Belgia będzie miała prawicowy rząd?

Po słabym wyniku jego partii Open VLD w wyborach parlamentarnych w Belgii premier Alexander De Croo w poniedziałek złożył na ręce króla dymisję swojego rządu. Formalnie będzie on jednak będzie działał do czasu sformowania nowego rządu.
W poniedziałek Pałac Królewski odwiedzili liderzy zwycięskich partii, czyli Bart De Wever z prawicowego Nowego Sojusz Flamandzkiego (N-VA), Tom Van Grieken z także prawicowej partii Vlaams Belang (Flamandzki Interes) oraz Georges-Louis Bouchez z liberalnego Ruchu Reformatorskiego (MR).
De Wever chce większej autonomii regionów
Serwis Politico zauważa, że to pierwszy przypadek, gdy polityk prawicowej partii N-VA ma tak dużą szansę na objęcie teki premiera Belgii. Zwrócono uwagę, że jego ugrupowanie dąży do „niezależnej republiki Flandrii”, zgodnie z pierwszym artykułem jej statutu oraz zniesienia monarchii.
Potencjalny przyszły premier Bart De Wever z N-VA uważa, że wynik niedzielnych wyborów do Parlamentu Europejskiego to swoiste wotum zaufania wobec dotychczasowej polityki. – Flandria bardziej niż kiedykolwiek wybrała większą autonomię – oświadczył tuż po ogłoszeniu wyników.
Jak pisze Politico, prawicowy polityk proponuje zwiększenie autonomii takich regionów jak Flandria, dając im wiele uprawnień, które były do tej pory w rękach rządu federalnego. Podkreśla jednak, że utrzymałby wspólny program w obszarach takich jak sprawy zagraniczne i obrona.
Prawicowy rząd możliwy?
Politico zwraca uwagę, że już na starcie socjaliści wykluczyli dołączenie do rządu federalnego, pozostawiając De Weverowi wolną drogę do „utworzenia centroprawicowego gabinetu”.
W negocjacjach prawdopodobnie dołączą do nich dwie partie centrowe, Chrześcijańscy Demokraci i Flamandowie (CD&V) oraz ich frankofoński odpowiednik Les Engagés. Partie będą miały wiele do uzgodnienia, zwłaszcza w kwestii tego, ile władzy i jakiego rodzaju są skłonne przekazać rządom regionalnym
– czytamy.