Mieszkaniec zalanych terenów skrytykował w sieci TVP i działanie państwa. Teraz ma kłopoty z policją?
Internauta przestrzega przed szabrownikami i narzeka na TVP
Historia dotyczy internauty, który opublikował wpis na grupie "Kłodzko 998 Alarmowo". Internauta przekazał w nim, że "przed chwilą telewizja TVP przeprowadzała wywiad z ludźmi w Lądku-Zdroju".
Rozmowy zostały ustalane przed wywiadami, co mają mówić. Byłem tam, program był na żywo a pomimo tego ucinali nagrywanie między wywiadami żeby ustalić co mamy mówić. Nie dopuszczali wszystkich ludzi do głosu, wypraszali ludzi z planu, kazali powiedzieć tylko i wyłącznie czego potrzebujemy a nie co się dzieje. Po Lądku, Stroniu i okolicznych wsiach chodzą uzbrojeni szabrownicy, ludzie boją się wyjść z psami na dwór, brakuje policji, wojska, ciężkiego sprzętu i przede wszystkim pomocy od państwa. Proszę wszystkich o udostępnienie tego posta, aby jak najwięcej ludzi zobaczyło ten post i przeczytało jak jest naprawdę. Prosimy o pomoc!
– brzmiał post internauty. Później został on skasowany.
Pałac Buckingham. Król Karol III wydał komunikat
Premier: Namierzono człowieka przebranego za wojskowego, który informował o wysadzaniu wałów
Ostra reakcja policji
Wkrótce potem okazało się, że internauta, który opublikował powyższy wpis, został zatrzymany przez policję.
Na profilu Kłodzko pojawiła się informacja, że w Lądku i Stroniu mieli grasować szabrownicy. Oczywiście była to informacja nieprawdziwa. Tę osobę już zatrzymaliśmy i wspólnie z prokuraturą będziemy ją rozliczać. To będzie art. 172 kodeksu karnego, czyli utrudnianie akcji ratowniczej
– brzmi komunikat policji w tej sprawie, opublikowany przez portal DoRzeczy.pl.
Czytaj również: Opole: Fala powodziowa przechodzi przez miasto. Nowe informacje
"To całkiem nowy poziom absurdu"
Powyższe zatrzymanie zostało skomentowane na platformie X przez blogera "Glina po Godzinach". Autor tego profilu ma być policjantem, który opowiada o kulisach swojej pracy, a także dzieli się radami dot. spraw bezpieczeństwa.
Według niego tłumaczenie policji, że wpis na Facebooku "utrudnia akcję ratowniczą", oznacza wejście na "nowy poziom absurdu".
Czekaj, czekaj – czy ja dobrze słyszę??? Mam nadzieję, że się mylę, bo jeśli nie, to właśnie wchodzimy na całkiem nowy poziom absurdu: pierwszy przypadek zatrzymania za post w social media, który nie jest zniesławieniem czy groźbami, za to rzekomo przeszkadzał w akcji ratunkowej. Serio? XXI wiek, a akcje ratunkowe torpedowane przez wpis na Facebooku? Czy teraz przyszłość służb ratunkowych zależy od jednego posta na grupie „Kłodzko 998”? Jeśli tak, to chyba mam do czynienia z nowym gatunkiem science fiction. To jest jeden z tych momentów, w których wolałbym się mylić ze swoją teorią. Mam cichą nadzieję, ze ktoś napisze : „GLINA, wręciłeś się jak dziecko!!”
– pisze bloger i dodaje, że "albo się coś poważnie pomyliło, albo mamy do czynienia z nowym sposobem rozumienia prawa, który kompletnie ignoruje rzeczywistość". Wskazuje również, iż art. 172 k.k. jest jasny i chodzi w nim o "realne, fizyczne przeszkody, które utrudniają działanie służb ratunkowych".
Mówimy o przypadkach, gdzie ktoś dosłownie blokuje dostęp do miejsca zdarzenia, tarasuje drogi czy w inny sposób aktywnie zakłóca akcję ratowniczą. Nie o żadne emocjonalne bariery, nie o słowa, które ktoś wystukał na klawiaturze, siedząc wygodnie w swoim fotelu. Chodzi o przeszkody, które są namacalne – takie, które naprawdę stanowią zagrożenie i trzeba je usunąć, żeby ratownicy mogli działać. A tutaj? Co mamy? Post na Facebooku
– podkreśla "Glina po Godzinach" i dodaje, że nawet jeśli wpis mógł być dezinformacją, to "nie ma żadnych dowodów, że ten w jakikolwiek sposób przeszkodził w ratowaniu kogokolwiek".
"Mam nadzieję, że się mylę"
Na zakończenie swojego wpisu "Glina po Godzinach" stwierdził, że próba stosowania przepisu art. 172 k.k. w tej sytuacji jest "co najmniej groteskowa, jeśli nie absurdalna".
Przepis ten nie dotyczy krytyki w Internecie, nie dotyczy postów, które – co najwyżej – drażnią ego. To przepis o realnym, fizycznym przeszkadzaniu. Nie ma tu miejsca na rozszerzanie jego interpretacji na sferę wirtualną, gdzie słowa latają po kablach, a nie blokują wjazdu straży pożarnej. Mam nadzieję, że się mylę, że może faktycznie zatrzymany pod art. 172 KK zrobił coś bardziej konkretnego, niż napisał post na Facebooku. Może rzucił drabinę pod koła wozu strażackiego albo zablokował drogę ciężarówką
– podsumował bloger.
🚨🚨Czekaj, czekaj- czy ja dobrze słyszę??? Mam nadzieję, że się mylę, bo jeśli nie, to właśnie wchodzimy na całkiem nowy poziom absurdu: pierwszy przypadek zatrzymania za post w social media, który nie jest zniesławieniem czy groźbami, za to rzekomo przeszkadzał w akcji… pic.twitter.com/J28fxxrrH5
— Glina Po Godzinach (@Glina_Po_Godz) September 18, 2024