Morderstwo Polaka w Szwecji. Nowe informacje
Młodzi mężczyźni byli w grupie 3-4 osób, którą spotkał zamordowany.
Nastolatkowie zaprzeczają zarzutom
17-letni Yassin Z. z długimi kręconymi włosami wszedł na salę ubrany w koszulkę i spodnie dresowe, nie wykazywał żadnych emocji. Za pośrednictwem obrońcy przekazał, że "zaprzecza popełnieniu przestępstwa". Pozostała część posiedzenia sądu była niejawna.
Podobnie wyglądał przebieg postępowania sądowego w przypadku ubranego w sportową bluzę z kapturem 18-letniego Nasima B., który stał się dorosły na początku kwietnia. Młody mężczyzna również zaprzeczył zarzucanym mu czynom.
Obaj nastolatkowie zostali zatrzymani przez policję w sobotę i tymczasowo umieszczeni w areszcie przez prokuraturę. Mają szwedzkie obywatelstwo, ale pochodzą z innych krajów.
Czytaj również: Chiński smok zjada Niemcy
Nie wiadomo, kto oddał strzał
Prokurator Ove Jaeverfelt w rozmowie z PAP ujawnił, że zakłada się, że aresztowani młodzi mężczyźni byli w momencie morderstwa w grupie 3-4 osób. "Nie wiemy, kto oddał strzał" - podkreślił. Dodał, że na miejscu przestępstwa znaleziono kilka łusek, dotychczas nie znaleziono broni.
Według mediów mieszkający w Sztokholmie mężczyzna polskiego pochodzenia został w środę wieczorem zastrzelony, gdy zmierzał na basen z 12-letnim synem. W przejściu pod wiaduktem spotkał grupę młodzieży. Między nim a nastolatkami doszło do wymiany zdań, a następnie w jego kierunku padł śmiertelny strzał.
"Jest to jedna z hipotez przebiegu zdarzeń" - zaznaczył Jaeverfelt.
We wtorek aresztowany został również przez ten sam sąd trzeci młody mężczyzna pod zarzutem "przestępstwa związanego z bronią", ale według prokuratury nie jest on związany bezpośrednio z morderstwem Polaka, lecz z przestępstwem z marca. Ma natomiast powiązania z dwoma również aresztowanymi nastolatkami.
Ze Sztokholmu Daniel Zyśk (PAP)