Prof. Marek Jan Chodakiewicz dla "TS": Ofiary komuny

Tydzień temu przemawiałem w Bibliotece Kongresu, w ramach uroczystości upamiętniających ofiary komunizmu w 100 rocznicę rewolucji bolszewickiej. Imprezę zorganizowała Fundacja Ofiar Komunizmu (Victims of Communism Foundation), której szefuje mój kolega z pracy, profesor Lee Edwards. To dzięki niemu, między innymi, jeszcze za swojego życia Anna Walentynowicz została odznaczona medalem Trumana-Reagana.
 Prof. Marek Jan Chodakiewicz dla "TS": Ofiary komuny
/ pixabay.com
W związku z tym wydarzeniem postanowiłem poruszyć aspekt duchowy kwestii komunizmu.

My, konserwatyści, szczególnie katolicy, wiedzieliśmy, że komunizm się skończy, bo wszystkie ludzkie rzeczy się kończą. Nie wiedzieliśmy kiedy i jak. Ale wiedzieliśmy, że marksizm nie ma szans na przetrwanie, bowiem z punktu widzenia duchowego jest herezją gnostycką. Gnostycy uważają się za wybrańców bądź świętych. Myślą, że posiadają specjalną wiedzę, która pozwala im przewidzieć, jak rozwinie się historia, jak doprowadzić ludzkość „świetlistym szlakiem” do raju na ziemi. Wystarczy eksterminować tradycyjne elity w ramach apokalipsy, czyli rewolucji, i zagnać wszystkich w pożądanym kierunku. Tych, którzy się opierają, należy ukarać, prześladować albo wybić.

Wszystko w imię mesjanistycznego fanatyzmu opartego o antynomianizm. Jest to przekonanie, że wszelka materia to zło. Stąd nienawiść do własności prywatnej, którą należy skonfiskować i przekazać do gnostyckiego Politbiura. W niektórych wypadkach nienawiść do materii była tak ekstremalna, że gnostycy byli przeciwko rozmnażaniu się rasy ludzkiej. Chcieli, byśmy wymarli. Wtedy miał nastąpić koniec świata i raj na ziemi. W innych wypadkach „wybrańcy” propagowali ekstremalną rozwiązłość. Im więcej grzeszymy, tym szybciej Jezus się obrazi i nastąpi koniec świata, a więc przyjdzie raj na ziemi, w którym wszyscy mieli być równi, naturalnie pod przywództwem „wybrańców”.

Marksiści to gnostycy, którzy zakamuflowali swój system kotarą materializmu. Ale marksizm jest systemem intelektualnym zupełnie niespójnym. No bo jeśli tylko materia ma znaczenie, dlaczego przywiązują jakąkolwiek wartość do myśli marksistowskiej? Myśl to nie materia.

Jeśli Związek Sowiecki był oparty o niespójną teorię, wiadomo było, że się rozsypie. Jeśli chodzi o herezję, to kończy się ona na dwa sposoby: albo w ramach krucjaty, albo w ramach samoimplozji. Siły antykomunistyczne próbowały krucjaty wielokrotnie. Niestety nie wyszło, bowiem liberalnemu Zachodowi nie chciało się walczyć w latach 1917-1921. Po II wojnie światowej, gdy Sowieci uzyskali broń nuklearną, było za późno.

W końcu stał się cud: implozja Sowdepii. Amerykańscy konserwatyści uważają, że stało się to dzięki Świętemu Przymierzu, na czele którego stali święty Jan Paweł II Wielki, Ronald Reagan oraz Margaret Thatcher. Liberałowie, tacy jak Strobe Talbott, uważają, że zagłaskali komunę na śmierć. Polacy twierdzą, że komuna padła dzięki Solidarności, która uruchomiła efekt domina.

Lewicowcy wszelkiej maści uważają, że największe pochwały należą się Michaiłowi Gorbaczowowi i jego „wielkiemu socjalistycznemu humanitaryzmowi”. Dzięki temu nie było masowego mordu, aby komuna utrzymała się u władzy. To prawda. Gorby nie mordował masowo, jednak od zabijania nie stronił. Ale w końcu to nie wystarczyło. Sowdepia rozpadła się. Gorbaczow okazał się nieudolnym czeladnikiem marksistowsko-leninowskiego czarnoksiężnika. Wypuścił dżina z butelki socjalizmu i nie potrafił go wepchnąć na powrót. Stąd dezintegracja Związku Sowieckiego. I transformacja: komuna spadła na cztery łapy na złotych spadochronach.

Dlaczego o tym mówię? Bo to powinna być impreza pod batutą Polski. W marcu 2016 r. przybył po porady do naszej uczelni prezydent RP Andrzej Duda wraz z ekipą. Mówiliśmy o konieczności stworzenia systemu komunikacji strategicznej, ale również o potrzebie programu ponadczasowego. Uważaliśmy (i uważamy), że takim programem jest antykomunizm.

Chodzi o to, że komuna podnosi swój ohydny łeb w USA. Czerwoni opanowali uniwersytety, media są lewackie. Według sondaży około 50 proc. amerykańskich małolatów myśli, że komunizm i socjalizm są świetne. Naturalnie wynika to z indoktrynacji i ignorancji – oba zjawiska idą ręka w rękę.

Z amerykańskiego punktu widzenia ma to kapitalne znaczenie. Chcieliśmy więc przekonać polskiego prezydenta, aby przejął za swoją operację antykomunistyczną upamiętnianie ofiar marksizmu. To byłoby niezwykłą pomocą w naszej walce z czerwonymi i różowymi w USA. Ponadto Polska stałaby się naturalnym liderem narodów, które ucierpiały pod komunizmem.

Każdy prezydent potrzebuje programu, dzięki któremu będzie się go pamiętać wiele lat. Niestety prezydencka ekipa po prostu nie zrozumiała naszego tłumaczenia i korzyści, jakie mogła uzyskać z uczestnictwa w antykomunistycznym projekcie. Byłoby to nie tylko zbawienne dla USA, ale również stanowiłoby wielką szansę na pozytywne wylansowanie Polski. Zamiast „polskich obozów nazistowskich” byłyby polskie ofiary komunizmu i nazizmu. Ale aby to się stało, RP musi być obecna. Kolejna przegapiona szansa.

Marek Jan Chodakiewicz
Washington, DC, 14 listopada 2017
www.iwp.edu

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (47/2017) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.

#REKLAMA_POZIOMA#

 

POLECANE
Ważny komunikat dla mieszkańców Wrocławia z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Wrocławia

Od soboty 2 sierpnia we Wrocławiu rozpoczyna się ważna inwestycja drogowa. Rusza remont nawierzchni w tunelach pod placem Dominikańskim. Kierowcy muszą przygotować się na spore utrudnienia – ruch będzie odbywał się tylko jednym pasem w każdą stronę. To kolejny etap programu „Wrocław na Dobrej Drodze 2025”.

Seria eksplozji na okupowanym Krymie. Zamknięto Most Krymski z ostatniej chwili
Seria eksplozji na okupowanym Krymie. Zamknięto Most Krymski

Okupowanym przez Rosję Półwyspem Krymskim wstrząsnęła w nocy z piątku na sobotę seria eksplozji, w odpowiedzi na którą na kilka godzin zamknięto dla ruchu Most Krymski - poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na wpisy w portalach społecznościowych.

Wiadomo, kto zostanie kapelanem prezydenta Karola Nawrockiego. Padło nazwisko pilne
Wiadomo, kto zostanie kapelanem prezydenta Karola Nawrockiego. Padło nazwisko

Federacja Młodzieży Walczącej poinformowała, że ks. Jarosław Wąsowicz obejmie funkcję kapelana prezydenta RP Karola Nawrockiego. Przedstawiciele organizacji nie kryją dumy i wzruszenia z tego powodu: „To wielki zaszczyt, ważne zobowiązanie i ogromna radość – powód do dumy dla całego naszego środowiska” – podkreślili w swoim komunikacie.

Chłodniejszy sierpień? Na upały się nie zanosi Wiadomości
Chłodniejszy sierpień? Na upały się nie zanosi

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej opublikował najnowsze prognozy długoterminowe dotyczące pogody na sierpień. Ci, którzy liczyli na powrót solidnych letnich upałów, mogą się rozczarować – szanse na temperatury przekraczające 30°C są bardzo niewielkie.

Legendarny zespół zagra w Warszawie. Komunikat dla uczestników i warszawiaków gorące
Legendarny zespół zagra w Warszawie. Komunikat dla uczestników i warszawiaków

W sobotni wieczór na Stadionie Narodowym odbędzie się koncert legendarnej grupy heavy metalowej Iron Maiden. W związku z wydarzeniem, Zarząd Transportu Miejskiego w Warszawie zapowiedział istotne zmiany w organizacji ruchu i funkcjonowaniu komunikacji miejskiej.

Arkadiusz Mularczyk: da się zawalczyć o kwestie reparacji w Parlamencie Europejskim polityka
Arkadiusz Mularczyk: da się zawalczyć o kwestie reparacji w Parlamencie Europejskim

Sprawa reparacji wojennych od Niemiec wciąż wywołuje ogromne emocje, zwłaszcza wśród środowisk konserwatywnych, dla których pamięć o niemieckich zbrodniach na Polakach nie może zostać zamieciona pod dywan w imię poprawności politycznej i pozytywnych relacji z Berlinem.

Górnicy odcięci pół kilometra pod ziemią. Trwa dramatyczna akcja ratownicza w Chile pilne
Górnicy odcięci pół kilometra pod ziemią. Trwa dramatyczna akcja ratownicza w Chile

W chilijskiej kopalni miedzi El Teniente doszło do potężnego wstrząsu o magnitudzie 4,2, który wywołał częściowe zawalenie tuneli. To zdarzenie doprowadziło do tragicznego wypadku – jedna osoba zginęła, a pięciu górników zostało odciętych od świata.

„Anoda” – przeżył Powstanie, zamordowali go komuniści tylko u nas
„Anoda” – przeżył Powstanie, zamordowali go komuniści

Porucznik Jan Rodowicz, „Anoda”, harcerz, żołnierz Szarych Szeregów, słynnego Batalionu „Zośka”, był w Powstaniu Warszawskim czterokrotnie ranny, odznaczony Krzyżem Walecznych i Virtuti Militari. Aresztowany przez bezpiekę, 7 stycznia 1949 r., po kilku dniach ubeckiego śledztwa, już nie żył. I choć oficjalna wersja wciąż mówi o samobójstwie (miał wyskoczyć z IV piętra gmachu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego – dziś Ministerstwo Sprawiedliwości – przy ul. Koszykowej w Warszawie), nikt w nią nie wierzy.

Zmiany w Kanale Sportowym. Rezygnacja po 4 latach Wiadomości
Zmiany w Kanale Sportowym. Rezygnacja po 4 latach

Z końcem lipca Maciej Sawicki zakończył swoją pracę na stanowisku prezesa Kanału Sportowego. Funkcję tę pełnił przez prawie cztery lata, kierując spółką jako jej jedyny członek zarządu. O swoim odejściu poinformował w mediach społecznościowych.

Tȟašúŋke Witkó: Chcemy luf, nie słów tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Chcemy luf, nie słów

Co robią odpowiedzialne władze państwowe, które powzięły informację, że za dwa lata, rządzony przez nie kraj – dodajmy, średniej wielkości europejskiej – zostanie zaatakowany przez jedną ze światowych potęg militarnych?

REKLAMA

Prof. Marek Jan Chodakiewicz dla "TS": Ofiary komuny

Tydzień temu przemawiałem w Bibliotece Kongresu, w ramach uroczystości upamiętniających ofiary komunizmu w 100 rocznicę rewolucji bolszewickiej. Imprezę zorganizowała Fundacja Ofiar Komunizmu (Victims of Communism Foundation), której szefuje mój kolega z pracy, profesor Lee Edwards. To dzięki niemu, między innymi, jeszcze za swojego życia Anna Walentynowicz została odznaczona medalem Trumana-Reagana.
 Prof. Marek Jan Chodakiewicz dla "TS": Ofiary komuny
/ pixabay.com
W związku z tym wydarzeniem postanowiłem poruszyć aspekt duchowy kwestii komunizmu.

My, konserwatyści, szczególnie katolicy, wiedzieliśmy, że komunizm się skończy, bo wszystkie ludzkie rzeczy się kończą. Nie wiedzieliśmy kiedy i jak. Ale wiedzieliśmy, że marksizm nie ma szans na przetrwanie, bowiem z punktu widzenia duchowego jest herezją gnostycką. Gnostycy uważają się za wybrańców bądź świętych. Myślą, że posiadają specjalną wiedzę, która pozwala im przewidzieć, jak rozwinie się historia, jak doprowadzić ludzkość „świetlistym szlakiem” do raju na ziemi. Wystarczy eksterminować tradycyjne elity w ramach apokalipsy, czyli rewolucji, i zagnać wszystkich w pożądanym kierunku. Tych, którzy się opierają, należy ukarać, prześladować albo wybić.

Wszystko w imię mesjanistycznego fanatyzmu opartego o antynomianizm. Jest to przekonanie, że wszelka materia to zło. Stąd nienawiść do własności prywatnej, którą należy skonfiskować i przekazać do gnostyckiego Politbiura. W niektórych wypadkach nienawiść do materii była tak ekstremalna, że gnostycy byli przeciwko rozmnażaniu się rasy ludzkiej. Chcieli, byśmy wymarli. Wtedy miał nastąpić koniec świata i raj na ziemi. W innych wypadkach „wybrańcy” propagowali ekstremalną rozwiązłość. Im więcej grzeszymy, tym szybciej Jezus się obrazi i nastąpi koniec świata, a więc przyjdzie raj na ziemi, w którym wszyscy mieli być równi, naturalnie pod przywództwem „wybrańców”.

Marksiści to gnostycy, którzy zakamuflowali swój system kotarą materializmu. Ale marksizm jest systemem intelektualnym zupełnie niespójnym. No bo jeśli tylko materia ma znaczenie, dlaczego przywiązują jakąkolwiek wartość do myśli marksistowskiej? Myśl to nie materia.

Jeśli Związek Sowiecki był oparty o niespójną teorię, wiadomo było, że się rozsypie. Jeśli chodzi o herezję, to kończy się ona na dwa sposoby: albo w ramach krucjaty, albo w ramach samoimplozji. Siły antykomunistyczne próbowały krucjaty wielokrotnie. Niestety nie wyszło, bowiem liberalnemu Zachodowi nie chciało się walczyć w latach 1917-1921. Po II wojnie światowej, gdy Sowieci uzyskali broń nuklearną, było za późno.

W końcu stał się cud: implozja Sowdepii. Amerykańscy konserwatyści uważają, że stało się to dzięki Świętemu Przymierzu, na czele którego stali święty Jan Paweł II Wielki, Ronald Reagan oraz Margaret Thatcher. Liberałowie, tacy jak Strobe Talbott, uważają, że zagłaskali komunę na śmierć. Polacy twierdzą, że komuna padła dzięki Solidarności, która uruchomiła efekt domina.

Lewicowcy wszelkiej maści uważają, że największe pochwały należą się Michaiłowi Gorbaczowowi i jego „wielkiemu socjalistycznemu humanitaryzmowi”. Dzięki temu nie było masowego mordu, aby komuna utrzymała się u władzy. To prawda. Gorby nie mordował masowo, jednak od zabijania nie stronił. Ale w końcu to nie wystarczyło. Sowdepia rozpadła się. Gorbaczow okazał się nieudolnym czeladnikiem marksistowsko-leninowskiego czarnoksiężnika. Wypuścił dżina z butelki socjalizmu i nie potrafił go wepchnąć na powrót. Stąd dezintegracja Związku Sowieckiego. I transformacja: komuna spadła na cztery łapy na złotych spadochronach.

Dlaczego o tym mówię? Bo to powinna być impreza pod batutą Polski. W marcu 2016 r. przybył po porady do naszej uczelni prezydent RP Andrzej Duda wraz z ekipą. Mówiliśmy o konieczności stworzenia systemu komunikacji strategicznej, ale również o potrzebie programu ponadczasowego. Uważaliśmy (i uważamy), że takim programem jest antykomunizm.

Chodzi o to, że komuna podnosi swój ohydny łeb w USA. Czerwoni opanowali uniwersytety, media są lewackie. Według sondaży około 50 proc. amerykańskich małolatów myśli, że komunizm i socjalizm są świetne. Naturalnie wynika to z indoktrynacji i ignorancji – oba zjawiska idą ręka w rękę.

Z amerykańskiego punktu widzenia ma to kapitalne znaczenie. Chcieliśmy więc przekonać polskiego prezydenta, aby przejął za swoją operację antykomunistyczną upamiętnianie ofiar marksizmu. To byłoby niezwykłą pomocą w naszej walce z czerwonymi i różowymi w USA. Ponadto Polska stałaby się naturalnym liderem narodów, które ucierpiały pod komunizmem.

Każdy prezydent potrzebuje programu, dzięki któremu będzie się go pamiętać wiele lat. Niestety prezydencka ekipa po prostu nie zrozumiała naszego tłumaczenia i korzyści, jakie mogła uzyskać z uczestnictwa w antykomunistycznym projekcie. Byłoby to nie tylko zbawienne dla USA, ale również stanowiłoby wielką szansę na pozytywne wylansowanie Polski. Zamiast „polskich obozów nazistowskich” byłyby polskie ofiary komunizmu i nazizmu. Ale aby to się stało, RP musi być obecna. Kolejna przegapiona szansa.

Marek Jan Chodakiewicz
Washington, DC, 14 listopada 2017
www.iwp.edu

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (47/2017) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.

#REKLAMA_POZIOMA#


 

Polecane
Emerytury
Stażowe