Król nie żyje. Płyną kondolencje z całego świata
Nowozelandzki król Maorysów, Tuheitia Pootatau Te Wherowhero VII, zmarł w wieku 69 lat, zaledwie kilka dni po 18. rocznicy objęcia tronu – podała w piątek agencja AP. Przyczyną śmierci były komplikacje po operacji serca.
Nie żyje król Maorysów
Tuheitia był siódmym maoryskim władcą od utworzenia monarchii w 1858 r. w celu zjednoczenia nowozelandzkich plemion w czasie brytyjskiej kolonizacji wysp. Był najstarszym synem poprzedniej monarchini Te Atairangikaahu. Na tron wstąpił 21 sierpnia 2006 roku, w dniu uroczystości pogrzebowych swojej matki.
W kulturze maoryskiej król odgrywa przede wszystkim rolę ceremonialną, ale ma też znaczący głos reprezentujący Maorysów, którzy stanowią blisko 20 proc. ludności Nowej Zelandii.
- CZYTAJ TAKŻE: „Już można”. Warszawskie zoo wydało komunikat
Wśród najważniejszych dokonań Tuheitii wymienia się stworzenie centrum reintegracji dla osadzonych kobiet, które urodziły dzieci, odbywając karę w więzieniu. Współpracował też z nowozelandzką policją i ministerstwem sprawiedliwości, aby zapobiegać przestępczości i aktom przemocy. Liczba Maorysów trafiających do więzień jest jedną z najwyższych wśród mniejszości etnicznych na świecie.
W ostatnich miesiącach Tuheitia koordynował rozmowy dotyczące jedności narodowej Maorysów w odpowiedzi na politykę rządu premiera Nowej Zelandii Christophera Luxona. Krytycy zarzucają centroprawicowemu rządowi, że realizuje antymaoryską politykę i nie wspiera rdzennej ludności i jej języka. Podczas zwołanego przez króla krajowego spotkania Maorysów w styczniu, na które przybyło ponad 10 tys. osób, Tuheitia zapewnił, że będzie nadal mówił po maorysku, niezależnie od polityki rządu.
Płyną kondolencje z całego świata
Smutek i żałobę w związku ze śmiercią króla Tuheitia wyrazili premier Luxon oraz brytyjski król Karol III, konstytucyjna głowa państwa Nowej Zelandii, wraz z żoną, królową Kamilą.