„Umarł na moich rękach”. Gwiazda TVN miała poważny wypadek
Do tragicznego wypadku doszło podczas kręcenia programu „Misja Martyna” na Islandii. Auto, którym podróżowała ekipa programu, wpadło w poślizg i uderzyło w betonowy słup. Wojciechowska przeżyła, choć złamała kręgosłup. Zginął jej operator Rafał Łukaszewicz. Mężczyzna zostawił żonę i troje dzieci.
CZYTAJ TAKŻE: Kate Middleton poważnie chora. Książę William wydał nowy komunikat
„Umarł na moich rękach”
Umarł na moich rękach
– wspominała w rozmowie z Onetem Martyna Wojciechowska.
Media przypominają, że dziennikarka obwiniała się o tragedię.
Przypomniano również słowa Wojciechowskiej na łamach „Gali”. Gwiazda TVN mówiła wówczas, że przez 10 lat nie była w stanie zapytać żony operatora i jego pociech, czy mają do niej żal.
Jak informuje radiozet.pl, po latach zaprzyjaźniła się z jego bliskimi, do dziś utrzymuje kontakt z dziećmi, m.in. bliźniakami Julią i Kubą, którzy mieli zaledwie trzy lata, gdy stracili tatę. Po wypadku Martyna Wojciechowska zaangażowała się w pomoc charytatywną. Jak podkreśliła, tylko robienie czegoś dobrego dla innych nadaje sens jej życiu.
Martyna Wojciechowska to znana polska prezenterka telewizyjna, dziennikarka, podróżniczka, pisarka i działaczka społeczna. Laureatka licznych nagród za działalność dziennikarską, reporterską i społeczną, m.in. Złotej Telekamery, dwóch MediaTorów, Nagrody Bursztynowego Motyla im. Arkadego Fiedlera i Wiktora. Od 2009 realizuje serię podróżniczą „Kobieta na krańcu świata”.