Szydło: Niemcy sprzeciwiają się sankcjom na firmy współpracujące z Rosją

W poniedziałek po południu premier Donald Tusk przyleciał do Berlina, gdzie spotkał się z kanclerzem Scholzem. Wcześniej w Paryżu rozmawiał z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem.
Kanclerz Niemiec podkreślił na konferencji prasowej po spotkaniu, że Polska i Niemcy „są sąsiadami, partnerami i przyjaciółmi”. – Nasze kraje łączy bolesna i burzliwa historia – powiedział Scholz.
Szef niemieckiego rządu stwierdził, że „bezpieczeństwo Polski jest też naszym bezpieczeństwem, za to czujemy się współodpowiedzialni”, a Unia Europejska może być potęgą militarną.
– To nie jest nasz wybór. Nie chcieliśmy żadnej konfrontacji. To jest konieczność. (…) Unia Europejska jest osiem razy większą gospodarką niż gospodarka rosyjska, mamy sześć razy większą populację niż Rosja. Nie ma żadnego powodu, żebyśmy byli tak wyraźnie słabsi militarnie niż Rosja – powiedział.
CZYTAJ TAKŻE: Tusk w Berlinie: Kwestia reparacji jest zamknięta
Szydło komentuje
Wypowiedź niemieckiego kanclerza skomentowała w mediach społecznościowych była premier Beata Szydło. Jej zdaniem „niemieckie słowa to jedno, a realne postępowanie to drugie”.
„Kanclerz Scholz ma usta pełne wielkich słów o pomaganiu Ukrainie, a tymczasem okazuje się, że Niemcy sprzeciwiają się sankcjom na firmy współpracujące z Rosją” – oświadczyła europoseł Prawa i Sprawiedliwości.
„Unia Europejska chce obłożyć sankcjami firmy z całego świata, w tym z Chin, które handlują z Rosją, pomagając Rosjanom w obchodzeniu dotychczasowych sankcji. Jak informuje serwis Politico, tą inicjatywę próbują zablokować Niemcy. Jak się to ma do oficjalnych wypowiedzi Scholza?” – zapytała.
CZYTAJ TAKŻE: Niespokojnie na granicy z Białorusią. Jest komunikat Straży Granicznej
CZYTAJ TAKŻE: Nie żyje wieloletnia partnerka Wojciecha Młynarskiego. Walczyła z ciężką chorobą