Niemcy: Uczniowie z zakazem wstępu do Lidla. Sieć reaguje na ostatnie wydarzenia
Uczniowie i rodzice zostali poinformowani, że ograniczania zostały wprowadzone po konsultacji ze szkołami. Placówki jednak zaprzeczają
- podaje portal Express.
W przesłanym do niemieckich mediów oświadczenia, firma poinformowała, że w przypadku zakłóceń w działalności sklepów, zastrzega sobie ona prawo do podjęcia odpowiednich kroków.
W przypadku zakłóceń w działalności naszych sklepów zastrzegamy sobie prawo do podjęcia odpowiednich działań
- stwierdziła firma w oświadczeniu przesłanym mediom. Dodatkowo sieć stwierdziła, że zakaz ten dotyczy wyłącznie kilku osób.
Niewłaściwe zachowanie uczniów
W pobliżu sklepu Lidl znajdują się dwie szkoły, skąd uczniowie w czasie przerw między lekcjami pojawiali się w supermarkecie. Niemieckie media podają, że powodem takiej decyzji miała być rosnąca liczba przypadków niewłaściwego zachowania.
Uczniowie przychodzą do sklepu trzy do czterech razy dziennie. Otwierają jedzenie i picie, rozrywają sześciopaki, bawią się w berka w przejściach i żebrzą u starszych klientów o pieniądze. Zabawki są rozpakowywane i chowane do toreb, a pracownicy są traktowani bez szacunku
- cytuje jednego ze świadków zdarzenia serwis Expressen.
Rosnąca liczba kradzieży
Z kolei Bild przytoczył kilka komentarzy z mediów społecznościowych. Zaniepokojeni internauci twierdzą, że uczniowie "krzyczeli między półkami".
Zaważyła rosnąca liczba kradzieży
- stwierdził jeden z rodziców.
Ponadto decyzja o niewpuszczaniu dzieci do sklepu wywołała również oburzenie u części komentujących.
Niektóre dzieci mają szkołę do godz. 15 i są uzależnione od kupienia czegoś do jedzenia lub picia w Lidlu w porze obiadowej. To skrajna dyskryminacja. Nie można karać wszystkich dzieci za mniejsze kradzieże i odmawiać im dostępu do wody i jedzenia
- stwierdził jeden z rodziców, cytowany przez Express.