POLSKA WRÓCIŁA NA WSCHÓD

POLSKA WRÓCIŁA NA WSCHÓD

Usłyszeliśmy, że z nowym rządem i z nowym – starym premierem „Polska wróciła do Europy”. Pomijając geograficzny absurd zawarty w tym stwierdzeniu, a także  machając ręką na definicję Europy,  która równa się podlizywaniu największym europejskim krajom i namowom, żeby ich przywódcy klepali naszych przywódców po ramieniu – to w jednej sprawie na pewno od Europy się oddaliliśmy. Chodzi o komisję do badania rosyjskich wpływów. Pisze to człowiek, który z ramienia Europejskich Konserwatystów i Reformatorów w Parlamencie Europejskim koordynował prace spec-komisji w tymże PE, która zajmowała się „zewnętrznymi ingerencjami w procesy demokratyczne” w UE czyli w dużym stopniu właśnie wpływami Moskwy (choć nie tylko). Skądinąd powstania tej spec-komisji w europarlamencie domagali się europosłowie z Polski, konkretnie z Prawa i Sprawiedliwości w poprzedniej kadencji PE. Jak widać – skutecznie. Na czele europarlamentarnej komisji stanął były doradca prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego (sic!) Francuz Raphael Gluckmann. Swoją drogą PE w trakcie pracy tej struktury uznał za konieczne przedłużyć jej mandat!

Porównując:  Sejm RP w sprawie rosyjskich wpływów zrobił coś dokładnie odwrotnego niż parlament z siedzibami w Brukseli, Strasburgu i Luksemburgu. Postąpił też całkowicie inaczej niż Zgromadzenie Narodowe Francji, które taką komisję nie tylko powołało i dało jej działać, ale też zaakceptowało 200-stronnicowy (!) raport, który okazał się zresztą druzgocący dla… byłego premiera Francji Francoisa Fillona. Jakiekolwiek podobieństwo sytuacji Polski i Francji jest zupełnie przypadkowe… Drugie podobieństwo, którego oczywiście nie ma to fakt, że oskarżony w tym raporcie Fillon też brał udział w wyborach prezydenckich w swoim kraju – i też je przegrał. Trzecie podobieństwo, o którym jest grzechem pomyśleć, jest takie, że Monsieur Fillon reprezentował francuskich Republikanów, którzy są też, cóż za przypadek, w Europejskiej Partii Ludowej.

Charakterystyczne, że o tym francuskim parlamentarnym raporcie pisano i mówiono w Polsce głównie w kontekście zarzutów wobec niektórych polityków formacji Marine Le Pen. Jakoś o premierze Fillonie mówiono dużo ciszej. Czyżby było to podobieństwo „numer 4”?
Jak widać, gdy chodzi o komisję śledczą do spraw wpływów Rosji, to Polska nie tylko oddaliła się od Europy, ale też od Francji. Gorzej: oddaliła się od Niemiec. To nawet więcej niż zbrodnia – to błąd (mówiąc Talleyrandem). Przecież w Bundestagu także zajmowano się rosyjskimi wpływami, choć nie na terenie całej Republiki Federalnej Niemiec – dla reputacji naszego zachodniego sąsiada pewnie lepiej – tylko w jednym ze wschodnioniemieckich landów.

Oczywiście sejmowa większość bierze wszystko. Taka jest cena demokracji. Następcy wycinają poprzedników. Jednak zamiatanie pod dywan sprawy rosyjskich wpływów w kraju, w którym co rusz łapie się rosyjskich agentów – to coś więcej niż międzypartyjny ping-pong. Państwo będące sąsiadem kraju napadniętego przez Rosję oczywiście musi szczególnie badać wpływy Moskwy. To racja stanu. Mówimy przecież o państwie polskim, którego były premier (a obecnie europoseł konsekwentnie głosujący przeciwko Polsce) przywoził z Moskwy walizki pieniędzy na powstanie partii postkomunistycznej, która w pierwszym piętnastoleciu III RP rządziła trzykrotnie – a teraz, po kolejnych politycznych liftingach, weszła do rządu znowu. Mówimy o państwie, którego dwukrotny minister, a obecnie szef kluczowej komisji sejmowej, pochodzący z innej partii, która najczęściej po upadku komunizmu była w rządzie – teraz weszła do niego po raz piąty – domagał się publicznie, już po zajęciu przez Rosję Krymu, Doniecka i Ługańska – zniesienia unijnych sankcji przeciwko państwu Putina. I właśnie w takim kraju ustawodawca uznaje, że komisja śledcza do zbadania rosyjskich wpływów nie jest potrzebna! Polska rzeczywiście wróciła – ale na Wschód.

*tekst ukazał się w „Nowym Państwie” (grudzień 2023)
 


 

POLECANE
Ważny komunikat dla rodziców: Ostatnie dni na złożenie wniosku. Można otrzymać 300 zł z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla rodziców: Ostatnie dni na złożenie wniosku. Można otrzymać 300 zł

Rodzice i opiekunowie mają czas tylko do końca listopada, aby zgłosić się po 300-złotowe świadczenie z programu „Dobry Start”. To jednorazowa wypłata na wyposażenie dzieci w niezbędne materiały szkolne. Wnioski przyjmowane są wyłącznie online.

Wojsko dostaje instrukcje ws. pseudokibiców. Kibice pytają: „Zemsta Tuska?” pilne
Wojsko dostaje instrukcje ws. "pseudokibiców". Kibice pytają: „Zemsta Tuska?”

Według dowództwa armii ostrzeżenia dotyczące „środowisk pseudokibiców” wynikają z "sygnałów służb specjalnych" o możliwej infiltracji i wykorzystaniu tych środowisk w działaniach dywersyjnych.

Przecięli kraty i uciekli na prześcieradłach. Spektakularna ucieczka w więzienia w Dijon Wiadomości
Przecięli kraty i uciekli na prześcieradłach. Spektakularna ucieczka w więzienia w Dijon

Francuskie służby od miesięcy ostrzegały, że w przepełnionym więzieniu w Dijon gwałtownie spada poziom zabezpieczeń. Teraz ich obawy się potwierdziły: dwóch osadzonych zdołało przepiłować kraty i zniknąć.

Sondaż w Niemczech: Większość przewiduje rozpad rządu Merza z ostatniej chwili
Sondaż w Niemczech: Większość przewiduje rozpad rządu Merza

54 proc. Niemców uważa, że koalicja rządowa pod wodzą kanclerza Friedricha Merza rozpadnie się do 2029 roku - wynika z sondażu Instytutu Insa, opublikowanego w czwartek w „Bildzie”.

Ukrainiec zatrzymany w sprawie dywersji na kolei wychodzi na wolność. Miał 46 paszportów z ostatniej chwili
Ukrainiec zatrzymany w sprawie dywersji na kolei wychodzi na wolność. Miał 46 paszportów

Prokuratura zaskarżyła decyzję sądu, który nie zgodził się na areszt 34-letniego obywatela Ukrainy posiadającego 46 rosyjskich paszportów, wskazując w zażaleniu, że postanowienie "obraża przepisy".

Łódzkie: 16 tys. gospodarstw domowych bez prądu. PGE wydało komunikat z ostatniej chwili
Łódzkie: 16 tys. gospodarstw domowych bez prądu. PGE wydało komunikat

W czwartek po południu w woj. łódzkim nastąpiła poważna awaria sieci energetycznej. Na skutek potężnego ataku zimy bez prądu pozostaje ponad 16 tys. gospodarstw domowych i firm z okolic gmin Sieradz, Łask, Poddębice, Zadzim, Błaszki, Warta. PGE Dystrybucja wydała komunikat.

Skandal w Brazylii. Studentka aresztowana, bo nie spodobała jej się wchodząca do toalety transkobieta tylko u nas
Skandal w Brazylii. Studentka aresztowana, bo nie spodobała jej się wchodząca do toalety "transkobieta"

Kolejny skandal w Brazylii! Studentka została aresztowana po tym, jak skonfrontowała się z mężczyzną, który nachodził damskie toalety. Mężczyzna jednak uważa, że ma do tego prawo jako „osoba niebinarna”, a kobiecie, która zwyzywała go za korzystanie z żeńskiej łazienki, grozi więzienie.

Żydowska agencja prasowa powtarza kłamstwo o 200 tys. Żydów zamordowanych przez Polaków pilne
Żydowska agencja prasowa powtarza kłamstwo o "200 tys. Żydów zamordowanych przez Polaków"

Artykuł opublikowany w „Jewish Telegraphic Agency” odnosi się do wystąpienia ambasadora USA w Polsce Thomasa Rose’a oraz przedstawia własny pogląd na dyskusję o odpowiedzialności Polaków za wydarzenia związane z Zagładą. Krytykując słowa ambasadora, autor tekstu JTA przedstawia własny, jednostronny obraz relacji polsko-żydowskich, ignorując kwestię okupacji niemieckiej, umniejszając udział Polaków w ratowaniu Żydów i kładąc akcent m.in. na marginalne przypadki szmalcownictwa.

Prezydent Nawrocki wydał oświadczenie: 11 ustaw podpisanych, dwie zawetowane. Mocny apel do rządu z ostatniej chwili
Prezydent Nawrocki wydał oświadczenie: 11 ustaw podpisanych, dwie zawetowane. Mocny apel do rządu

W czwartek wieczorem prezydent Karol Nawrocki ogłosił decyzje dotyczące 13 ustaw przekazanych z parlamentu: 11 z nich podpisał, a dwie zawetował. Podkreślił, że działa wyłącznie w oparciu o konstytucyjne prerogatywy i interes obywateli, apelując jednocześnie do rządu Donalda Tuska o współpracę i wcześniejsze konsultowanie projektów ustaw.

Dramatyczny spadek inwestycji zagranicznych w Polsce. Jest raport z ostatniej chwili
Dramatyczny spadek inwestycji zagranicznych w Polsce. Jest raport

Napływ inwestycji do Polski w 2024 roku znacząco się obniżył; w porównaniu z 2023 rokiem zmniejszył się mniej więcej o 55 proc., a skala spadku była znacznie wyższa niż w przypadku państw rozwiniętych – podał NBP w opublikowanym w czwartek raporcie.

REKLAMA

POLSKA WRÓCIŁA NA WSCHÓD

POLSKA WRÓCIŁA NA WSCHÓD

Usłyszeliśmy, że z nowym rządem i z nowym – starym premierem „Polska wróciła do Europy”. Pomijając geograficzny absurd zawarty w tym stwierdzeniu, a także  machając ręką na definicję Europy,  która równa się podlizywaniu największym europejskim krajom i namowom, żeby ich przywódcy klepali naszych przywódców po ramieniu – to w jednej sprawie na pewno od Europy się oddaliliśmy. Chodzi o komisję do badania rosyjskich wpływów. Pisze to człowiek, który z ramienia Europejskich Konserwatystów i Reformatorów w Parlamencie Europejskim koordynował prace spec-komisji w tymże PE, która zajmowała się „zewnętrznymi ingerencjami w procesy demokratyczne” w UE czyli w dużym stopniu właśnie wpływami Moskwy (choć nie tylko). Skądinąd powstania tej spec-komisji w europarlamencie domagali się europosłowie z Polski, konkretnie z Prawa i Sprawiedliwości w poprzedniej kadencji PE. Jak widać – skutecznie. Na czele europarlamentarnej komisji stanął były doradca prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego (sic!) Francuz Raphael Gluckmann. Swoją drogą PE w trakcie pracy tej struktury uznał za konieczne przedłużyć jej mandat!

Porównując:  Sejm RP w sprawie rosyjskich wpływów zrobił coś dokładnie odwrotnego niż parlament z siedzibami w Brukseli, Strasburgu i Luksemburgu. Postąpił też całkowicie inaczej niż Zgromadzenie Narodowe Francji, które taką komisję nie tylko powołało i dało jej działać, ale też zaakceptowało 200-stronnicowy (!) raport, który okazał się zresztą druzgocący dla… byłego premiera Francji Francoisa Fillona. Jakiekolwiek podobieństwo sytuacji Polski i Francji jest zupełnie przypadkowe… Drugie podobieństwo, którego oczywiście nie ma to fakt, że oskarżony w tym raporcie Fillon też brał udział w wyborach prezydenckich w swoim kraju – i też je przegrał. Trzecie podobieństwo, o którym jest grzechem pomyśleć, jest takie, że Monsieur Fillon reprezentował francuskich Republikanów, którzy są też, cóż za przypadek, w Europejskiej Partii Ludowej.

Charakterystyczne, że o tym francuskim parlamentarnym raporcie pisano i mówiono w Polsce głównie w kontekście zarzutów wobec niektórych polityków formacji Marine Le Pen. Jakoś o premierze Fillonie mówiono dużo ciszej. Czyżby było to podobieństwo „numer 4”?
Jak widać, gdy chodzi o komisję śledczą do spraw wpływów Rosji, to Polska nie tylko oddaliła się od Europy, ale też od Francji. Gorzej: oddaliła się od Niemiec. To nawet więcej niż zbrodnia – to błąd (mówiąc Talleyrandem). Przecież w Bundestagu także zajmowano się rosyjskimi wpływami, choć nie na terenie całej Republiki Federalnej Niemiec – dla reputacji naszego zachodniego sąsiada pewnie lepiej – tylko w jednym ze wschodnioniemieckich landów.

Oczywiście sejmowa większość bierze wszystko. Taka jest cena demokracji. Następcy wycinają poprzedników. Jednak zamiatanie pod dywan sprawy rosyjskich wpływów w kraju, w którym co rusz łapie się rosyjskich agentów – to coś więcej niż międzypartyjny ping-pong. Państwo będące sąsiadem kraju napadniętego przez Rosję oczywiście musi szczególnie badać wpływy Moskwy. To racja stanu. Mówimy przecież o państwie polskim, którego były premier (a obecnie europoseł konsekwentnie głosujący przeciwko Polsce) przywoził z Moskwy walizki pieniędzy na powstanie partii postkomunistycznej, która w pierwszym piętnastoleciu III RP rządziła trzykrotnie – a teraz, po kolejnych politycznych liftingach, weszła do rządu znowu. Mówimy o państwie, którego dwukrotny minister, a obecnie szef kluczowej komisji sejmowej, pochodzący z innej partii, która najczęściej po upadku komunizmu była w rządzie – teraz weszła do niego po raz piąty – domagał się publicznie, już po zajęciu przez Rosję Krymu, Doniecka i Ługańska – zniesienia unijnych sankcji przeciwko państwu Putina. I właśnie w takim kraju ustawodawca uznaje, że komisja śledcza do zbadania rosyjskich wpływów nie jest potrzebna! Polska rzeczywiście wróciła – ale na Wschód.

*tekst ukazał się w „Nowym Państwie” (grudzień 2023)
 



 

Polecane