Michał Woś stawił się w prokuraturze. Dosadne oświadczenie posła
Woś stawił się na wezwanie prokuratury w związku z jednym z wątków śledztwa, który dotyczy jego decyzji o wydaniu 25 mln zł z Funduszu Sprawiedliwości na zakup przez CBA oprogramowania Pegasus. Prokuratura, która chce ogłosić b. wiceszefowi MS zarzuty i przesłuchać go w charakterze podejrzanego, ocenia, że naruszył on art. 231 par. 1 i 2 kodeksu karnego, za co grozi mu do 10 lat więzienia.
"Zamierzam przede wszystkim poinformować prokuratorów, że są nieskutecznie powołani"
"Ściga się mnie za to, że państwo polskie przestało być głuche i ślepe na kryminalistów, że państwo zyskało narzędzia, bardzo proste narzędzia do tego, żeby ścigać przestępców: łapówkarzy, złodziei, szpiegów" - powiedział Woś dziennikarzom tuż przed wejściem do budynku prokuratury. Przypomniał też, że Pegasusa miało i ma kilkanaście państw UE, w tym np. Niemcy i Francja.
W jego ocenie, obecne władze wmawiają obywatelom, że w Polsce dochodziło do masowej inwigilacji, tymczasem - jak przypomniał - w latach 2017-2022 kontrola operacyjna przy użyciu Pegasusa objęła 578 osób. "Co oznacza sto kilkanaście przypadków rocznie, w tym zabójcy, pedofile, złodzieje, rosyjscy szpiedzy. Czy to jest system masowej, totalnej inwigilacji?" - pytał Woś.
Polityk zapowiedział, że nie złoży w prokuraturze żadnych wyjaśnień. "Zamierzam przede wszystkim poinformować prokuratorów, że są nieskutecznie powołani, w związku z czym nie mogą mi żadnych zarzutów postawić i w związku z tym też nie mogę składać żadnych wyjaśnień" - wyjaśnił poseł, dodając, że w tej sprawie złoży oświadczenie do protokołu.
Czytaj także: Skandal na Campusie Polska. Jest oświadczenie sponsorów
"Nie będę mdlał na widok prokuratora"
"Skoro pan Giertych może uważać, że nie jest podejrzany, mimo że prokuratura uważa inaczej, to tym bardziej ja mogę w ten sposób mówić, jeżeli wiemy, że chociażby prokurator krajowy to jest Dariusz Barski, a nie pan (Dariusz) Korneluk" - dodał Woś, odnosząc się do niedawnej informacji o odmowie przez posła KO mec. Romana Giertycha udziału w czynnościach w śledztwie dot. spółki Polnord.
"Jak państwo widzą, stawiam się (w prokuraturze - PAP), nie będę mdlał na widok prokuratora jak pan Roman Giertych. Jeżeli szukacie kogoś, kto się obawia, czy unika, popatrzcie na pana Giertycha, 21 terminów, ponad 100 wezwań, tylko pięć w tym roku, w końcu łaskawie się stawił i złożył wniosek o umorzenie tego postępowania, ja podobny wniosek złożę" - zapowiedział Woś.
Czytaj również: Trump: Będę nalegał, by państwa NATO przeznaczały 3 proc. PKB na obronność
"Decyzja dotycząca Pegasusa była zgodna z prawem"
Były wiceszef MS podkreślił, że jego decyzja dotycząca Pegasusa była zgodna z prawem. "Wpłynął wniosek z Centralnego Biura Antykorupcyjnego, on został w odpowiedniej procedurze przepracowany i zostało udzielone dofinansowanie. Artykuł 43 ustawy regulującej Fundusz Sprawiedliwości (chodzi o kodeks karny wykonawczy - PAP) - każdy z państwa może sobie sprawdzić - wprost wskazuje, że środki funduszu są przeznaczane na finansowanie działań jednostek sektora finansów publicznych, a taką jest CBA, na ich zadania ustawowe, a to niewątpliwie było zadanie ustawowe związane z wykrywaniem i zapobieganiem przestępczości" - powiedział Woś.
Ocenił też, że przepis ustawy o CBA, który stanowi, że służba ta finansowana jest z budżetu państwa, nie wyklucza by mogła być finansowana z państwowego funduszu celowego, jakim jest Fundusz Sprawiedliwości. "Dotacja i dofinansowanie było w pełni legalne nie tylko dlatego, że ustawa regulująca fundusz to dopuszczała, ale także dlatego to było w pełni legalne, bo ustawa o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym tego nie zakazuje" - powiedział polityk, przypominając, że CBA był dofinansowana np. z funduszy norweskich. Dodał, że w tej sprawie złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez prokuraturę, która zataiła opinię prawną w tej sprawie.
Czytaj również: "To konto przejął jakiś troll". Dziennikarka TVN dosadnie o wpisie Tuska
Sprawa Michała Wosia. Zarzuty prokuratury
W sprawie Wosia, któremu Sejm uchylił immunitet 28 czerwca w związku ze śledztwem, materiałem dowodowym jest m.in. raport pokontrolny NIK, wyjaśnienia Tomasza M. (jednego z podejrzanych w śledztwie), a także zabezpieczona dokumentacja resortu sprawiedliwości. W ocenie PK, materiał ten uzasadnia podejrzenie, że Woś, który był upoważniony do dysponowania funduszem, "działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, wspólnie i w porozumieniu z innymi ustalonymi osobami (...) nie dopełnił powierzonych mu obowiązków".
Prokuratura zaznaczyła, że Woś zawierając z szefem CBA umowę o przekazanie z funduszu 25 mln zł na zakup Pegasusa wiedział, że CBA "nie spełniała warunków do uzyskania takiego wsparcia finansowego z tego źródła". W jej ocenie, ustawa o CBA wskazuje, że służba ta jest finansowana z budżetu państwa; ponadto decyzje o zakupie Pegasusa zapadły przed wejściem w życie w 2017 r. rozporządzenia, w którym szef MS zezwolił na przekazywanie środków z Funduszu Sprawiedliwości poza konkursem.
Śledztwo ws. Funduszu Sprawiedliwości
Śledztwo PK w sprawie Funduszu Sprawiedliwości, które trwa od lutego br., jest wielowątkowe; toczy się m.in. w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez ministra sprawiedliwości i urzędników resortu, do których należało zarządzanie, rozdysponowanie i rozliczenie środków finansowych pochodzących z Funduszu Sprawiedliwości. Fundusz ma na celu przede wszystkim pomoc ofiarom przestępstw, a także m.in. pomoc postpenitencjarną.
W ocenie PK udzielali oni - działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowych i osobistych - w sposób uznaniowy i dowolny wsparcia finansowego beneficjentom programów nieposiadających związku z celami Funduszu Sprawiedliwości, czym działali na szkodę interesu publicznego – Skarbu Państwa oraz interesu prywatnego, co spowodowało ograniczenie dostępności środków dla uprawnionych podmiotów.
Do tej pory zarzuty postawiono kilkunastu osobom, trzy z nich trafiły do aresztu. Sejm na wniosek prokuratury uchylił immunitet Wosiowi, a także innemu politykowi Suwerennej Polski Marcinowi Romanowskiemu, planowane są też kolejne wnioski o zgodę Sejmu na pociągnięcie innych polityków do odpowiedzialności karnej. (PAP)