Rozłam w koalicji. PSL głosował wraz z PiS i Konfederacją
Sejm odrzucił projekt nowelizacji ustawy o broni i amunicji
W czwartek Sejm zdecydował się odrzucić w pierwszym czytaniu projekt nowelizacji ustawy o broni i amunicji. Za odrzuceniem głosowało 225 posłów, przeciw 203, a jeden poseł wstrzymał się od głosu. Projekt, złożony przez Polskę 2050, zakładał obowiązkowe badania lekarskie i psychologiczne dla posiadaczy broni łowieckiej.
Posłowie Polski 2050 oraz Lewica poparli obecny kształt projektu, podczas gdy Koalicja Obywatelska opowiedziała się za dalszymi pracami w komisjach.
Rozłam w koalicji rządzącej
Za odrzuceniem projektu głosowali głównie przedstawiciele PiS (174 posłów), PSL (29), Konfederacji (16), Republikanie (4) oraz po jednym z KO i Lewicy. Jedynym posłem KO, który głosował przeciw projektowi Polski 2050, był Michał Kołodziejczak, wiceminister rolnictwa.
Ewa Szymanowska z Polski 2050 podkreśliła, że celem projektu jest zrównanie wymogów badań dla posiadaczy broni palnej po to, by zapewnić rodakom bezpieczeństwo. Według niej obecne przepisy mają luki, które mogą skutkować tragediami ludzkimi.
"86% Polaków chce okresowych badań dla myśliwych. Bo to dobre i sprawiedliwe. Większość Sejmu jest niestety innego zdania. @__Lewica,@ko_klub - dzięki za poparcie. Walczymy dalej!" – czytamy we wpisie Polski 2050 na platformie X.
"Zła diagnoza prowadzi do propagowania rozwiązań"
Edward Siarka z PiS przekonywał z kolei, że projekt to "typowy przykład tego, jak zła diagnoza prowadzi do propagowania rozwiązań", które nie mają nic wspólnego z bezpieczeństwem - a wręcz przeciwnie, zmniejszają je. Jak ocenił, wyeliminowanie dużej części myśliwych może prowadzić do niekorzystnych zmian przyrodniczych, rozszerzania się ASF, zanikania tradycji myśliwskich, a nawet obniżenia bezpieczeństwa kraju.
Według posła, Polska statystycznie należy do krajów o najmniejszej liczbie myśliwych, a ci, którzy działają, są "poważnym zapleczem obronnym państwa". Jak dodał, myśliwi to grupa najbezpieczniej posługująca się bronią. Podkreślił, że nie było przypadków nieuprawnionego użycia broni myśliwskiej, a nieprzestrzeganie zasad polowania nie ma nic wspólnego ze zdrowiem myśliwych.
Poseł PiS zauważył, że badania okresowe to koszt nawet 1 tys. zł i wiele osób - także rolników - nie mogłoby sobie na nie pozwolić. Twierdził, że efektem byłby powrót elitarności myślistwa oraz konflikt na linii rolnik-myśliwi-leśnicy, a także to, nie będzie komu szacować szkody myśliwskie. Wypadki z użyciem broni nazwał "marginesem".
Polecane artykuły
- "To ma potencjał na upadek Zielonego Ładu". Wyciekła korespondencja mailowa Europejskiego Banku Inwestycyjnego
- Kłopot z finansowaniem polskiej elektrowni jądrowej. "Pieniędzy w tym roku może nie być"
- Groźby wobec Owsiaka. Policja poinformowała o zatrzymaniu mężczyzny
- Kłopoty Tomasza Lisa. Prokuratura wraca do jego sprawy