"Zabiją mnie za to". Zaskakująca wiadomość polskiego sędziego-zdrajcy, który uciekł na Białoruś
- Lubię ich
- napisał Szmydt dołączając link do piosenki "Mein element" niemieckiego zespołu metalowego "Erdling".
- Ci idoci z Białorusi nigdy tego nie zrozumieją Teraz żegnam się z Tawmi. (pisownia oryginalna - przyp. red.)
(...)
Za to mnie zabiją
- dodał po chwili.
- Srac na to to. Jeszcze mogę im rozjebac to państwo
(...)
Moi za mną. Teraz im tylko h ana) (pisownia oryginalna - przyp. red.)
- pisał również Szmydt.
Czytaj również: Prokurator Barski zabiera głos po przełomowej uchwale Sądu Najwyższego
Nie żyje aktorka znana szerokiej publiczności z serii filmów o Harry'm Potterze
Polski sędzia poprosił o azyl na Białorusi
W maju na konferencji prasowej w Mińsku polski sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie Tomasz Szmydt zwrócił się z prośbą o udzielenie azylu politycznego na Białorusi. Sędzia bywał rozmówcą TVN24 i „Wyborczej”, będąc swego rodzaju „świadkiem koronnym” w sprawie tzw. afery hejterskiej.
Dlaczego do państwa przyjechałem? Jeśli chodzi o sytuację w moim kraju, jest to wyraz protestu przeciwko temu, jak jest prowadzona polityka Polski wobec Białorusi i wobec Rosji
– mówił na konferencji prasowej w Mińsku polski sędzia. Dodał, że „zrzeka się funkcji sędziego i na Białorusi chciałby odpocząć”.
Z powodu niezgody na politykę i działania władz zostałem zmuszony do opuszczenia rodzinnego kraju i obecnie przebywam na Białorusi. Byłem prześladowany i zastraszany za swoją niezależną postawę polityczną. Wyrażam swój protest władzom Polski, które pod wpływem USA i Wielkiej Brytanii prowadzą kraj do wojny. Naród Polski opowiada się za pokojem i dobrosąsiedzkimi stosunkami z Białorusią i Rosją. Dlatego jestem w Mińsku i jestem gotów powiedzieć prawdę
– napisał Szmydt na Telegramie.
Szmydt jako sędzia miał powiązania zarówno ze stroną ówcześnie rządzącą, jak i opozycyjną. Ostatnio bywał zapraszany do Sejmu przez Kamilę Gasiuk-Pihowicz.
Dezerter Emil Czeczko
17 marca 2022 roku białoruski niezależny dziennikarz Taeusz Giczan podał na Twitterze informację o śmierci Emila Czeczki, dezertera z polskiej armii, który uciekł wcześniej na Białoruś i dostarczając fake newsów uderzających w Polskę, np. na temat rzekomo mordowanych na polsko-białoruskiej granicy imigrantów, stał się w reżimowej Białorusi narzędziem propagandy. Czeczko miał się powiesić.
Czeczko miał zostać pochowany na polskim cmentarzu wojennym we wsi Dołhinów. W pogrzebie miał uczestniczyć katolicki ksiądz, trumna była przykryta polską flagą, a na grobie, według nieoficjalnych doniesień, złożono wieńce w barwach Polski i Białorusi.
Ci idoci z Białorusi nigdy tego nie zrozumieją Teraz żegnam się z Tawmi.
— Szmydt Tomasz (@Szmydt_Tomasz) September 27, 2024
Za to mnie zabiją
— Szmydt Tomasz (@Szmydt_Tomasz) September 27, 2024