Rosyjska rakieta nad Polską. Pojawiły się nowe informacje
Jak poinformowało DORSZ, w sobotę w województwie lubelskim prowadzone będą naziemne poszukiwania ewentualnych elementów obiektu, który piątek naruszył polską przestrzeń powietrzną.
W poszukiwania zaangażowanych będzie około 480 żołnierzy WOT z 2. Lubelskiej Brygady Obrony Terytorialnej i 19. Nadbużańskiej Brygady Obrony Terytorialnej
– dodano.
CZYTAJ WIĘCEJ: Euforia w Pałacu Buckingham. Książę William i Kate Middleton wydali oświadczenie. Gratulacje z całego świata
Rosyjska rakieta manewrującą
Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych wyjaśniło, że celem poszukiwań jest definitywne potwierdzenie, że na terytorium Polski nie pozostał jakikolwiek element obiektu.
Działalność żołnierzy będzie się odbywać się na południowy wschód od Zamościa. Mieszkańców Lubelszczyzny prosimy o wyrozumiałość
– podano w komunikacie.
Sztab Generalny WP informował, że w piątek rano o godz. 7.12 czasu lokalnego, od strony granicy z Ukrainą, doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez obiekt, który po niecałych trzech minutach opuścił terytorium Polski.
Identyfikujemy go jako rosyjską rakietę manewrującą
- podał na platformie X Sztab Generalny Wojska Polskiego.
Jak podkreślono, „przez cały czas tor lotu rakiety był śledzony przez systemy radiolokacyjne, zarówno polskie, jak i sojusznicze”.
W gotowości do użycia pozostawały systemy obrony powietrznej. Ponadto w rejon przekroczenia przez rakietę polskiej przestrzeni powietrznej skierowane zostały samoloty F-16, które patrolowały ten obszar. Dodatkowo, w celu weryfikacji danych z systemów radiolokacyjnych, do prześledzenia trajektorii lotu obiektu na powierzchni ziemi zostały skierowane siły i środki z wojsk lądowych, sił powietrznych, a także wojsk obrony terytorialnej
– podawał Sztab Generalny.
W piątek w BBN odbyła się narada z udziałem m.in. prezydenta Andrzeja Dudy, wicepremiera szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza, szefa Sztabu Generalnego gen. Wiesława Kukuły oraz Dowódcy Operacyjnego RSZ gen. Macieja Klisza. Narada została zwołana w związku z informacją o naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej przez niezidentyfikowany obiekt latający, który wleciał w polską przestrzeń z Ukrainy w okolicy Zamościa.
"Skierowaliśmy siły - samoloty, które miały ją przechwycić i w razie potrzeby zestrzelić. Zarówno jej czas przebywania na terenie Polski jaki i sposób w jaki manewrowała uniemożliwiły wykonanie tego manewru, dlatego zdążyła opuścić Polskę” - tłumaczył Dowódca Operacyjny RSZ gen. Maciej Klisz .
Jak zaznaczył, „mamy ok. 40 kilometrów naruszenia przestrzeni powietrznej”.
Dziennikarze dopytywali, czy jest jakiekolwiek zagrożenie, że na trasie lotu pocisku mogły pojawić się odłamki.
„Nie mam potwierdzenia, że takie rzeczy znalazły się na ziemi. Stąd decyzja pana premiera, pana gen. Kukuły o aktywacji sił do poszukiwania naziemnego” - powiedział gen. Klisz.
CZYTAJ WIĘCEJ: Niepokojące doniesienia z granicy. Straż Graniczna wydała komunikat
CZYTAJ WIĘCEJ: Ruszyła wypłata 800 plus. "Pierwsze świadczenia już na kontach rodziców"