Smoking i siła bezsilnych
Polski aforysta Stanisław Jerzy Lec, urodzony skądinąd we Lwowie, przewidział wszystko, mówiąc: „Mylą się ci, którzy sądzą, że analfabeci nie są zdolni przeprowadzić draństwa od A do Z”. Z kolei pisarz Thomas Stearns Eliot urodzony w USA, ale zmarły w Wielkiej Brytanii, literacki noblista napisał niegdyś: „Połowa zła na tym świecie jest spowodowana przez ludzi, którzy za wszelką cenę chcą być ważni”. Cóż, dziś jak znalazł. Z kolei Max Lerner urodzony w Rosji, emigrant do USA, a potem wzięty dziennikarz twierdził: „Gdy wybierasz mniejsze zło, musisz zawsze pamiętać, że to jednak jest zło”. Też pasuje jak ulał. Inny Amerykanin, Eric Hoffer, pisarz odznaczony przez Regana Prezydenckim Medalem Wolności mawiał: „To przez obietnice potęgi zło wabi słabych”. Hmm, wypisz wymaluj niczym teraz. Gdy ludzie pytają, mnie co zrobić w sytuacji, kiedy wydaje się im, że nic nie można zrobić, opowiadam o naszym sąsiedzie, prezydencie Czech Vaclavie Havlu, który napisał kiedyś esej zatytułowany: „Siła bezsilnych”. Havla i jego drugą żonę, piękną i znacznie od niego młodszą aktorkę, miałem przyjemność poznać i spędzić w ich towarzystwie ładnych parę godzin. Miało to miejsce ćwierć wieku temu. Spotkanie zapamiętałem z dwóch głównie powodów. Po pierwsze pani Havlova spozierała na mnie długo i uważnie, niespecjalnie przejmując się obecnością męża. Po drugie pod koniec kolacji pękły mi spodnie w przyciasnym już po latach smokingu. Tym, co to czytają, może jest do śmiechu, ale sytuacja była dla mnie nad wyraz ambarasująca. Zostawmy te autobiograficzne wyznania z Havlem w tle. Na koniec zatem jeszcze jedna myśl chyba dość aktualna. Urodzony w Polsce, studiujący w Belinie i zmarły w Paryżu prawicowy dziennikarz Jerzy Drobnik napisał: „Liczenie na głupotę przeciwników bywa często błędem. Większym jednak błędem bywa nieraz liczenie na rozum sprzymierzeńców”...
*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej” (31.01.2024)