Ryszard Czarnecki: Nawalny, Putin - Zachód i Rosja

NAWALNY, PUTIN - ZACHÓD I ROSJA
Władimir Putin
Władimir Putin / PAP/EPA/ALEXANDER KAZAKOV/SPUTNIK/KREMLIN POOL

Poruszyła mnie osobiście dramatyczna wiadomość o śmierci w rosyjskim łagrze Aleksieja Nawalnego. Jeszcze w ubiegłym tygodniu prowadziłem debatę w Parlamencie Europejskim z udziałem opozycjonistów i ekspertów z Rosji, w tym byłego szefa jego sztabu Leonida Wołkowa. Nikt z Rosjan – przeciwników Putina na tej konferencji w Brukseli z udziałem moim jako przewodniczącego delegacji Unia Europejska - Rosja oraz stałego sprawozdawcy do spraw Federacji Rosyjskiej, byłego premiera Litwy Andriusa Kubiliusa oraz przewodniczącego Komisji Rozwoju PE, Szweda z rządzącej tym krajem partii Moderaterna Tomasa Tobe - nie wspominał o jakimś gwałtownym pogorszeniu jego stanu zdrowia, choć wszyscy podkreślali konieczność jego uwolnienia.

Znam i gościłem rodzinę Aleksieja Nawalnego

Do dramatu lidera rosyjskiej opozycji i jego rodziny podchodzę osobiście. Może dlatego, że jestem zapewne jednym z niewielu polskich polityków, który zna żonę, a teraz już wdowę Julię Nawalną i jego córkę Darię Nawalną. Gościłem najpierw pannę Nawalną, a potem jego małżonkę w Strasburgu, gdzie na konferencjach przeze mnie organizowanych i prowadzonych zabierały głos. Mam więc do tych tragicznych wieści z rosyjskiego łagru swój osobisty stosunek.

Słyszałem już opinie, że Zachód parę dni poprotestuje, pogada, pokrytykuje Kreml – i będzie, jak było. Myślę, że ten scenariusz nie jest oczywisty. Przypomnę w tym miejscu kiedy Parlament Europejski - który dziś, przy wszystkich jego wadach i niezbyt mądrych rezolucjach, najbardziej ze wszystkich instytucji unijnych krytykuje Rosję Putina – zamroził relacje z rosyjskim „parlamentem” ? Otóż stało się to wcale nie po zaborze Krymu przez „zielonych ludzików” ani nie po zajęciu Donbasu i utworzeniu tam samozwańczych republik  które faktycznie politycznie i gospodarczo związane były z Rosją, podobnie jak Naddniestrze w Mołdawii czy Abchazja i Osetia Południowa w Gruzji. Wówczas, na przełomie zimy i wiosny 2014 roku, równo 10 lat temu, europarlamentarna większość nie dojrzała jeszcze, o wstydzie, do zerwania (czy zawieszenia) formalnych stosunków między PE a Dumą, czyli izbą niższą rosyjskiej władzy „ustawodawczej” i Radą Najwyższą, czyli ichniejszym izbą wyższą. Owe pożądane i oczekiwane zamrożenie relacji i dialogu interparlamentarnego na poziomie UE-Rosja, nastąpiło rok później, po zabójstwie ówczesnego lidera opozycji i byłego wicepremiera Borysa Niemcowa. To wstrząsnęło unijnym establiszmentem – także europarlametarnym. I to spowodowało, że nie wypadało już utrzymywać formalnych relacji z rosyjskimi „deputowanymi”. Europarlament ogłosił, że nie uznaje wyników sfałszowanych wyborów na terenie Federacji Rosyjskiej i zrywa wszelkie formalne kontakty. Ciekawe, że… wcześniej uczynił to z pseudoparlamentem na Białorusi – z rosyjską Dumą cackano się dłużej, zapewne ze względu na interesy gospodarcze. Doszło do paradoksalnej sytuacji, w której europarlament stosunki ze swoim rosyjskim "odpowiednikiem" zamroził, a Unia Europejska via Komisja Europejska dalej utrzymywała relacje z władzami wykonawczymi Rosji . Świadczyła o tym zresztą nieszczęsna wizyta wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej odpowiedzialnego za politykę zagraniczną i bezpieczeństwo hiszpańskiego (katalońskiego)socjalisty Josepa Borrella w Moskwie, gdzie został całkowicie ograny i upokorzony przez Kreml. Podobnie zresztą jak dwa miesiące wcześniej prezydent Joseph Robinette Biden na szczycie UE - Rosja w Genewie.

Zwykle to dyplomacja międzyparlamentarna stara się utrzymywać kontakty, gdy nie ma możliwości formalnych kontaktów międzyrządowych. W przypadku Unii i Federacji Rosyjskiej jest zupełnie inaczej, co skądinąd świadczy o wyraźnie większym sceptycyzmie wobec Moskwy ze strony europarlamentu niż Komisji Europejskiej.

Słaba rosyjska opozycja i „ZBiR”

Stawiam tezę, że śmierć Aleksieja Nawalnego bardzo utrudni nieformalnej PPR na Zachodzie, czyli „Partii Przyjaciół Rosji” próby zmiękczania stanowiska Unii Europejskiej, ale też Stanów Zjednoczonych Ameryki wobec reżimu Putina.

Teraz po prostu będzie znów, jak przy casusie Niemcowa ,„mniej wypadało”.

A teraz przejdźmy do rosyjskiej opozycji, której symbolem był Nawalny. Tak, jest słaba, rachityczna, trudno ją nawet porównywać z tym, co widzieliśmy na Białorusi po wyborach prezydenckich, które znów wygrał (albo „wygrał”) Łukaszenko. Skądinąd właśnie to, co działo się w tym kraju, który wspólnie z Moskwą tworzy ZBiR (Związek Białorusi i Rosji) było przestrogą dla Putina i jego KGB-owskiej ekipy. W Moskwie przestraszono się społecznej reakcji, zwłaszcza w dużych miastach, na „zwycięstwo” Łukaszenk i aby nie przeniosło się to do Rosji, przykręcono opozycji śrubę. Rosyjska opozycja jest w oczywisty sposób inwigilowana i infiltrowana, znaczącej części działaczy władze umożliwiły wyjazd na Zachód, także po 24 lutego 2022 roku, czyli napaści na Ukrainę. Słusznie zakładano, że mniej szkody przyniesie krytykowanie reżimu Putina na emigracji niż czynienie tego przez tych samych ludzi w kraju. Wprowadzono surowe prawo karzące więzieniami i grzywnami Rosjan, których organizacje dostawały dofinansowanie z Zachodu. Uczynienie z opozycjonistów „agentów zagranicy” było poważnym uderzeniem, bo zniechęciło ich sporą część do działania, a przede wszystkim podcięło ekonomiczne fundamenty funkcjonowania szeregu organizacji i stowarzyszeń starających się tworzyć może słabe i ułomne, ale jednak rosyjskie "społeczeństwo obywatelskie"

30 lat cara Putin i  "gra Nawalnym"

Trzeba powiedzieć sobie jasno jedną rzecz. W Polsce rozpowszechniona była opinia, że Aleksiej Nawalny jest elementem pewnej gry rosyjskich służb specjalnych, dla których miał on być jednym z możliwych scenariuszy personalnych na wypadek ewentualnej śmierci Putina, czy konieczności liberalizacji pod kątem poprawy relacji z Zachodem. Jako dowód przytaczano, że rzeczywiście bardzo spektakularna i w niemałej mierze skuteczna antykorupcyjna działalność Nawalnego ewidentnie opierała się o materiały i informacje, które nie sposób było zdobyć drogą dziennikarską. To oczywiste, że rosyjskie służby mogły „grać” Aleksiejem Nawalnym, ale też nie ma żadnego dowodu, aby taką świadomą grę Nawalny z tym post-KGB-owskim układem podjął. Mógł mieć jednak zapewne świadomość, że jest nie tylko na celowniku służb, ale też elementem rozgrywki frakcji wewnątrz obozu władzy. A że ta walka na dworze nowego cara Putina była rzeczywistością świadczy działalność lidera Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna, którą zakończyła jego śmierć w wypadku (albo „wypadku”) lotniczym czy aktywność szefa rebeliantów z Donbasu Igora Girkina vel Striełkowa, wielkiego krytyka Putina i ministra obrony Siergieja Szojgu, który skończył wszak lepiej niż Prigożyn, bo „tylko” w więzieniu.

W przyszłym miesiącu w Rosji – już bez Aleksieja Nawalnego – odbędą się „wybory” prezydenckie. Wiadomo, że wygra je Władimir Władimirowicz Putin. Jeżeli dotrwa do końca swojej kolejnej kadencji, to w roku 2030 (kadencja prezydenta jest tam sześcioletnia) będzie rządzić Rosją już równo trzydzieści lat. Dłużej niż Stalin, dłużej niż wszyscy przywódcy „czerwonej Rosji” czyli Związku Sowieckiego i dłużej niż wszyscy carowie „białej Rosji” poza Piotrem I Wielkim. Nowy car Putin o tym wie. Jestem przekonany, że szereg jego decyzji , łącznie z wojną przeciwko Ukrainie, wynika z poczucia „historyczności” jego misji – władcy, który poszerza rosyjskie terytorium. A w tym dziele opozycja, w tym Aleksiej Nawalny mogłaby tylko przeszkadzać...

*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (19.02.2024)

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Polacy obawiają się rosyjskiego ataku? Nowy sondaż

ZOBACZ RÓWNIEŻ: „Bodnar czarnymi zgłoskami zapisze się w historii”


 

POLECANE
Ważny komunikat dla rodziców: Ostatnie dni na złożenie wniosku. Można otrzymać 300 zł z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla rodziców: Ostatnie dni na złożenie wniosku. Można otrzymać 300 zł

Rodzice i opiekunowie mają czas tylko do końca listopada, aby zgłosić się po 300-złotowe świadczenie z programu „Dobry Start”. To jednorazowa wypłata na wyposażenie dzieci w niezbędne materiały szkolne. Wnioski przyjmowane są wyłącznie online.

Wojsko dostaje instrukcje ws. pseudokibiców. Kibice pytają: „Zemsta Tuska?” pilne
Wojsko dostaje instrukcje ws. "pseudokibiców". Kibice pytają: „Zemsta Tuska?”

Według dowództwa armii ostrzeżenia dotyczące „środowisk pseudokibiców” wynikają z "sygnałów służb specjalnych" o możliwej infiltracji i wykorzystaniu tych środowisk w działaniach dywersyjnych.

Przecięli kraty i uciekli na prześcieradłach. Spektakularna ucieczka w więzienia w Dijon Wiadomości
Przecięli kraty i uciekli na prześcieradłach. Spektakularna ucieczka w więzienia w Dijon

Francuskie służby od miesięcy ostrzegały, że w przepełnionym więzieniu w Dijon gwałtownie spada poziom zabezpieczeń. Teraz ich obawy się potwierdziły: dwóch osadzonych zdołało przepiłować kraty i zniknąć.

Sondaż w Niemczech: Większość przewiduje rozpad rządu Merza z ostatniej chwili
Sondaż w Niemczech: Większość przewiduje rozpad rządu Merza

54 proc. Niemców uważa, że koalicja rządowa pod wodzą kanclerza Friedricha Merza rozpadnie się do 2029 roku - wynika z sondażu Instytutu Insa, opublikowanego w czwartek w „Bildzie”.

Ukrainiec zatrzymany w sprawie dywersji na kolei wychodzi na wolność. Miał 46 paszportów z ostatniej chwili
Ukrainiec zatrzymany w sprawie dywersji na kolei wychodzi na wolność. Miał 46 paszportów

Prokuratura zaskarżyła decyzję sądu, który nie zgodził się na areszt 34-letniego obywatela Ukrainy posiadającego 46 rosyjskich paszportów, wskazując w zażaleniu, że postanowienie "obraża przepisy".

Łódzkie: 16 tys. gospodarstw domowych bez prądu. PGE wydało komunikat z ostatniej chwili
Łódzkie: 16 tys. gospodarstw domowych bez prądu. PGE wydało komunikat

W czwartek po południu w woj. łódzkim nastąpiła poważna awaria sieci energetycznej. Na skutek potężnego ataku zimy bez prądu pozostaje ponad 16 tys. gospodarstw domowych i firm z okolic gmin Sieradz, Łask, Poddębice, Zadzim, Błaszki, Warta. PGE Dystrybucja wydała komunikat.

Skandal w Brazylii. Studentka aresztowana, bo nie spodobała jej się wchodząca do toalety transkobieta tylko u nas
Skandal w Brazylii. Studentka aresztowana, bo nie spodobała jej się wchodząca do toalety "transkobieta"

Kolejny skandal w Brazylii! Studentka została aresztowana po tym, jak skonfrontowała się z mężczyzną, który nachodził damskie toalety. Mężczyzna jednak uważa, że ma do tego prawo jako „osoba niebinarna”, a kobiecie, która zwyzywała go za korzystanie z żeńskiej łazienki, grozi więzienie.

Żydowska agencja prasowa powtarza kłamstwo o 200 tys. Żydów zamordowanych przez Polaków pilne
Żydowska agencja prasowa powtarza kłamstwo o "200 tys. Żydów zamordowanych przez Polaków"

Artykuł opublikowany w „Jewish Telegraphic Agency” odnosi się do wystąpienia ambasadora USA w Polsce Thomasa Rose’a oraz przedstawia własny pogląd na dyskusję o odpowiedzialności Polaków za wydarzenia związane z Zagładą. Krytykując słowa ambasadora, autor tekstu JTA przedstawia własny, jednostronny obraz relacji polsko-żydowskich, ignorując kwestię okupacji niemieckiej, umniejszając udział Polaków w ratowaniu Żydów i kładąc akcent m.in. na marginalne przypadki szmalcownictwa.

Prezydent Nawrocki wydał oświadczenie: 11 ustaw podpisanych, dwie zawetowane. Mocny apel do rządu z ostatniej chwili
Prezydent Nawrocki wydał oświadczenie: 11 ustaw podpisanych, dwie zawetowane. Mocny apel do rządu

W czwartek wieczorem prezydent Karol Nawrocki ogłosił decyzje dotyczące 13 ustaw przekazanych z parlamentu: 11 z nich podpisał, a dwie zawetował. Podkreślił, że działa wyłącznie w oparciu o konstytucyjne prerogatywy i interes obywateli, apelując jednocześnie do rządu Donalda Tuska o współpracę i wcześniejsze konsultowanie projektów ustaw.

Dramatyczny spadek inwestycji zagranicznych w Polsce. Jest raport z ostatniej chwili
Dramatyczny spadek inwestycji zagranicznych w Polsce. Jest raport

Napływ inwestycji do Polski w 2024 roku znacząco się obniżył; w porównaniu z 2023 rokiem zmniejszył się mniej więcej o 55 proc., a skala spadku była znacznie wyższa niż w przypadku państw rozwiniętych – podał NBP w opublikowanym w czwartek raporcie.

REKLAMA

Ryszard Czarnecki: Nawalny, Putin - Zachód i Rosja

NAWALNY, PUTIN - ZACHÓD I ROSJA
Władimir Putin
Władimir Putin / PAP/EPA/ALEXANDER KAZAKOV/SPUTNIK/KREMLIN POOL

Poruszyła mnie osobiście dramatyczna wiadomość o śmierci w rosyjskim łagrze Aleksieja Nawalnego. Jeszcze w ubiegłym tygodniu prowadziłem debatę w Parlamencie Europejskim z udziałem opozycjonistów i ekspertów z Rosji, w tym byłego szefa jego sztabu Leonida Wołkowa. Nikt z Rosjan – przeciwników Putina na tej konferencji w Brukseli z udziałem moim jako przewodniczącego delegacji Unia Europejska - Rosja oraz stałego sprawozdawcy do spraw Federacji Rosyjskiej, byłego premiera Litwy Andriusa Kubiliusa oraz przewodniczącego Komisji Rozwoju PE, Szweda z rządzącej tym krajem partii Moderaterna Tomasa Tobe - nie wspominał o jakimś gwałtownym pogorszeniu jego stanu zdrowia, choć wszyscy podkreślali konieczność jego uwolnienia.

Znam i gościłem rodzinę Aleksieja Nawalnego

Do dramatu lidera rosyjskiej opozycji i jego rodziny podchodzę osobiście. Może dlatego, że jestem zapewne jednym z niewielu polskich polityków, który zna żonę, a teraz już wdowę Julię Nawalną i jego córkę Darię Nawalną. Gościłem najpierw pannę Nawalną, a potem jego małżonkę w Strasburgu, gdzie na konferencjach przeze mnie organizowanych i prowadzonych zabierały głos. Mam więc do tych tragicznych wieści z rosyjskiego łagru swój osobisty stosunek.

Słyszałem już opinie, że Zachód parę dni poprotestuje, pogada, pokrytykuje Kreml – i będzie, jak było. Myślę, że ten scenariusz nie jest oczywisty. Przypomnę w tym miejscu kiedy Parlament Europejski - który dziś, przy wszystkich jego wadach i niezbyt mądrych rezolucjach, najbardziej ze wszystkich instytucji unijnych krytykuje Rosję Putina – zamroził relacje z rosyjskim „parlamentem” ? Otóż stało się to wcale nie po zaborze Krymu przez „zielonych ludzików” ani nie po zajęciu Donbasu i utworzeniu tam samozwańczych republik  które faktycznie politycznie i gospodarczo związane były z Rosją, podobnie jak Naddniestrze w Mołdawii czy Abchazja i Osetia Południowa w Gruzji. Wówczas, na przełomie zimy i wiosny 2014 roku, równo 10 lat temu, europarlamentarna większość nie dojrzała jeszcze, o wstydzie, do zerwania (czy zawieszenia) formalnych stosunków między PE a Dumą, czyli izbą niższą rosyjskiej władzy „ustawodawczej” i Radą Najwyższą, czyli ichniejszym izbą wyższą. Owe pożądane i oczekiwane zamrożenie relacji i dialogu interparlamentarnego na poziomie UE-Rosja, nastąpiło rok później, po zabójstwie ówczesnego lidera opozycji i byłego wicepremiera Borysa Niemcowa. To wstrząsnęło unijnym establiszmentem – także europarlametarnym. I to spowodowało, że nie wypadało już utrzymywać formalnych relacji z rosyjskimi „deputowanymi”. Europarlament ogłosił, że nie uznaje wyników sfałszowanych wyborów na terenie Federacji Rosyjskiej i zrywa wszelkie formalne kontakty. Ciekawe, że… wcześniej uczynił to z pseudoparlamentem na Białorusi – z rosyjską Dumą cackano się dłużej, zapewne ze względu na interesy gospodarcze. Doszło do paradoksalnej sytuacji, w której europarlament stosunki ze swoim rosyjskim "odpowiednikiem" zamroził, a Unia Europejska via Komisja Europejska dalej utrzymywała relacje z władzami wykonawczymi Rosji . Świadczyła o tym zresztą nieszczęsna wizyta wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej odpowiedzialnego za politykę zagraniczną i bezpieczeństwo hiszpańskiego (katalońskiego)socjalisty Josepa Borrella w Moskwie, gdzie został całkowicie ograny i upokorzony przez Kreml. Podobnie zresztą jak dwa miesiące wcześniej prezydent Joseph Robinette Biden na szczycie UE - Rosja w Genewie.

Zwykle to dyplomacja międzyparlamentarna stara się utrzymywać kontakty, gdy nie ma możliwości formalnych kontaktów międzyrządowych. W przypadku Unii i Federacji Rosyjskiej jest zupełnie inaczej, co skądinąd świadczy o wyraźnie większym sceptycyzmie wobec Moskwy ze strony europarlamentu niż Komisji Europejskiej.

Słaba rosyjska opozycja i „ZBiR”

Stawiam tezę, że śmierć Aleksieja Nawalnego bardzo utrudni nieformalnej PPR na Zachodzie, czyli „Partii Przyjaciół Rosji” próby zmiękczania stanowiska Unii Europejskiej, ale też Stanów Zjednoczonych Ameryki wobec reżimu Putina.

Teraz po prostu będzie znów, jak przy casusie Niemcowa ,„mniej wypadało”.

A teraz przejdźmy do rosyjskiej opozycji, której symbolem był Nawalny. Tak, jest słaba, rachityczna, trudno ją nawet porównywać z tym, co widzieliśmy na Białorusi po wyborach prezydenckich, które znów wygrał (albo „wygrał”) Łukaszenko. Skądinąd właśnie to, co działo się w tym kraju, który wspólnie z Moskwą tworzy ZBiR (Związek Białorusi i Rosji) było przestrogą dla Putina i jego KGB-owskiej ekipy. W Moskwie przestraszono się społecznej reakcji, zwłaszcza w dużych miastach, na „zwycięstwo” Łukaszenk i aby nie przeniosło się to do Rosji, przykręcono opozycji śrubę. Rosyjska opozycja jest w oczywisty sposób inwigilowana i infiltrowana, znaczącej części działaczy władze umożliwiły wyjazd na Zachód, także po 24 lutego 2022 roku, czyli napaści na Ukrainę. Słusznie zakładano, że mniej szkody przyniesie krytykowanie reżimu Putina na emigracji niż czynienie tego przez tych samych ludzi w kraju. Wprowadzono surowe prawo karzące więzieniami i grzywnami Rosjan, których organizacje dostawały dofinansowanie z Zachodu. Uczynienie z opozycjonistów „agentów zagranicy” było poważnym uderzeniem, bo zniechęciło ich sporą część do działania, a przede wszystkim podcięło ekonomiczne fundamenty funkcjonowania szeregu organizacji i stowarzyszeń starających się tworzyć może słabe i ułomne, ale jednak rosyjskie "społeczeństwo obywatelskie"

30 lat cara Putin i  "gra Nawalnym"

Trzeba powiedzieć sobie jasno jedną rzecz. W Polsce rozpowszechniona była opinia, że Aleksiej Nawalny jest elementem pewnej gry rosyjskich służb specjalnych, dla których miał on być jednym z możliwych scenariuszy personalnych na wypadek ewentualnej śmierci Putina, czy konieczności liberalizacji pod kątem poprawy relacji z Zachodem. Jako dowód przytaczano, że rzeczywiście bardzo spektakularna i w niemałej mierze skuteczna antykorupcyjna działalność Nawalnego ewidentnie opierała się o materiały i informacje, które nie sposób było zdobyć drogą dziennikarską. To oczywiste, że rosyjskie służby mogły „grać” Aleksiejem Nawalnym, ale też nie ma żadnego dowodu, aby taką świadomą grę Nawalny z tym post-KGB-owskim układem podjął. Mógł mieć jednak zapewne świadomość, że jest nie tylko na celowniku służb, ale też elementem rozgrywki frakcji wewnątrz obozu władzy. A że ta walka na dworze nowego cara Putina była rzeczywistością świadczy działalność lidera Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna, którą zakończyła jego śmierć w wypadku (albo „wypadku”) lotniczym czy aktywność szefa rebeliantów z Donbasu Igora Girkina vel Striełkowa, wielkiego krytyka Putina i ministra obrony Siergieja Szojgu, który skończył wszak lepiej niż Prigożyn, bo „tylko” w więzieniu.

W przyszłym miesiącu w Rosji – już bez Aleksieja Nawalnego – odbędą się „wybory” prezydenckie. Wiadomo, że wygra je Władimir Władimirowicz Putin. Jeżeli dotrwa do końca swojej kolejnej kadencji, to w roku 2030 (kadencja prezydenta jest tam sześcioletnia) będzie rządzić Rosją już równo trzydzieści lat. Dłużej niż Stalin, dłużej niż wszyscy przywódcy „czerwonej Rosji” czyli Związku Sowieckiego i dłużej niż wszyscy carowie „białej Rosji” poza Piotrem I Wielkim. Nowy car Putin o tym wie. Jestem przekonany, że szereg jego decyzji , łącznie z wojną przeciwko Ukrainie, wynika z poczucia „historyczności” jego misji – władcy, który poszerza rosyjskie terytorium. A w tym dziele opozycja, w tym Aleksiej Nawalny mogłaby tylko przeszkadzać...

*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (19.02.2024)

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Polacy obawiają się rosyjskiego ataku? Nowy sondaż

ZOBACZ RÓWNIEŻ: „Bodnar czarnymi zgłoskami zapisze się w historii”



 

Polecane