Ryszard Czarnecki: Giorgia Meloni, G-7 i okolice
Sukcesem premier Włoch Giorgii Meloni zakończył się w tę sobotę szczyt G-7, czyli „siódemki” najbardziej rozwiniętych krajów świata. Odbywał się on w prowincji Brindisi, w regionie Apulia. Partia Meloni Fratelli d’Italia (Bracia Włosi) bezapelacyjnie wygrała wybory do Parlamentu Europejskiego aż sześciokrotnie poprawiając wynik z 2019 roku. Wówczas zdobyli cztery mandaty (choć dzięki transferom z innych ugrupowań kończą kadencję z delegacją już siedmioosobową) – teraz mają ich 24 i są największą delegacją w ramach frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (na drugim miejscu PIS z dwudziestoma europosłami).
Meloni bije rekordy popularności
Signora Meloni bije rekordy osobistej popularności. Potrafiła nawiązać bardzo dobre relacje z unijnym i amerykańskim establishmentem. s Stara się wzmocnić międzynarodową pozycję swego kraju - także dzięki takim konferencjom, jak ta w Borgo Egnasia. Jednocześnie ma wciąż bardzo trudną sytuację ekonomiczną związaną z międzynarodowym zadłużeniem własnego kraju. Udaje się jej sprzedawać parę razy w roku państwowe, ale de facto „śmieciowe” obligacje - i ten zastrzyk finansowy ratuje Italię. Jednocześnie jest w niemałym stopniu uzależniona od pomocy finansowej ze strony Unii Europejskiej. W ramach Recovery Fund – w Polsce nazywanego Krajowym Programem Operacyjnym, czyli KPO – otrzymała już sto miliardów euro i czeka na następne sto. Wielu ekspertów twierdzi, że druga połowa środków tego unijnego kranu finansowego może być elementem nacisków na Republikę Włoską ze strony Brukseli czy Berlina.
"To byłoby błędem"
Czy to wszystko przełoży się na kształt polityczny EKR, w którym „pakiet kontrolny” mają właśnie Bracia Włosi Giorgii Meloni i Prawo i Sprawiedliwość Jarosława Kaczyńskiego? Rozstrzygną to najbliższe tygodnie. Jedno jest pewne: lekceważenie pierwszej kobiety-premier w historii Italii byłoby błędem. Takim samym błędem byłoby mylne postrzeganie jej priorytetów. A dla niej najważniejsze jest wygranie kolejnych wyborów do Camera dei Deputati, czyli izby niższej włoskiego parlamentu.
*tekst ukazał się na portalu niezalezna.pl (15.06.2024)