Polska lewica chce brnąć w szaleństwa z których świat już się wycofuje

Gdy w wielu krajach Zachodu tęczowa rewolucja już osiągnęła swoje apogeum, polska lewica właśnie przeżywa kolejny stan wzmożenia. Jakby nie zauważała, że na świecie osoby kwestionujące biologiczną płeć stają się kolejną subkulturą, która zmierza na margines.
LGBT manifestacja  Polska lewica chce brnąć w szaleństwa z których świat już się wycofuje
LGBT manifestacja / Ted Eytan - 2018.06.09 Capital Pride Parade, Washington, DC USA 03177

Lewica w Polsce ma w sobie gen obcości. W niczym nie nawiązuje – mimo nieśmiałych czasem prób – do tradycji międzywojennych, gdyż ówcześni PPS-owcy zostali przez komunistów uznani za renegatów. Nie chcieli wszak, by Rzeczpospolita była zależna od Związku Sowieckiego, a państwo Lenina i Stalina uznawali za śmiertelnego wroga. 
Po II wojnie światowej ton lewicy w Polsce nadawali jednak właśnie lojalni wobec ZSRS komuniści, i to oni ustalili standardy. Każdy więc, kto po 1945 r. mienił się w Polsce lewicowcem, nosił w sobie piętno kolaboranta obcego, wrogiego mocarstwa. Zdominowana przez sowiecki totalitaryzm lewica w niczym nie nawiązywała do nurtów myślowych obecnych w zachodniej części Europy. 

Nienawiść zamiast miłości 

Nasza lewica nigdy nie potrafiła nadążyć za światowymi trendami. Gdy w 1968 r. na Zachodzie wybuchła rewolucja obyczajowa, polscy czerwoni zamiast polityki miłości rozpętali antysemicką kampanię nienawiści. Na antywojennych demonstracjach nie krzyczeli więc „peace and love”, ale organizowali masówki, na których aktywiści nosili transparenty: „Syjoniści do Syjamu”. W efekcie wygnali z Polski ponad dwadzieścia tysięcy osób pochodzenia żydowskiego, w tym wielu intelektualistów o lewicowych poglądach. 

Czystka antysemicka, którą rozpoczął gen. Wojciech Jaruzelski, wyrzucając z armii oficerów o żydowskich korzeniach, apogeum przybrała po obrzydliwych słowach Władysława Gomułki. Ówczesny pierwszy sekretarz zakwestionował lojalność wobec Polski osób, które spędziły tu całe życie i czuły, że są u siebie. Gdy więc Beatlesi śpiewali o świecie bez granic, polscy lewicowcy utrwalali komunizm w prymitywnej wersji narodowej. 

Konsekwencją tego była kolejna różnica. Kiedy sfrustrowani skostniałym światem pełnym norm i dobrobytu młodzi, czerwoni rewolucjoniści sięgnęli na Zachodzie po broń i szerzyli terror, w Polsce władza terroryzowała własnych obywateli, mordując ich w Trójmieście czy tłukąc w Radomiu i Ursusie. 

Cyniczni postkomuniści

Po upadku władzy ludowej postkomunistyczne elity w sferze ideologicznej nie miały nic do zaproponowania. Porwał je więc nurt neoliberalnej polityki gospodarczej oraz chęć zachowania przywilejów zdobytych w PRL-u. Szybko okazało się, że zdecydowana większość kacyków, która uwłaszczyła się na państwowym majątku, nie radzi sobie w biznesie, a więc głównym spoiwem pozostawał totalitarny resentyment. Łączyły ich dążenia do zachowania wysokich resortowych emerytur oraz stref wpływów, których III RP nie była w stanie naruszyć. Kumulowały się one w kilku obszarach: sądownictwo, służby specjalne, kultura – szczególnie film, gdzie obraca się naprawdę dużymi pieniędzmi, uczelnie wyższe, część związków zawodowych i rządowych agencji oraz dyplomacja. 

Nawet jeśli nie chodziło o utrzymanie stanowisk dla starych towarzyszy – oni wszak odchodzili na emerytury lub do komunistycznego raju – to istotniejsze było zachowanie wpływów przez kolejne pokolenia. W ten sposób powstały całe sfery działalności państwa, do których zwykli obywatele w zasadzie nie mieli dostępu. 

Dochodziło więc do tego, że na przykład decyzje o przyznaniu pieniędzy na filmy o polskich bohaterach z okresu II wojny światowej czy takich, które utrwalały komunizm, przyznawali potomkowie ubeckich katów. To oni zgłaszali uwagi do scenariuszy, pisali recenzje czy decydowali o dystrybucji. Drugie i trzecie pokolenie bolszewików orzekało także w najgłośniejszych procesach czy zasiadało w najważniejszych sądach. Znów jednak nie łączyła ich ideologia, ale środowiskowa lojalność. 

Sytuacja zmieniła się, gdy realną siłą polityczną stali się konserwatyści. Ich dążenie otwarcia zamkniętego systemu skonsolidowało lewicę i liberałów. Ciągle jednak nie mogli zmienić czerwonego sztandaru na tęczowy, bo starym komunistom dwaj mężczyźni w jednym łóżku jakoś nie pasowali. Gdy więc na przykład w Hiszpanii José Luis Zapatero przeprowadzał obyczajową rewolucję, lider Sojuszu Lewicy Demokratycznej jeździł na Śląsk czy do Zagłębia i pijąc wódkę z doświadczanymi działaczami, nie mógł pisnąć, że chciałby zrobić Madryt w Warszawie.

Nadszedł czas tęczy

Gdy wreszcie wydawało się, że ideologiczny spór nie będzie już musiał rozgrywać się na płaszczyźnie historii, okazało się, że lewica znów się spóźniła. Gdy rządziło Prawo i Sprawiedliwość, postulaty obyczajowe nie cieszyły się specjalnym zainteresowaniem społecznym. 

Dopiero kiedy Lewica weszła w skład rządzącej koalicji, można było zacząć programować rewolucję za pomocą zmian w prawie i instytucjach. Od pewnego czasu świat jednak zaczął otrząsać się z tęczowego szaleństwa, gdyż dostrzegł jego destrukcyjną siłę. Zresztą nawet bardziej tradycyjne środowiska lewicowe dostrzegły, że walka o prawa krzykliwych, ale marginalnych mniejszości – a właściwie o ich afirmację – uderza w grupy, które do tej pory były naturalnym elektoratem lewicy. 

Skupienie się na osobach kwestionujących płeć spowodowało, że na dalszy plan zeszły prawa kobiet (prawdziwych, rzecz jasna) czy mniejszości narodowych i etnicznych. Oczywiście nie chodzi tylko o uwagę, ale także – a może przede wszystkim – o pieniądze. Osoby LGBTQ+ doskonale opanowały sposoby pozyskiwania grantów z różnych instytucji międzynarodowych, uznając same siebie za grupę najbardziej prześladowaną. W ten sposób odebrały możliwości funkcjonowania innym organizacjom. 

To, jak bezpardonowa walka toczy się między mniejszościami, pokazuje przykład z Francji. Podczas jednej z demonstracji feministek kobiety niosły transparent: „Lesbijki nie lubią penisów”. Hasło to nie spodobało się mężczyźnie uznającemu się za kobietę. Uznał, że jest ono dla niego wykluczające i zaatakował maszerujące. Doszło do szamotaniny, a nawet bójki, a walczące strony musiała rozdzielić policja.

Czytaj również: Wielka ucieczka kapitału z Polski: dlaczego wielki biznes opuszcza nasz kraj?

Niemiecka kolej nad przepaścia: Deutche Bahn ma kolosalne straty i chce masowo zwalniać pracowników

Dość deprawacji

Na Zachodzie, szczególnie w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, widoczny jest wyraźny odwrót od kwestionowania podstaw kulturowych oraz rozmywania pojęć dobra i zła. Dlatego w dziesięciu stanach wprowadzono zakaz wstępu do szkół „drag queens”, a Dakota Północna wprowadziła prawo, zgodnie z którym sprawcom publicznej deprawacji dzieci grozi trzysta sześćdziesiąt dni więzienia i trzy tysiące dolarów grzywny, a w przypadku recydywy – pięć lat pozbawienia wolności i dwadzieścia tysięcy dolarów.

W Wielkiej Brytanii z kolei wprowadzono zakaz rozmów z dziećmi o tożsamości płciowej, co do tej pory oznaczało w rzeczywistości promocję gender. Z naszej perspektywy nie oznacza to zbyt wiele, ale nad Tamizą organizacje LGBT w dużej mierze przejęły edukację seksualną w szkołach, a lekcje z „drag queens” były codziennością. Dlatego decyzja poprzedniego premiera była w rzeczywistości wojną wypowiedzianą środowiskom LGBT. 

Dodatkowo na Wyspach ograniczono także lekcje wychowania seksualnego jedynie do wyższych klas szkoły podstawowej. Ale i tu wprowadzono wiele zastrzeżeń. 

Nawet prezydent Joe Biden zrezygnował z wywieszania tęczowych flag przy ambasadach amerykańskich, gdy musiał zawrzeć kompromis z republikanami w Kongresie. 

Zmiany płci u dzieci

Naukowcy dostrzegli, że promocja ideologii gender powoduje poważne zaburzenia tożsamości u dzieci. W efekcie prowadzi to do chęci zmiany płci u osób, które jeszcze nie osiągnęły dojrzałości emocjonalnej i płciowej. To z kolei droga do ogromnych nadużyć. 

Jak ten system działa w Polsce, opisał Łukasz Sakowski, który rozpoczął proces tranzycji płci, ale w porę go zatrzymał i cofnął. Zanim jednak to się stało, zetknął się z serią oszustów: od aktywisty LGBT, który instruował go, jak zdobyć odpowiednie leki i zaświadczenia lekarskie, po ustawionych psychologów, którzy wydawali nieprawdziwe opinie. Na końcu tej drogi znajdują się wyspecjalizowane kliniki, które na zmianach płci zarabiają ogromne pieniądze. 

Najbardziej szokującym przykładem takiej placówki była londyńska Tavistock, która tego rodzaju operacje przeprowadzała nawet u kilkuletnich dzieci. Brytyjski „Daily Mail” podał, że w latach 2010–2020 do kliniki tej trafiło „dwanaścioro dzieci trzyletnich, sześćdziesięcioro jeden czteroletnich, sto czterdzieścioro pięcioletnich i sto sześćdziesięcioro dziewięcioro sześcioletnich”. 

Ostatecznie dwa lata temu brytyjskie władze podjęły decyzję o zamknięciu kliniki, gdyż dopuszczała się wielu nadużyć. Ale tego rodzaju otrzeźwienie następuje w niemal całej Europie. W 2022 r. zmiany płci u osób nieletnich zakazała Finlandia, dwa lata później Szwecja. Również w 2022 r. przed tranzycją płciową ostrzegła Francuska Akademia Medyczna, Hiszpańskie Towarzystwo Pediatryczne i Hiszpańskie Towarzystwo Psychiatrii Dzieci i Młodzieży oficjalnie sprzeciwiły się zmianom płci u małoletnich.

W Polsce kwestia ta nie jest jeszcze uregulowana, ale władze właśnie przygotowują się do obyczajowej rewolucji. O ile trudno będzie zmienić prawo dotyczące legalizacji związków partnerskich, gdyż prawdopodobnie nie zgodzi się na to prezydent, o tyle wprowadzenie deprawacyjnej edukacji do szkół może odbyć się za pomocą rozporządzeń. Już dziś wiadomo, że minister edukacji Barbara Nowacka nie konsultuje programu z naukowcami z dziedziny psychologii i pedagogiki, ale z celebrytami.


 

POLECANE
Nawrocki do Trzaskowskiego: Trumpa nie interesuje twój zestaw do makijażu Wiadomości
Nawrocki do Trzaskowskiego: Trumpa nie interesuje twój zestaw do makijażu

– Donalda Trumpa nie będą interesować moje hantle czy pana pilnik do paznokci i zestaw do makijażu w pana kosmetyczce – mówił w sobotę w Gdyni Karol Nawrocki, odnosząc się w ten sposób do zaczepki kandydata KO Rafała Trzaskowskiego.

Zakończyło się posiedzenie aresztowe ws. Dariusza Mateckiego. Nowe informacje Wiadomości
Zakończyło się posiedzenie aresztowe ws. Dariusza Mateckiego. Nowe informacje

Decyzja sądu w sprawie ewentualnego aresztowania posła PiS Dariusza Mateckiego może zostać wydana najwcześniej po godz. 15 - poinformował jego adwokat Kacper Stukan po sobotnim posiedzeniu w tej sprawie sądu rejonowego Warszawa-Mokotów.

Zamieszanie w sercu Londynu. Dramatyczna akcja na wieży Big Bena z ostatniej chwili
Zamieszanie w sercu Londynu. Dramatyczna akcja na wieży Big Bena

Obszar wokół wieży zegarowej Big Ben w Londynie został w sobotę zamknięty, gdy wspinaczkę na nią rozpoczął mężczyzna z flagą palestyńską - poinformował brytyjski dziennik "Guardian". Na miejsce wezwano już służby ratunkowe.

Nadciąga jedno z najważniejszych zjawisk astronomicznych roku Wiadomości
Nadciąga "jedno z najważniejszych zjawisk astronomicznych roku"

Już 29 marca 2025 roku będziemy mogli zobaczyć w Polsce częściowe zaćmienie Słońca. To wyjątkowe zjawisko astronomiczne, które Karol Wójcicki – znany popularyzator astronomii – nazwał "jednym z najważniejszych zjawisk astronomicznych roku".

Przełom w nawigacji kosmicznej. NASA przetestowała na Księżycu sygnał GPS Wiadomości
Przełom w nawigacji kosmicznej. NASA przetestowała na Księżycu sygnał GPS

NASA osiągnęła ważny krok w nawigacji na Księżycu. W ramach eksperymentu Lunar GNSS Receiver Experiment (LuGRE) udało się po raz pierwszy w historii odebrać na Księżycu sygnał GPS wysłany z orbity okołoziemskiej. To odkrycie może znacząco wpłynąć na przyszłe misje kosmiczne i usprawnić nawigację w przestrzeni kosmicznej.

Trzeba trochę zwolnić. Gwiazda M jak miłość przerwała milczenie Wiadomości
"Trzeba trochę zwolnić". Gwiazda "M jak miłość" przerwała milczenie

Anna Mucha od ponad 20 lat wciela się w rolę Magdy w serialu „M jak miłość”. Niedawno w rozmowie z Mateuszem Szymkowiakiem aktorka opowiedziała o swojej pracy na planie oraz zdradziła, czy myśli o odejściu z produkcji.

Trwa posiedzenie sądu ws. Dariusza Mateckiego Wiadomości
Trwa posiedzenie sądu ws. Dariusza Mateckiego

Posiedzenie sądu w sprawie aresztu wobec posła PiS Dariusza Mateckiego ma rozpocząć się w sobotę o godz. 9.15 - poinformował jego adwokat Kacper Stukan przed wejściem do gmachu sądu rejonowego Warszawa-Mokotów. Zaznaczył, że posiedzenie może potrwać kilka godzin.

Warner Bros. Discovery chce sprzedać TVN. Zmiana na liście oferentów gorące
Warner Bros. Discovery chce sprzedać TVN. Zmiana na liście oferentów

Opinie publiczną w Polsce rozgrzewa sprawa sprzedaży przez amerykański koncern Warner Bros. Discovery stacji TVN. sprzedaż ma mieć związek z sytuacją finansową koncernu i programem jego restrukturyzacji.

Niepokojące doniesienia z Norwegii. Pałac wydał oświadczenie Wiadomości
Niepokojące doniesienia z Norwegii. Pałac wydał oświadczenie

Norweski dwór królewski wydał oficjalne oświadczenie w sprawie zdrowia księżnej Mette-Marit. Żona następcy tronu, księcia Haakona, od 2018 roku zmaga się z idiopatycznym włóknieniem płuc – poważną chorobą, która stopniowo uszkadza tkankę płucną. Niestety, według najnowszych informacji, jej stan się pogorszył.

Komunikat dla mieszkańców Warszawy. Utrudnienia dla kierowców Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców Warszawy. Utrudnienia dla kierowców

Uczestnicy 26. Manify Warszawskiej spotkają się o godz. 14.00 na placu Bankowym. Następnie przejdą na rondo de Gaulle'a. Ruch na trasie wydarzenia może zostać wstrzymany – poinformował stołeczny ratusz.

REKLAMA

Polska lewica chce brnąć w szaleństwa z których świat już się wycofuje

Gdy w wielu krajach Zachodu tęczowa rewolucja już osiągnęła swoje apogeum, polska lewica właśnie przeżywa kolejny stan wzmożenia. Jakby nie zauważała, że na świecie osoby kwestionujące biologiczną płeć stają się kolejną subkulturą, która zmierza na margines.
LGBT manifestacja  Polska lewica chce brnąć w szaleństwa z których świat już się wycofuje
LGBT manifestacja / Ted Eytan - 2018.06.09 Capital Pride Parade, Washington, DC USA 03177

Lewica w Polsce ma w sobie gen obcości. W niczym nie nawiązuje – mimo nieśmiałych czasem prób – do tradycji międzywojennych, gdyż ówcześni PPS-owcy zostali przez komunistów uznani za renegatów. Nie chcieli wszak, by Rzeczpospolita była zależna od Związku Sowieckiego, a państwo Lenina i Stalina uznawali za śmiertelnego wroga. 
Po II wojnie światowej ton lewicy w Polsce nadawali jednak właśnie lojalni wobec ZSRS komuniści, i to oni ustalili standardy. Każdy więc, kto po 1945 r. mienił się w Polsce lewicowcem, nosił w sobie piętno kolaboranta obcego, wrogiego mocarstwa. Zdominowana przez sowiecki totalitaryzm lewica w niczym nie nawiązywała do nurtów myślowych obecnych w zachodniej części Europy. 

Nienawiść zamiast miłości 

Nasza lewica nigdy nie potrafiła nadążyć za światowymi trendami. Gdy w 1968 r. na Zachodzie wybuchła rewolucja obyczajowa, polscy czerwoni zamiast polityki miłości rozpętali antysemicką kampanię nienawiści. Na antywojennych demonstracjach nie krzyczeli więc „peace and love”, ale organizowali masówki, na których aktywiści nosili transparenty: „Syjoniści do Syjamu”. W efekcie wygnali z Polski ponad dwadzieścia tysięcy osób pochodzenia żydowskiego, w tym wielu intelektualistów o lewicowych poglądach. 

Czystka antysemicka, którą rozpoczął gen. Wojciech Jaruzelski, wyrzucając z armii oficerów o żydowskich korzeniach, apogeum przybrała po obrzydliwych słowach Władysława Gomułki. Ówczesny pierwszy sekretarz zakwestionował lojalność wobec Polski osób, które spędziły tu całe życie i czuły, że są u siebie. Gdy więc Beatlesi śpiewali o świecie bez granic, polscy lewicowcy utrwalali komunizm w prymitywnej wersji narodowej. 

Konsekwencją tego była kolejna różnica. Kiedy sfrustrowani skostniałym światem pełnym norm i dobrobytu młodzi, czerwoni rewolucjoniści sięgnęli na Zachodzie po broń i szerzyli terror, w Polsce władza terroryzowała własnych obywateli, mordując ich w Trójmieście czy tłukąc w Radomiu i Ursusie. 

Cyniczni postkomuniści

Po upadku władzy ludowej postkomunistyczne elity w sferze ideologicznej nie miały nic do zaproponowania. Porwał je więc nurt neoliberalnej polityki gospodarczej oraz chęć zachowania przywilejów zdobytych w PRL-u. Szybko okazało się, że zdecydowana większość kacyków, która uwłaszczyła się na państwowym majątku, nie radzi sobie w biznesie, a więc głównym spoiwem pozostawał totalitarny resentyment. Łączyły ich dążenia do zachowania wysokich resortowych emerytur oraz stref wpływów, których III RP nie była w stanie naruszyć. Kumulowały się one w kilku obszarach: sądownictwo, służby specjalne, kultura – szczególnie film, gdzie obraca się naprawdę dużymi pieniędzmi, uczelnie wyższe, część związków zawodowych i rządowych agencji oraz dyplomacja. 

Nawet jeśli nie chodziło o utrzymanie stanowisk dla starych towarzyszy – oni wszak odchodzili na emerytury lub do komunistycznego raju – to istotniejsze było zachowanie wpływów przez kolejne pokolenia. W ten sposób powstały całe sfery działalności państwa, do których zwykli obywatele w zasadzie nie mieli dostępu. 

Dochodziło więc do tego, że na przykład decyzje o przyznaniu pieniędzy na filmy o polskich bohaterach z okresu II wojny światowej czy takich, które utrwalały komunizm, przyznawali potomkowie ubeckich katów. To oni zgłaszali uwagi do scenariuszy, pisali recenzje czy decydowali o dystrybucji. Drugie i trzecie pokolenie bolszewików orzekało także w najgłośniejszych procesach czy zasiadało w najważniejszych sądach. Znów jednak nie łączyła ich ideologia, ale środowiskowa lojalność. 

Sytuacja zmieniła się, gdy realną siłą polityczną stali się konserwatyści. Ich dążenie otwarcia zamkniętego systemu skonsolidowało lewicę i liberałów. Ciągle jednak nie mogli zmienić czerwonego sztandaru na tęczowy, bo starym komunistom dwaj mężczyźni w jednym łóżku jakoś nie pasowali. Gdy więc na przykład w Hiszpanii José Luis Zapatero przeprowadzał obyczajową rewolucję, lider Sojuszu Lewicy Demokratycznej jeździł na Śląsk czy do Zagłębia i pijąc wódkę z doświadczanymi działaczami, nie mógł pisnąć, że chciałby zrobić Madryt w Warszawie.

Nadszedł czas tęczy

Gdy wreszcie wydawało się, że ideologiczny spór nie będzie już musiał rozgrywać się na płaszczyźnie historii, okazało się, że lewica znów się spóźniła. Gdy rządziło Prawo i Sprawiedliwość, postulaty obyczajowe nie cieszyły się specjalnym zainteresowaniem społecznym. 

Dopiero kiedy Lewica weszła w skład rządzącej koalicji, można było zacząć programować rewolucję za pomocą zmian w prawie i instytucjach. Od pewnego czasu świat jednak zaczął otrząsać się z tęczowego szaleństwa, gdyż dostrzegł jego destrukcyjną siłę. Zresztą nawet bardziej tradycyjne środowiska lewicowe dostrzegły, że walka o prawa krzykliwych, ale marginalnych mniejszości – a właściwie o ich afirmację – uderza w grupy, które do tej pory były naturalnym elektoratem lewicy. 

Skupienie się na osobach kwestionujących płeć spowodowało, że na dalszy plan zeszły prawa kobiet (prawdziwych, rzecz jasna) czy mniejszości narodowych i etnicznych. Oczywiście nie chodzi tylko o uwagę, ale także – a może przede wszystkim – o pieniądze. Osoby LGBTQ+ doskonale opanowały sposoby pozyskiwania grantów z różnych instytucji międzynarodowych, uznając same siebie za grupę najbardziej prześladowaną. W ten sposób odebrały możliwości funkcjonowania innym organizacjom. 

To, jak bezpardonowa walka toczy się między mniejszościami, pokazuje przykład z Francji. Podczas jednej z demonstracji feministek kobiety niosły transparent: „Lesbijki nie lubią penisów”. Hasło to nie spodobało się mężczyźnie uznającemu się za kobietę. Uznał, że jest ono dla niego wykluczające i zaatakował maszerujące. Doszło do szamotaniny, a nawet bójki, a walczące strony musiała rozdzielić policja.

Czytaj również: Wielka ucieczka kapitału z Polski: dlaczego wielki biznes opuszcza nasz kraj?

Niemiecka kolej nad przepaścia: Deutche Bahn ma kolosalne straty i chce masowo zwalniać pracowników

Dość deprawacji

Na Zachodzie, szczególnie w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, widoczny jest wyraźny odwrót od kwestionowania podstaw kulturowych oraz rozmywania pojęć dobra i zła. Dlatego w dziesięciu stanach wprowadzono zakaz wstępu do szkół „drag queens”, a Dakota Północna wprowadziła prawo, zgodnie z którym sprawcom publicznej deprawacji dzieci grozi trzysta sześćdziesiąt dni więzienia i trzy tysiące dolarów grzywny, a w przypadku recydywy – pięć lat pozbawienia wolności i dwadzieścia tysięcy dolarów.

W Wielkiej Brytanii z kolei wprowadzono zakaz rozmów z dziećmi o tożsamości płciowej, co do tej pory oznaczało w rzeczywistości promocję gender. Z naszej perspektywy nie oznacza to zbyt wiele, ale nad Tamizą organizacje LGBT w dużej mierze przejęły edukację seksualną w szkołach, a lekcje z „drag queens” były codziennością. Dlatego decyzja poprzedniego premiera była w rzeczywistości wojną wypowiedzianą środowiskom LGBT. 

Dodatkowo na Wyspach ograniczono także lekcje wychowania seksualnego jedynie do wyższych klas szkoły podstawowej. Ale i tu wprowadzono wiele zastrzeżeń. 

Nawet prezydent Joe Biden zrezygnował z wywieszania tęczowych flag przy ambasadach amerykańskich, gdy musiał zawrzeć kompromis z republikanami w Kongresie. 

Zmiany płci u dzieci

Naukowcy dostrzegli, że promocja ideologii gender powoduje poważne zaburzenia tożsamości u dzieci. W efekcie prowadzi to do chęci zmiany płci u osób, które jeszcze nie osiągnęły dojrzałości emocjonalnej i płciowej. To z kolei droga do ogromnych nadużyć. 

Jak ten system działa w Polsce, opisał Łukasz Sakowski, który rozpoczął proces tranzycji płci, ale w porę go zatrzymał i cofnął. Zanim jednak to się stało, zetknął się z serią oszustów: od aktywisty LGBT, który instruował go, jak zdobyć odpowiednie leki i zaświadczenia lekarskie, po ustawionych psychologów, którzy wydawali nieprawdziwe opinie. Na końcu tej drogi znajdują się wyspecjalizowane kliniki, które na zmianach płci zarabiają ogromne pieniądze. 

Najbardziej szokującym przykładem takiej placówki była londyńska Tavistock, która tego rodzaju operacje przeprowadzała nawet u kilkuletnich dzieci. Brytyjski „Daily Mail” podał, że w latach 2010–2020 do kliniki tej trafiło „dwanaścioro dzieci trzyletnich, sześćdziesięcioro jeden czteroletnich, sto czterdzieścioro pięcioletnich i sto sześćdziesięcioro dziewięcioro sześcioletnich”. 

Ostatecznie dwa lata temu brytyjskie władze podjęły decyzję o zamknięciu kliniki, gdyż dopuszczała się wielu nadużyć. Ale tego rodzaju otrzeźwienie następuje w niemal całej Europie. W 2022 r. zmiany płci u osób nieletnich zakazała Finlandia, dwa lata później Szwecja. Również w 2022 r. przed tranzycją płciową ostrzegła Francuska Akademia Medyczna, Hiszpańskie Towarzystwo Pediatryczne i Hiszpańskie Towarzystwo Psychiatrii Dzieci i Młodzieży oficjalnie sprzeciwiły się zmianom płci u małoletnich.

W Polsce kwestia ta nie jest jeszcze uregulowana, ale władze właśnie przygotowują się do obyczajowej rewolucji. O ile trudno będzie zmienić prawo dotyczące legalizacji związków partnerskich, gdyż prawdopodobnie nie zgodzi się na to prezydent, o tyle wprowadzenie deprawacyjnej edukacji do szkół może odbyć się za pomocą rozporządzeń. Już dziś wiadomo, że minister edukacji Barbara Nowacka nie konsultuje programu z naukowcami z dziedziny psychologii i pedagogiki, ale z celebrytami.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe