PRZEMIJA POSTAĆ ŚWIATA
Doprawdy nie sposób się nudzić czytając wiadomości ze świata. Prawdziwe newsy mieszają się z „myśleniem życzeniowym”, czyli tzw. „wishful thinking”. Jeśli czytam bajeczki profesora z Harvard University o upadku rosyjskiej gospodarki, to wzruszam ramionami i pukam się w czoło, bo to jest pocieszanie się i branie marzeń za rzeczywistość. W pierwszym roku wojny PKB Ukrainy spadł o przeszło 40%, a PKB Rosji zamiast spodziewanych 10-12% - jedynie 5-6%. Moskwa przestawiła gospodarkę na tryb wojenny, świetnie obchodzi sankcje, sprowadzając produkty strategiczne i nie tylko przez kraje trzecie, a przy okazji rozwija swój przemysł, oferując mu zbyt w miejsce produktów z Zachodu.
Niestety, kolejne wiadomości są prawdziwe: minister rolnictwa Ukrainy ma postawione zarzuty korupcyjne. W swoim czasie krytykował Polskę, zresztą całkiem niesłusznie. Zaraz po tym info i to z poważanej brukselskiej „POLITICO”, że władza w Kijowie zastrasza ukraińskich dziennikarzy śledczych. Między innymi straszy się ich, że zostaną wcieleni do wojska i wysłani na front.
Tuż po tym kolejny news: więźniowie z Ukrainy mają zasilić szeregi armii! Gdy robili to Rosjanie, świat potępiał. Teraz wszyscy ze zrozumieniem kiwają głowami, bo to nawet do 10 tysięcy nowych żołnierzy.
Jednak Europa Wschodnia to nie jest cały świat, choć dla nas jest to region szczególnie ważny ze względu na bliskie sąsiedztwo Polski.
Oto doniesienia z San Francisco. Sodoma i Gomora. Tysiące koczujących narkomanów, igły, strzykawki, ludzkie odchody zmieniają to amerykańskie „eksportowe” miasto w „Nightmare”, czyli w nocny koszmar. Dziwne, bo kiedyś wielu z nas śpiewało: „Tu na razie jest ściernisko, ale będzie San Francisco”. Dzisiaj Golec uOrkiestra musiałaby chyba napisać do swej piosenki zupełnie inne słowa.
Wreszcie na zakończenie informacje ze szwajcarskiego raju – państwa, w którym przez dekady chcieli żyć milionerzy. Ten jeden z najbogatszych krajów na świecie, gdy chodzi o PKB per capita, mierzy się z poszerzającą się plagą ubóstwa. W ten ekonomiczny korkociąg wpadła część szwajcarskiej klasy średniej. Kiedyś Szwajcaria była synonimem wszystkiego, co najlepsze. Czyżby na naszych oczach, jak pisała kiedyś Hanna Malewska „Przemija postać (szwajcarskiego) świata”?
*tekst ukazał się na portalu wio.waw.pl (09.05.2024)