CZY PAŃSTWOWE FIRMY ZAKRĘCĄ KRAN FINANSOWY DLA KLUBÓW?

CZY PAŃSTWOWE FIRMY ZAKRĘCĄ KRAN FINANSOWY DLA KLUBÓW?

Oj, niedobrze. W jednym z najważniejszych portali sportowych ukazał się wywiad z „ekspertem”, który gromko krytykuje „rozdawnictwo” pieniędzy na sport przez Spółki Skarbu Państwa w ostatnich ośmiu latach. Dodajmy, że wywiadu udzielił człowiek, który sam jest właścicielem firmy oceniającej, czy dany sponsoring państwowy ma sens, czy nie – a więc ktoś zainteresowany bezpośrednio, zawodowo, biznesowo, aby jego firma w tym uczestniczyła. „Ekspert” szczerze przyznaje, że w ostatnich latach jego firma rzadziej była proszona o consulting (oczywiście płatny). A jak była w ostatnich dosłownie tygodniach, to wydała negatywną opinię o sponsoringu jednego z klubów żużlowych (nie Motor Lublin! Klub z niższej ligi…) przez Orlen.

 

Bardzo mnie zmartwił ten wywiad – tym bardziej, że został mocno wyeksponowany przez wspomniane medium. Ten głos wpisuje się bowiem w chór polityków, którzy mniej lub bardziej głośno – i oficjalnie - domagają się zakręcenia państwowego „kranu finansowego” dla polskiego sportu. Głównie chodzi o sport klubowy. Nie będę tu wymieniał dolnośląskich klubów (bo przecież nie chodzi tylko o Wrocław) w dyscyplinach takich, jak piłka ręczna, siatkówka, koszykówka, czy żużel, ale również szereg tych reprezentujących dyscypliny sportów indywidualnych - które są wspierane przez Państwo Polski. Czasem jest to sponsor absolutnie decydujący o „być albo nie być” klubu, jak w przypadku KGHM w Lubinie (piłkarze, ale też mistrzynie kraju – piłkarki ręczne), czasem jest to jeden ze sponsorów jak w przypadku Betardu Sparty Wrocław (tutaj więcej niż sponsor państwowy daje sponsor tytularny, czyli Betard, ale też miasto Wrocław). Nie chcę jednak przenosić tego tylko na nasze wrocławskie czy dolnośląskie podwórko, bo problem jest absolutnie ogólnopolski.

 

Oczywiście kluby, które nie są wspierane przez SSP, zwłaszcza z niższych lig mogą być zazdrosne i gromko zakrzyknąć, że wszyscy powinni mieć po równo, czyli po „zero”. Jak żaden klub nie dostanie złamanego grosza od Spółek Skarbu Państwa, to może poprawi to nastrój niektórych prezesów klubów czy ich właścicieli czy nawet części kibiców, ale każdy mądry kibic wie, że byłoby to fatalne dla polskiego sportu. Bo przecież jak klub ma państwowego sponsora, to więcej wyda na transfery zawodników z niższych lig, czy zatrudni więcej osób do sztabu szkoleniowego. Jednym słowem : polepszy sytuację sportowego rynku pracy. Kto tego nie rozumie – nic nie rozumie.

 

Bardzo mocno przestrzegam przed wylewaniem dziecka z kąpielą. Możemy – i pewnie jest to konieczne – dyskutować o celowości takiego, czy innego sponsoringu państwowego w kontekście jednego, czy drugiego klubu, jednak odcięcie sportu od miliardów złotych ze sponsoringu na szczeblu państwowym – byłoby fatalne dla kondycji finansowej i rozwoju tegoż sportu. Uwaga – także na szczeblu młodzieżowym.

 

Tym bardziej martwią mnie tego typu głosy, jak owego „eksperta”. Zwłaszcza że jest ich niemało i nie są one chyba  już tylko , po równo trzech miesiącach od wyborów, efektem emocji. Rozumiem psychologiczną chęć załatwienia przy tej okazji swoich prywatnych porachunków, chęć dania upustu antypatii, czy niechęci do takiego czy innego obdarowanego (nieraz cyklicznie, przez lata) klubu - jednak dzieje się to ewidentnie kosztem naszego sportu. Tym bardziej jest to dziwne, że te emocje po kwartale powinny być już bardziej stonowane.

 

Kończę apelem, aby uważać na słowa, bo łatwiej zakręcić kurek z pieniędzmi dla polskiego sportu niż go potem odkręcić. A jeśli uzasadnieniem dla „trzęsienia ziemi” w zakresie państwowego sponsoringu dla sportu mają być decyzje podejmowane tuż przed wyborami w sprawie stadionów Rakowa Częstochowa i Ruchu Chorzów, czy - uwaga, już po wyborach (sic!) - decyzja o przyznaniu pieniędzy na budowę pod Warszawą ośrodka szkoleniowego dla PZPN – to nie traktuję tych pseudo-argumentów poważnie, bo przecież dwie -trzy decyzje, nawet gdyby je uznać za dyskusyjne, nie mogą przesłaniać tego jakże potrzebnego wpompowywania w polski sport miliardów złotych począwszy od 2016 roku.

 

A co poza tym ?  Anglik Harry Kane z Bayernu Monachium ma najwyraźniej zamiar zrzucić z pomnika Bundesligi naszego Roberta Lewandowskiego, bo w połowie sezonu 2023/2024 ma identyczną liczbę bramek, co „Lewy” w swoim rekordowym sezonie 2020/2021. Wówczas nasza reprezentacyjna „9” strzelił 41 goli, a na półmetku miał ich 22 – identyczną liczbę zaliczył kapitan reprezentacji Anglii. Zdecydowanie wolałbym, żeby Anglikowi wystarczyły dwa rekordy, które już pobił. Pierwszy to fakt, że Kane miał udział w 53% wszystkich goli Bayernu. A drugi, to fakt, że swoje 22 gole zdobył oddając tylko 62 strzały na bramkę rywali – a więc zaliczał skuteczne trafienie w więcej niż w co trzeciej próbie.

 

Ze spraw przyjemniejszych, to przyglądam się ciekawej inicjatywie, czyli PolSki Tour Pucharu Świata w skokach narciarskich. Jest to próba, oby nie jednoroczna, przeniesienia do Wisły z Zakopanego podobnej cyklicznej imprezy z Norwegii .Tyle ,że w kwalifikacjach w Wiśle mogliśmy zaobserwować fatalną frekwencję. Brak sukcesów polskich skoczków w tym sezonie przełożył się na brak widzów. Na szczęście w samych konkursach było już dużo lepiej. Oby nasi skoczkowie dostosowali się do poziomu organizacyjnego dyscypliny ! Kiedyś było odwrotnie...

 

*tekst ukazał się w „Słowie Sportowym” (15.01.2024)


 

POLECANE
Indie zaatakowały Pakistan. Jest zapowiedź odwetu z ostatniej chwili
Indie zaatakowały Pakistan. Jest zapowiedź odwetu

Indie rozpoczęły Operację Sindoor, atakując, jak twierdzą, "infrastrukturę terrorystyczną" w Pakistanie. Pakistan zapowiada odwet.

Stanowi zagrożenie. Administracja Donalda Trumpa interweniuje ws. nielegalnego imigranta Wiadomości
"Stanowi zagrożenie". Administracja Donalda Trumpa interweniuje ws. nielegalnego imigranta

Administracja Donalda Trumpa interweniowała ws. nielegalnego imigranta z Hondurasu, który został zatrzymany przez służby 2 maja. Według medialnych doniesień sąd w stanie Wirginia miał oddalić przedstawione mężczyźnie zarzuty.

Ukraina: Rosyjski atak rakietowy na Sumy. Nie żyją trzy osoby z ostatniej chwili
Ukraina: Rosyjski atak rakietowy na Sumy. Nie żyją trzy osoby

Liczba ofiar śmiertelnych wtorkowego rosyjskiego ataku na miasto Sumy na północnym wschodzie Ukrainy wzrosła do trzech; rannych jest 11 osób – przekazały władze lokalne. Wcześniej administracja wojskowa obwodu sumskiego informowała o jednej ofierze śmiertelnej i sześciorgu poszkodowanych, głównie dzieciach.

Rumuni mądrzejsi od Polaków. System da się pokonać tylko u nas
Rumuni mądrzejsi od Polaków. System da się pokonać

W Niemczech coraz bliżej delegalizacji AfD, we Francji uniemożliwiają start w wyborach Marine Le Pen. W „starej Europie” układ jest już zamknięty, będzie niezwykle trudno go zniszczyć. Na szczęście jest jeszcze Europa Środkowa i Wschodnia – paradoksalnie, w byłych krajach komunistycznych jest dziś dużo więcej wolności.

Prezydent Brazylii spotka się z Władimirem Putinem. W tle inicjatywa pokojowa Wiadomości
Prezydent Brazylii spotka się z Władimirem Putinem. W tle "inicjatywa pokojowa"

Według medialnych doniesień prezydent Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva ma udać się w podróż do Moskwy. Przywódca zamierza spotkać się z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Miałby on przedstawić "inicjatywę pokojową" ws. zakończenia wojny na Ukrainie.

Ważny komunikat dla mieszkańców Wrocławia z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Wrocławia

Dobra wiadomość dla kierowców i mieszkańców Wrocławia – miasto nie będzie musiało wprowadzać strefy czystego transportu w 2025 roku. Główny Inspektorat Ochrony Środowiska poinformował, że poziom dwutlenku azotu w powietrzu nie przekroczył dopuszczalnej normy. Ale czy to koniec tematu? Niekoniecznie.

Sławomir Nitras o opiłowywaniu katolików: To nie jest prawda Wiadomości
Sławomir Nitras o "opiłowywaniu katolików": "To nie jest prawda"

Sławomir Nitras w trakcie rozmowy na antenie Radia Zet został zapytany o kwestię "opiłowywania katolików". - To nie jest prawda - stwierdził w odpowiedzi minister sportu. Przypomnijmy, że chodzi o wypowiedź Nitrasa z 2021 roku z Campusu Polska Przyszłości na temat przyszłości katolików w Polsce.

Polskie wojsko czekają wielkie zmiany? Generałowie chcą nowego systemu dowodzenia z ostatniej chwili
Polskie wojsko czekają wielkie zmiany? Generałowie chcą nowego systemu dowodzenia

– Musimy odejść od obecnego systemu dowodzenia w Wojsku Polskim; potrzebujemy dowództwa, które utrzyma siły zbrojne w gotowości – powiedział we wtorek szef Sztabu Generalnego WP gen. Wiesław Kukuła. – Pytanie nie brzmi, czy zmieniać system, tylko kiedy. Moim zdaniem najwyższa pora – wtórował mu szef BBN gen. Dariusz Łukowski.

Zakaz mediów społecznościowych dla nastolatków? Padła propozycja Wiadomości
Zakaz mediów społecznościowych dla nastolatków? Padła propozycja

Nowa Zelandia planuje wprowadzić zakaz korzystania z mediów społecznościowych dla osób poniżej 16. roku życia. Firmy będą musiały weryfikować wiek użytkowników.

Tusk atakuje Andrzeja Dudę po zawetowaniu ustawy ws. składki zdrowotnej. Prezydent odpowiada z ostatniej chwili
Tusk atakuje Andrzeja Dudę po zawetowaniu ustawy ws. składki zdrowotnej. Prezydent odpowiada

"Denerwują się, bo nie umieją dodać swoim inaczej niż kosztem większości ludzi. A wciąż nie mogą. Nie pozwólcie!" – pisze na platformie X prezydent Andrzej Duda, odpowiadając na wpis premiera Donalda Tuska ws. obniżenia składki zdrowotnej.

REKLAMA

CZY PAŃSTWOWE FIRMY ZAKRĘCĄ KRAN FINANSOWY DLA KLUBÓW?

CZY PAŃSTWOWE FIRMY ZAKRĘCĄ KRAN FINANSOWY DLA KLUBÓW?

Oj, niedobrze. W jednym z najważniejszych portali sportowych ukazał się wywiad z „ekspertem”, który gromko krytykuje „rozdawnictwo” pieniędzy na sport przez Spółki Skarbu Państwa w ostatnich ośmiu latach. Dodajmy, że wywiadu udzielił człowiek, który sam jest właścicielem firmy oceniającej, czy dany sponsoring państwowy ma sens, czy nie – a więc ktoś zainteresowany bezpośrednio, zawodowo, biznesowo, aby jego firma w tym uczestniczyła. „Ekspert” szczerze przyznaje, że w ostatnich latach jego firma rzadziej była proszona o consulting (oczywiście płatny). A jak była w ostatnich dosłownie tygodniach, to wydała negatywną opinię o sponsoringu jednego z klubów żużlowych (nie Motor Lublin! Klub z niższej ligi…) przez Orlen.

 

Bardzo mnie zmartwił ten wywiad – tym bardziej, że został mocno wyeksponowany przez wspomniane medium. Ten głos wpisuje się bowiem w chór polityków, którzy mniej lub bardziej głośno – i oficjalnie - domagają się zakręcenia państwowego „kranu finansowego” dla polskiego sportu. Głównie chodzi o sport klubowy. Nie będę tu wymieniał dolnośląskich klubów (bo przecież nie chodzi tylko o Wrocław) w dyscyplinach takich, jak piłka ręczna, siatkówka, koszykówka, czy żużel, ale również szereg tych reprezentujących dyscypliny sportów indywidualnych - które są wspierane przez Państwo Polski. Czasem jest to sponsor absolutnie decydujący o „być albo nie być” klubu, jak w przypadku KGHM w Lubinie (piłkarze, ale też mistrzynie kraju – piłkarki ręczne), czasem jest to jeden ze sponsorów jak w przypadku Betardu Sparty Wrocław (tutaj więcej niż sponsor państwowy daje sponsor tytularny, czyli Betard, ale też miasto Wrocław). Nie chcę jednak przenosić tego tylko na nasze wrocławskie czy dolnośląskie podwórko, bo problem jest absolutnie ogólnopolski.

 

Oczywiście kluby, które nie są wspierane przez SSP, zwłaszcza z niższych lig mogą być zazdrosne i gromko zakrzyknąć, że wszyscy powinni mieć po równo, czyli po „zero”. Jak żaden klub nie dostanie złamanego grosza od Spółek Skarbu Państwa, to może poprawi to nastrój niektórych prezesów klubów czy ich właścicieli czy nawet części kibiców, ale każdy mądry kibic wie, że byłoby to fatalne dla polskiego sportu. Bo przecież jak klub ma państwowego sponsora, to więcej wyda na transfery zawodników z niższych lig, czy zatrudni więcej osób do sztabu szkoleniowego. Jednym słowem : polepszy sytuację sportowego rynku pracy. Kto tego nie rozumie – nic nie rozumie.

 

Bardzo mocno przestrzegam przed wylewaniem dziecka z kąpielą. Możemy – i pewnie jest to konieczne – dyskutować o celowości takiego, czy innego sponsoringu państwowego w kontekście jednego, czy drugiego klubu, jednak odcięcie sportu od miliardów złotych ze sponsoringu na szczeblu państwowym – byłoby fatalne dla kondycji finansowej i rozwoju tegoż sportu. Uwaga – także na szczeblu młodzieżowym.

 

Tym bardziej martwią mnie tego typu głosy, jak owego „eksperta”. Zwłaszcza że jest ich niemało i nie są one chyba  już tylko , po równo trzech miesiącach od wyborów, efektem emocji. Rozumiem psychologiczną chęć załatwienia przy tej okazji swoich prywatnych porachunków, chęć dania upustu antypatii, czy niechęci do takiego czy innego obdarowanego (nieraz cyklicznie, przez lata) klubu - jednak dzieje się to ewidentnie kosztem naszego sportu. Tym bardziej jest to dziwne, że te emocje po kwartale powinny być już bardziej stonowane.

 

Kończę apelem, aby uważać na słowa, bo łatwiej zakręcić kurek z pieniędzmi dla polskiego sportu niż go potem odkręcić. A jeśli uzasadnieniem dla „trzęsienia ziemi” w zakresie państwowego sponsoringu dla sportu mają być decyzje podejmowane tuż przed wyborami w sprawie stadionów Rakowa Częstochowa i Ruchu Chorzów, czy - uwaga, już po wyborach (sic!) - decyzja o przyznaniu pieniędzy na budowę pod Warszawą ośrodka szkoleniowego dla PZPN – to nie traktuję tych pseudo-argumentów poważnie, bo przecież dwie -trzy decyzje, nawet gdyby je uznać za dyskusyjne, nie mogą przesłaniać tego jakże potrzebnego wpompowywania w polski sport miliardów złotych począwszy od 2016 roku.

 

A co poza tym ?  Anglik Harry Kane z Bayernu Monachium ma najwyraźniej zamiar zrzucić z pomnika Bundesligi naszego Roberta Lewandowskiego, bo w połowie sezonu 2023/2024 ma identyczną liczbę bramek, co „Lewy” w swoim rekordowym sezonie 2020/2021. Wówczas nasza reprezentacyjna „9” strzelił 41 goli, a na półmetku miał ich 22 – identyczną liczbę zaliczył kapitan reprezentacji Anglii. Zdecydowanie wolałbym, żeby Anglikowi wystarczyły dwa rekordy, które już pobił. Pierwszy to fakt, że Kane miał udział w 53% wszystkich goli Bayernu. A drugi, to fakt, że swoje 22 gole zdobył oddając tylko 62 strzały na bramkę rywali – a więc zaliczał skuteczne trafienie w więcej niż w co trzeciej próbie.

 

Ze spraw przyjemniejszych, to przyglądam się ciekawej inicjatywie, czyli PolSki Tour Pucharu Świata w skokach narciarskich. Jest to próba, oby nie jednoroczna, przeniesienia do Wisły z Zakopanego podobnej cyklicznej imprezy z Norwegii .Tyle ,że w kwalifikacjach w Wiśle mogliśmy zaobserwować fatalną frekwencję. Brak sukcesów polskich skoczków w tym sezonie przełożył się na brak widzów. Na szczęście w samych konkursach było już dużo lepiej. Oby nasi skoczkowie dostosowali się do poziomu organizacyjnego dyscypliny ! Kiedyś było odwrotnie...

 

*tekst ukazał się w „Słowie Sportowym” (15.01.2024)



 

Polecane
Emerytury
Stażowe