„Trwało to dwie minuty, nikt o nic nie zapytał”. Kulisy odwołania dyrektora Instytutu Pileckiego
W czwartek minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz przekazał, że odwołał Magdalenę Gawin z funkcji dyrektora Instytutu Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego. Jej stanowisko objął Wojciech Kozłowski, dotychczasowy wicedyrektor tej instytucji.
– Co do powodów odwołania mogę tylko powiedzieć, że to były poważne naruszenia proceduralne, czyli niezłożenie w ustawowym terminie sprawozdań wymaganych prawem i ustawą – stwierdził Sienkiewicz.
CZYTAJ TAKŻE: Przewodniczący „S” Piotr Duda: Zielony Ład to śmierć dla naszej gospodarki
Była dyrektor komentuje
Do sprawy odniosła się we wpisie na platformie X (dawniej Twitter) odwołana dyrektor Magdalena Gawin. W pierwszej kolejności podziękowała „za telefony, sms i słowa wsparcia”.
„Wyrzucono mnie nie tylko w środku kadencji ale przed wynikami kontroli, pod zarzutami, które naruszają moje dobra osobiste. Oczywiście złożę pozew do sądu. Nie to jednak jest najważniejsze” – podkreśliła.
Opowiedziała również o kulisach odwołania z funkcji dyrektora Instytutu Pileckiego.
Dymisji się spodziewałam, znam reguły gry, odeszłabym sama. Zwalniała mnie Joanna Scheuring-Wielgus, trwało to dwie minuty, nikt o nic nie zapytał. Instytut nie jest muzeum, ani biblioteką. Mamy zbiory archiwalne, które muszą podlegać ochronie i nie mogą wpaść w niepowołane ręce
– wyznała.
CZYTAJ TAKŻE: Nie żyje mąż Elżbiety Witek. Zmagał się z chorobą