Szef włoskiego MSZ: Europa nie powinna denerwować się z powodu słów Vance'a

"Zobaczymy, jakie będą konkretne działania"
W rozmowie z dziennikarzami Tajani zwrócił uwagę na to, że obecna amerykańska administracja, zwłaszcza prezydent Donald Trump "zachowuje się w inny sposób".
Ale to było wiadomo. Już dokonali zmian postępowania i linii. Teraz zobaczymy, co się skonkretyzuje
– powiedział szef dyplomacji Włoch. Podkreślił, że "jest zmiana i tym się trzeba zająć bardziej się niż się przejmować".
Denerwowanie się, to znak wielkiej słabości. Nie będzie symbolem Europy, która chce być silna, to, jeśli zorganizujemy 100 tys. spotkań, by wyrazić zaniepokojenie tym, co się dzieje z powodu jednego przemówienia
– oświadczył przedstawiciel centroprawicowego rządu Włoch, który ma dobre relacje z administracją Trumpa.
Rozumiem: w Niemczech jest kampania wyborcza. To oczywiste, że reagują. A my zobaczymy, jakie będą konkretne działania
– podkreślił Tajani.
- W TVN nerwowo, a Warner Bros. Discovery wykonuje nowy ruch
- Po Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. Jarosław Kaczyński uderza w Donalda Tuska
- Strzały i agresja niemieckiej policji na granicy z Holandią
- Jest komentarz Wołodymyra Zełenskiego po Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa
- Polacy nie mają wątpliwości. Ci ministrowie powinni wylecieć z rządu [SONDAŻ]
- Wiceprezydent USA spotkał się z szefową AfD. Wiadomo, o czym rozmawiano
"Musimy podnieść wydatki na obronność"
Włoski minister poinformował również o dwóch rozmowach z amerykańskim sekretarzem stanu Marco Rubio. "To, co on mówi nie wydaje mi się takie niepokojące" - przekazał szef włoskiej dyplomacji.
Przemówienia to jedno. Ja wolę oceniać konkretne akty, także wtedy, gdy nie podzielam zdań i osądów. Trzeba być bardziej zdeterminowanym i bardziej działać niż się przejmować. Jeśli chcesz bronić swoich interesów, musisz działać, musisz być wiarygodny. Dlatego musimy podnieść wydatki na obronność
– podkreślił włoski wicepremier. Dodał, że "jesteśmy sojusznikami i musimy także my dać się szanować", a "wstrząs, jaki wywołuje Trump w Europie może być okazją do tego, by powiedzieć, że jesteśmy w porządku i trzeba nas szanować, bo my działamy
Bardziej niż deklaracje potrzebne jest pokazanie zdolności i skuteczności
– podsumował Tajani.
Ostra krytyka Europy przez Vance'a
W piątek wiceprezydent USA J.D. Vance wygłosił przemówienie podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. Amerykański polityk nie gryzł się w język i mocno uderzył w europejskich przywódców, wywołując oburzenie lewicowo-liberalnych środowisk.
Zagrożenie, o które najbardziej się martwię w kontekście Europy, to nie Rosja, to nie Chiny, to nie żaden inny zewnętrzny aktor. To, o co najbardziej się martwię, to zagrożenie z wewnątrz, odwrót Europy od niektórych z jej najbardziej podstawowych wartości, wartości dzielonych ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki
– oświadczył J.D. Vance.
Jako jeden z głównych przykładów wskazał anulowanie wyborów prezydenckich w Rumunii, a także walkę z dezinformacją.
Uderzyło mnie, że były komisarz europejski niedawno wystąpił w telewizji i mówił zachwycony, że rząd rumuński właśnie unieważnił całe wybory. Ostrzegał, że jeśli sprawy nie pójdą zgodnie z planem, to samo może się zdarzyć w Niemczech. Teraz te oświadczenia, tak lekko wygłaszane, są szokujące dla amerykańskich uszu
– dodał wiceprezydent USA.
Jak stwierdził, choć przyjmuje z zadowoleniem deklaracje zwiększenia wydatków obronnych ze strony Europy, nie jest dla niego jasne, czego tak naprawdę Europa chce bronić. Krytykował też politykę moderacji mediów społecznościowych w Europie, czyniąc porównania UE do ZSRR.
Niestety, kiedy patrzę dziś na Europę, czasami nie jest tak jasne, co się się stało ze zwycięzcami zimnej wojny. Patrzę na Brukselę, gdzie komisarze Komisji Europejskiej ostrzegają obywateli, że w czasie niepokojów społecznych zamierzają wyłączyć media społecznościowe w momencie, gdy natkną się na treści, które ich zdaniem są, cytuję, nienawistne
– mówił wiceprezydent USA, określając unijnych komisarzy słowem "commisars", kojarzonym z sowieckimi politrukami (komisarz UE to po angielsku commissioner). Podawał też przykłady kar dla chrześcijan protestujących przeciwko aborcji czy islamowi w Wielkiej Brytanii, Niemczech i Szwecji.