z ostatniej chwili
Zastępca Waldemara Żurka zawieszony

Sąd dyscyplinarny przedłużył do stycznia 2026 roku okres zawieszenia Zastępcy Prokuratora Generalnego prokuratora Michała Ostrowskiego.

Pilny komunikat GIS: Ostrzeżenie przed Salmonellą z ostatniej chwili
Pilny komunikat GIS: Ostrzeżenie przed Salmonellą

Główny Inspektorat Sanitarny wydał pilny komunikat dotyczący groźnego skażenia żywności. W jednej z partii jaj z chowu na wolnym wybiegu wykryto obecność bakterii Salmonella spp. Spożycie zakażonego produktu może prowadzić do poważnych zatruć pokarmowych. Sprawdź, czy masz te jajka w domu.

Szef Instytutu Pileckiego chciał seminarium o zwrocie dóbr kultury Niemcom. Jest oświadczenie z ostatniej chwili
Szef Instytutu Pileckiego chciał seminarium o zwrocie dóbr kultury Niemcom. Jest oświadczenie

Kierowniczka oddziału berlińskiego Instytutu Hanna Radziejowska wraz z jej zastępcą Mateuszem Fałkowskim opublikowali we wtorek w mediach społecznościowych oświadczenie odnoszące się do tekstu "Rzeczpospolitej" ws. działań prof. Krzysztofa Ruchniewicza.

Immunitet Antoniego Macierewicza. Jest decyzja Sejmu z ostatniej chwili
Immunitet Antoniego Macierewicza. Jest decyzja Sejmu

Sejm we wtorek podjął decyzję o uchyleniu immunitetu posłowi PiS Antoniemu Macierewiczowi.

Trump podał sposób na Putina. Wtedy nie będzie miał wyjścia z ostatniej chwili
Trump podał sposób na Putina. "Wtedy nie będzie miał wyjścia"

Jeśli ceny energii spadną, prezydent Rosji Władimir Putin przestanie zabijać ludzi na Ukrainie - powiedział we wtorek w rozmowie z telewizją CNBC przywódca USA Donald Trump. Zagroził znaczącym podniesieniem ceł na Indie za to, że „napędzają machinę wojenną” Rosji.

Należące do Ringier Axel Springer Politico uderza w Karola Nawrockiego Wiadomości
Należące do Ringier Axel Springer Politico uderza w Karola Nawrockiego

Politico Europe, należąca do koncernu Ringier Axel Springer edycja amerykańskiego pisma, opublikowała w przeddzień zaprzysiężenia na prezydenta dwa duże artykuły o Karolu Nawrockim. Obydwa jednoznacznie krytycznie odnoszą się do, wkrótce, głowy państwa. Obydwa też eksponują argumenty koalicji rządzącej i jej popleczników. Taki obraz sytuacji w Polsce dostali czytelnicy w zachodniej Europie.

REKLAMA

Europa - pomiędzy beztroską a histerią

W najważniejszej kwestii politycznej, czyli bezpieczeństwa, Europa jest motywowana naprzemiennie dwoma stanami psychicznymi: albo brawurą i beztroską, albo strachem i histerią.
Histeria. Ilustracja poglądowa Europa - pomiędzy beztroską a histerią
Histeria. Ilustracja poglądowa / GoodFon.com

Obecnie jesteśmy w stanie histerii. Trump nas porzucił. Oddaje Europę Putinowi. Rosja zaraz zaatakuje. Stąd natychmiastowe spotkanie europejskich przywódców w Brukseli i decyzja o przeznaczeniu setek miliardów na cele militarne. Bardzo dobrze. Lepiej późno niż wcale. Jednak pamiętajmy, że to przecież histeria działa. Wystarczył jeden krótki dzień, aby przywódcy państw UE dokonali cudu: podjęli decyzje, na które nie potrafili zdobyć się przez całe dziesięciolecia, w tym przez trzy lata wojny na Ukrainie. Skoro ten ich zapał jest cudem, trzeba go traktować z ogromną rezerwą. Czyli, jeśli Rosja nie zaatakuje przez rok, Europa powróci do stanu beztroski i ambitne plany zbrojeniowe zostaną skrzętnie zapomniane. Zresztą sprzętu wojskowego nie kupuje się w narożnej Żabce. Najpierw musi być wyprodukowany. Czyli trzeba mieć gdzie go produkować i z czego. A jeśli będzie nadal panowała histeria, to UE zadziała jak podczas paniki covidowej - kupi mnóstwo przestarzałego badziewia i złomu byle gdzie, żeby się wykazać odważnym wydaniem pieniędzy. I niewiele poza tym.

 

Putin nie chce Paryża

Podstawowe fakty są przecież takie: Europa ma więcej mieszkańców niż USA, a poziomem PKB jest do Stanów zbliżona. Mimo to militarnie pozostaje - w porównaniu ze Stanami - drastycznie słaba, choć przecież to ona doświadczyła mnóstwa wojen na swoim terenie i to ona ma na swoim obszarze niebezpieczną Rosję. Jednak Europa liczyła zawsze na USA, które mają całkiem inną sytuację geopolityczną. USA mają także całkiem inne doświadczenia historyczne - ostatnia wojna na terenie Stanów miała miejsce przed 160 laty i nikt USA nie napadł, tylko Amerykanie walczyli sami ze sobą.

Czyli Europa ma szczególne, bardzo mocne powody, żeby zadbać o bezpieczeństwo i posiada możliwości materialne, jedynie woli działania jej zabrakło. No, może jeszcze wyobraźni, odwagi, przezorności i mądrości politycznej. Oraz - przede wszystkim - lojalności wobec najbardziej zagrożonych, czyli graniczących z Rosją państw bałtyckich i niegdysiejszego "bloku wschodniego". Francuzi dobrze wiedzą, że Putin nie chce zdobywać Paryża. A Hiszpanie - że Madrytu. Że jego oczy są skierowane na Tallin, Rygę, Wilno, Kiszyniów.

 

Cwaniactwo Europy

A czym się Europa wykazała? Opierając całe swoje bezpieczeństwo na USA, wykazała się beztroską i zadufaniem. A także chęcią jazdy na gapę. Precyzyjniej - jazdy na cudzy koszt, czyli żałosnym, obrzydliwym cwaniactwem - zapewnieniem sobie bezpieczeństwa wysiłkiem USA. Trump już w 2017 roku zwracał uwagę na niewywiązywanie się państw europejskich z umowy w sprawie 2% PKB na obronę. I co? Minęło aż 7 lat, a sytuacja uległa tylko częściowej poprawie, bo np. Hiszpania, Włochy, Portugalia, Słowenia, Belgia, Chorwacja nadal nie osiągnęły tego minimalnego poziomu wydatków, a inne państwa (np. Francja, Holandia czy Słowacja) są praktycznie na granicy 2%. Jednak - po latach wydatków poniżej minimum - są nadal niedofinansowane. Obecnie, kraje europejskie należące do NATO wydają na obronę zaledwie około 380 miliardów rocznie, co nie jest nawet połową wydatków USA (koło 900 miliardów).

Jednak to nie było i nie jest zwykłe cwaniactwo. Z nim mielibyśmy do czynienia, gdyby to Stany zmusiły europejskich partnerów do wydawania słynnych 2% PKB, a oni staraliby się "wuja Sama" przechytrzyć i wydać mniej. Jednak nikt im tego poziomu wydatków nie narzucił. Sami, z własnej woli się do tego zobowiązali. Przecież przyczyną tego zobowiązania był europejski strach po aneksji Krymu przez Rosję w 2014.

Są jak dzieci. Przestraszone, natychmiast ustalają te wydatki na 2%, żeby dobrze wyglądało, ale gdy tylko strach mija, wraca beztroska, a wtedy bezczelnie wymigują się od swoich własnych postanowień. Chciałoby się sparafrazować Gogola - "Kogo oszukujecie? Sami siebie oszukujecie!".

 

Agent Putina chce wzmacniać NATO

Jednak oni oszukiwali także USA. Przecież państwa europejskie nie wywiązywały się z umowy o 2% PKB na obronę, ale jednocześnie liczyły - wręcz traktowały jako pewnik - że Stany Zjednoczone ruszą im na pomoc, zgodnie z Artykułem 5 NATO. W podtekście tkwił cyniczny plan Europejczyków: im mniej jesteśmy uzbrojeni, tym mniej będziemy musieli walczyć, gdyby była konieczność walki. Chcieli wykorzystać najważniejszego partnera, robiąc z niego darmowego ochroniarza i wypychając go na linię ognia. Jednocześnie, gdy Trump upomniał ich słynnym "nie będę bronił niewywiązujących się że zobowiązań", to zamiast przyznać się do oczywistych zaniedbań i je skorygować, obrazili się i oskarżyli Trumpa najpierw o bycie wrogiem NATO, a za chwilę, że jest agentem Putina o ksywie "Krasnov". Europejscy przywódcy uznali, że skoro USA już nie dają się bezczelnie oszukiwać, to nie można na nie liczyć.  
 
Oto powalająca logika europejskich polityków i ich usłużnych mediów: gdy Trump domaga się większych wydatków na obronę przed Rosją, czyli chce wzmocnić NATO, to dla nich dowód, że jest rosyjskim agentem. Nic nie znaczą sankcje, które Trump nałożył na Nord Stream 2, nic nie znaczą Javeliny od Trumpa dla Ukrainy przeciw rosyjskim czołgom. Trump to putinowski człowiek i już.

Oczywisty absurd? Nie dla wszystkich. Nie szukając daleko, głosicielem tego absurdu jest obecny premier RP Donald Tusk. Przecież to Tusk - który w 2023 roku mówił, że "zależność Donalda Trumpa od rosyjskich służb nie podlega dyskusji" - przed czterema dniami stwierdził "Polska nie zmienia swojej opinii na temat fundamentalnej potrzeby utrzymania jak najściślejszych więzi z USA". Z USA, których Trump jest prezydentem. Tak "logicznych" mamy polityków, takich premierów.

 

Miliardy nadal płyną do Moskwy

To wszystko razem świadczy o jakości europejskich przywódców - prezydentów, premierów, kanclerzy, członków Komisji Europejskiej. Dlaczego państwa europejskie związały się ekonomicznie z Rosją? Dlaczego finansowały w ten sposób jej wydatki militarne? I niech nikt nie mówi, że to było, ale minęło. Najnowsze dane - po trzech latach wojny - wykazują, że w zeszłym roku Unia Europejska zapłaciła Rosji za surowce 22 miliardy euro. I że importuje LNG, wypłacając Rosji 7 miliardów. Media informują o raporcie CREA, w którym czytamy, że "Import rosyjskich paliw kopalnych do UE w trzecim roku inwazji przewyższa pomoc finansową wysyłaną na Ukrainę". Czyli Europa finansuje - częściowo - obie strony tej wojny.

Wnioski są, niestety, jednoznaczne i przerażająco trywialne: Europą rządzą dyletanci, których działania drastycznie rozchodzą się ze słowami.

Czy można mieć nadzieję, że stanowczość decyzji Trumpa, która wprawia tych ludzi w histerię, wyrwie Europę z letargu i zmusi do samodzielności? Szansa istnieje.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe