Ryszard Czarnecki: Coraz trudniejsza sytuacja Ukrainy
Awdijiwka padła – a na tym raczej, niestety, nie koniec. Ukraińcy dopiero teraz usiłują naprędce budować fortyfikacje obronne tak, jakby wcześniej nie dopuszczali w ogóle myśli, że Rosjanie mogą pójść dalej. O ile w Bachmucie walki toczyły się dosłownie o każdy budynek i dopiero po zdobyciu ostatniego domu, Rosjanie mogli powiedzieć, że zajęli miasto - o tyle teraz wystarczyło odcięcie „drogi życia”, okrążenie oddziałów ukraińskich i masowe, na wielką skalę bombardowania.
Ukraińska kontrofensywa zawodzi?
Z szumnie zapowiadanej i odtrąbianej w mediach na całym świecie ukraińskiej kontrofensywy niewiele zostało. Teraz Rosjanie maja swoją „kontr- kontrofensywę”, która już przynosi efekty. Do tego dochodzi coraz większe zmęczenie wojną już nie tylko na szeroko rozumianym Zachodzie (USA i Europa) o czym szereg razy pisałem i na co od dawna grali Rosjanie, ale również w całym społeczeństwie ukraińskim oraz – co jeszcze gorzej – w ukraińskiej armii.
Nasi wschodni sąsiedzi są też coraz bardziej zmęczeni walką polityczną na szczytach władzy w Kijowie. Zdymisjowanie kochanego przez żołnierzy i bardzo popularnego w społeczeństwie głównodowodzącego ukraińskiej armii generała Walerija Załużnego jeszcze bardziej nadwątliło zaufanie do prezydenta Zełenskiego i w jakiejś mierze, jak słyszę, nadwątliło morale armii. Świadczą o tym zresztą sondaże zaufania, w których po raz pierwszy Załużny tak zdecydowanie wyprzedził Zełenskiego, mając półtora razy (!)większy kapitał zaufania od Głowy Państwa (90% do 60%).
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Papież apeluje o działania dyplomatyczne przywracające pokój na Ukrainie
Coraz trudniejsza sytuacja na froncie
Wyborów jednak na Ukrainie - ani prezydenckich, ani do jednoizbowego tamtejszego parlamentu Werhownej Rady – nie będzie w tym roku, choć były planowane. Początkowo obóz władzy podkreślał, że trzeba je przeprowadzić, aby pokazać światu, że Ukraina, mimo wojny, jest „normalnym” państwem. Teraz z powodu – a może pod pretekstem? – wojny i coraz trudniejszej sytuacji na froncie wydaje się być pewne, że wybory będą przełożone. Wygląda na to, że Zełenski po prostu obawia się popularności generała, którego dopiero co zdymisjonował (pewnie zresztą dlatego).
Proszę wybaczyć analogie, ale czy nie jest w jakiejś mierze też tak, że ostatnia wymuszona dymisja prezydent Węgier Katalin Novak była spowodowana jej niesłychanej popularnością, która miała niepokoić urzędującego już piątą kadencję (a czwartą pod rząd) i przez to już nieco „zużytego” premiera Viktora Orbana?
Sytuacja na Ukrainie i wokół Ukrainy staje się coraz trudniejsza. W tym kontekście ostatnie kolejne ataki na Polskę mera Lwowa Andrija Sadowego i wiceministra rolnictwa Tarasa Kaczki wydają się być przykładem skrajnej politycznej głupoty, a może nawet wręcz aberracji...
*tekst ukazał się w dwutygodniku „Prawda jest Ciekawa” (22.02.2024)
ZOBACZ RÓWNIEŻ:"Ból był tak duży". Niepokojące wieści z domu gwiazdora