Marcin Bąk: Oczekiwanie na przełom

Przyzwyczailiśmy się traktować daty graniczne a już zwłaszcza początek roku, jako momenty przełomowe. Stawiamy wróżby, oczekujemy z niepokojem lub nadzieją tego, co przyniesie przyszłość. Czy słusznie?
Apokalipsa. Chaos. Ilustracja poglądowa Marcin Bąk: Oczekiwanie na przełom
Apokalipsa. Chaos. Ilustracja poglądowa / Pixabay.com

Ze świętym Domanikiem Savio związana jest ciekawa i pouczająca historia. Chłopiec ten miał wraz ze swoimi kolegami grać w piłkę, gdy święty Jan Bosko, zapytał ich – „Gdyby za kwadrans miał nastąpić koniec świata, to co byście zrobili?” Chłopcy zaczęli się zastanawiać i lekko niepokoić. Jeden mówił, że pobiegłby do kościoła pomodlić się, inny że wyspowiadał by się ze swoich grzechów, jeszcze inny pobiegłby szybko do domu pojednać się z rodzicami. Tylko święty Dominik Savio odpowiedział spokojnie – „Grałbym dalej w piłkę”.  To prezentacja idealnej niemalże postawy chrześcijanina wobec rzeczywistości. Podpisał by się pod tymi słowami także antyczny stoik czy epikurejczyk. Spokój wewnętrzny, nie poddawanie się emocjom, ufne oczekiwanie na to, co przyniesie przyszłość. Chrześcijanin powinien dodatkowo mieć przed oczyma duszy sprawy ostateczne, sąd szczegółowy, bożą sprawiedliwość ale i boże miłosierdzie. Żyć tak, by w każdej chwili móc stanąć przed obliczem Boga z ufnością i bez przerażenia. Wtedy nie straszny żaden koniec świata, czy to mały czy duży, wtedy można spokojnie grać dalej w piłkę. Tak osiąga się stan świętości.

 

Armaggedon, Paruzja, Ragnarok

W naszej kulturze zapisany jest dość głęboko motyw katastrofy kończącej zastany porządek rzeczy, katastrofy potocznie choć nieprecyzyjnie zwanej końcem świata. Nie jest to ściśle mówiąc koniec ale przemiana, nowy początek nowej rzeczywistości. Taki wątek znajduje się w mitologii germańskiej jako Ragnaroak, zmierzch bogów, ostatnia walka która zniszczy świat znany ludziom i stanie się początkiem nowego świata. Najsilniej jednak wpłynęła na naszą zbiorowa imaginację Biblia oraz pojawiające się w niej wzmianki o wielkich wydarzeniach, poprzedzających powtórne przyjście Chrystusa. Trzęsienia ziemi, powodzie, zarazy i wojny mają doprowadzić do zagłady prawie całej Ludzkości. Chociaż wizje katastrof nie są głównym przesłaniem księgi Objawienia św. Jana (czyli z greckiego Apokalipsy) to właśnie katastrofa, i to katastrofa globalna, została z tej księgi najbardziej zapamiętana. Tak bardzo, że tytuł księgi stał się synonimem wielkiej katastrofy. Biblia przez tysiąclecia wpływała na naszą kulturę i wpływa na nią nadal. Nawet ludzie niewierzący lecz wychowani w naszej cywilizacji, nadal pozostają pod jej wpływem. Obraz katastrofy, końca świata i końca Ludzkości jest w naszej kulturze stale obecny i cieszy się wielka popularnością. To jedna z przyczyn dużych sukcesów kasowych wszelkich produkcji o upadku asteroidy, wybuchu superwulkanu, epidemii światowej czy w końcu moje ulubione uniwersum zombiapokalipsy. W ten sposób tłumaczy również część socjologów niesamowite efekty grozy osiągnięte podczas epidemii covid, gdy wirus wywołujący śmiertelność zaledwie w okolicach 0,04 % u osób z którymi miał kontakt, był w stanie stworzyć wrażenie zbliżającego się końca cywilizacji.

 

Magia liczb

Dla wizji nadchodzącego końca świata niezwykle ważne są daty, cyfry, liczby i ogólnie, wszystko co ma symboliczny związek z mierzeniem czasu. W średniowieczu ogromną wagę przywiązywano do roku 1000 licząc od narodzenia Chrystusa, błędnie zresztą określonego, gdyż jak teraz wiemy mnich Dionizy Mniejszy pomylił się o ok 6 lat w określaniu daty. Nie zmieniło to faktu, że wielu ludzi tamtej epoki oczekiwało na rok 1000 jak na moment przełomowy, być może rok zagłady. Analizując symbolikę biblijną, zwłaszcza zawiłe, niejasne i pełne symboliki teksty apokaliptyczne, ludzie starali się odczytać rok spełnienia wizji końca świata. Każde wielkie wydarzenie, szczególnie o charakterze katastrofalnym, jak Czarna Śmierć w XIV wieku, traktowano jako jedną z zapowiedzianych, biblijnych plag poprzedzających nadejście końca. Masoneria, lubująca się w neopitagorejskiej numerologii, przywiązywała dużą wagę do liczb i dat, szczególnie liczba 17 ma dla masonów wielkie znaczenie. To właśnie rok 1717 uważany jest za symboliczny początek europejskiego wolnomularstwa.

Na gruncie protestantyzmu powstały ruchy i związki wyznaniowe, których główna aktywność skupiała się wokół określania daty końca świata, odkrytej rzekomo dzięki studiom biblijnym. Tak jest z kościołami adwentystycznymi, takie były również początki znanych wszystkim Świadków Jehowy.

CZYTAJ TAKŻE: Ekspert: "Likwidacji TVP" w praktyce nie ma. Uchwała Sienkiewicza jest nieważna

Siłowa rozprawa ppłk Bartłomieja Sienkiewicza z mediami publicznymi. Jest oświadczenie prezesa rozgłośni RDC

W ostatnich latach mogliśmy obserwować okres wzmożonego zainteresowania kalendarzem Majów, z którego miała rzekomo wynikać data końca świata, przypadająca na rok 2012. Też udało się dzięki temu nakręcić kilka filmów i zarobić parę dolarów. Strach jest jednym z lepiej sprzedających się towarów...  

Początek roku, przyjęty w naszej cywilizacji dość arbitralnie na pierwszy dzień stycznia, jest traktowany jako dzień magiczny, który nie wiedzieć czemu ma rozpocząć wielkie wydarzenia. Zwracam uwagę, na tą naszą cywilizację i gregoriański kalendarz. Dla Chińczyków rok zaczyna się kiedy indziej i lata liczone są inaczej, podobnie dla muzułmanów. My w Nowy Rok oczekujemy czegoś nowego. Coś się zacznie, coś się skończy. Czeka nas Armaggedon albo Złota Era. Robimy postanowienia noworoczne, tak jakby postanowienia czynione 1 stycznia miały większą moc niż w dniu 3 lutego. Albo 8 września. Powiedzmy sobie otwarcie – tak zwany Nowy Rok nie ma dla nas żadnego znaczenia. Powinniśmy w tym dniu zachowywać dokładnie taką samą postawę, jak św Dominik Savio – dalej robić swoje.


 

POLECANE
Atak nożownika w Tarnowie. Sprawca wciąż poszukiwany z ostatniej chwili
Atak nożownika w Tarnowie. Sprawca wciąż poszukiwany

W nocy z 11 na 12 lipca, w samym centrum Tarnowa, doszło do dramatycznego zdarzenia – 17-latek został ugodzony nożem podczas kłótni przy ulicy Katedralnej. Jak przekazał mł. asp. Kamil Wójcik z tarnowskiej komendy policji, między sześcioma osobami doszło do awantury, w wyniku której jeden z uczestników o około 30 lat sięgnął po ostre narzędzie i zadał cios rozmówcy.

Nawrocki zaapelował do Zełenskiego: Polska oczekuje pełnoskalowych ekshumacji ofiar Rzezi Wołyńskiej pilne
Nawrocki zaapelował do Zełenskiego: Polska oczekuje pełnoskalowych ekshumacji ofiar Rzezi Wołyńskiej

11 lipca w Chełmie, w trakcie uroczystości Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa OUN-UPA, Karol Nawrocki – prezydent-elekt Rzeczypospolitej Polskiej – wygłosił mocne i jednoznaczne wystąpienie. Oddając hołd 120 tysiącom Polaków bestialsko zamordowanych przez ukraińskich nacjonalistów w latach 1939–1945, przypomniał, że polskie ofiary czekają do dziś na godny pochówek, a ich bliscy – na prawdę i sprawiedliwość.

Tadeusz Płużański: Jedwabne i Wołyń tylko u nas
Tadeusz Płużański: Jedwabne i Wołyń

W kontekście kolejnej rocznicy zbrodni w Jedwabnem (10 lipca 1941 r.) lewacy lansują tezę, że tak znienawidzone przez nich środowiska patriotyczne celowo pomijają tę rzekomo polską akcję eksponując ludobójstwo wołyńskie. „Wołyń dla Polaków to przykrywka, za którą chcą schować Jedwabne” – twierdzi wprost dziennikarz Tomasz Lis. Tylko co ma piernik do wiatraka?

Jad Waszem żąda usunięcia głazów pamięci w Jedwabnem gorące
Jad Waszem żąda usunięcia głazów pamięci w Jedwabnem

W Jedwabnem, kilkadziesiąt metrów od oficjalnego pomnika ofiar z 1941 r., ustawiono siedem granitowych głazów z tablicami, które kwestionują udział miejscowych Polaków w zbrodni. Jad Waszem wzywa władze o usunięcie "obraźliwej instalacji", a polska prokuratura bada, czy szerzy ona nienawiść.

Tȟašúŋke Witkó: Panika na pokładzie, czyli Pieśń o podrzynaniu gardeł tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Panika na pokładzie, czyli "Pieśń o podrzynaniu gardeł"

Pamiętacie Państwo western z Johnem Waynem, zatytułowany „Rio Bravo", prawda? Klasyk nad klasyki, na którego ścieżce dźwiękowej wybrzmiewają dźwięki tradycyjnego hiszpańskiego utworu „El Deguello” – "Pieśni o podrzynaniu gardeł".

Nieoficjalnie: Tusk miał naciskać na Hołownię ws. Nawrockiego z ostatniej chwili
Nieoficjalnie: Tusk miał naciskać na Hołownię ws. Nawrockiego

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia otrzymał od premiera Donalda Tuska "bardzo wyraźną propozycję, ofertę albo sugestię, żeby jednak odłożyć zaprzysiężenie Karola Nawrockiego – twierdzą dziennikarze Interii.

Burza po słowach Brauna. Kaczyński zabrał głos z ostatniej chwili
Burza po słowach Brauna. Kaczyński zabrał głos

Wypowiedzi Grzegorza Brauna w sprawie Holokaustu tylko potwierdzają, że działa on z obcej inspiracji na szkodę - bardzo poważną szkodę - naszego kraju – stwierdził w piątek prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Z mostu granicznego w Słubicach zdjęto banery Ruchu Obrony Granic z ostatniej chwili
Z mostu granicznego w Słubicach zdjęto banery Ruchu Obrony Granic

Z mostu granicznego Słubice / Frankfurt nad Odrą zdjęto banery Ruchu Obrony Granic. Robert Bąkiewicz oskarża wiceburmistrza Tomasza Stefańskiego o realizowanie niemieckich poleceń.

Media: Rosjanie ostrzelali pasażerski samolot. To był lot z Mińska do Moskwy Wiadomości
Media: Rosjanie ostrzelali pasażerski samolot. To był lot z Mińska do Moskwy

Według nieoficjalnych doniesień pasażerowie i załoga Boeinga 737-800 lecącego z Mińska do Moskwy zostali namierzeni i ostrzelani przez rosyjski system obrony powietrznej. Wojsko miało wziąć rejsową maszynę za ukraiński dron.   

Rzecznik rządu wzywa do zatrzymania Bąkiewicza. Mocna odpowiedź z ostatniej chwili
Rzecznik rządu wzywa do zatrzymania Bąkiewicza. Mocna odpowiedź

Adam Szłapka wzywa do zatrzymania Roberta Bąkiewicza. Narodowiec odpowiada ostro, nazywając atak rzecznika rządu oznaką słabości władzy.

REKLAMA

Marcin Bąk: Oczekiwanie na przełom

Przyzwyczailiśmy się traktować daty graniczne a już zwłaszcza początek roku, jako momenty przełomowe. Stawiamy wróżby, oczekujemy z niepokojem lub nadzieją tego, co przyniesie przyszłość. Czy słusznie?
Apokalipsa. Chaos. Ilustracja poglądowa Marcin Bąk: Oczekiwanie na przełom
Apokalipsa. Chaos. Ilustracja poglądowa / Pixabay.com

Ze świętym Domanikiem Savio związana jest ciekawa i pouczająca historia. Chłopiec ten miał wraz ze swoimi kolegami grać w piłkę, gdy święty Jan Bosko, zapytał ich – „Gdyby za kwadrans miał nastąpić koniec świata, to co byście zrobili?” Chłopcy zaczęli się zastanawiać i lekko niepokoić. Jeden mówił, że pobiegłby do kościoła pomodlić się, inny że wyspowiadał by się ze swoich grzechów, jeszcze inny pobiegłby szybko do domu pojednać się z rodzicami. Tylko święty Dominik Savio odpowiedział spokojnie – „Grałbym dalej w piłkę”.  To prezentacja idealnej niemalże postawy chrześcijanina wobec rzeczywistości. Podpisał by się pod tymi słowami także antyczny stoik czy epikurejczyk. Spokój wewnętrzny, nie poddawanie się emocjom, ufne oczekiwanie na to, co przyniesie przyszłość. Chrześcijanin powinien dodatkowo mieć przed oczyma duszy sprawy ostateczne, sąd szczegółowy, bożą sprawiedliwość ale i boże miłosierdzie. Żyć tak, by w każdej chwili móc stanąć przed obliczem Boga z ufnością i bez przerażenia. Wtedy nie straszny żaden koniec świata, czy to mały czy duży, wtedy można spokojnie grać dalej w piłkę. Tak osiąga się stan świętości.

 

Armaggedon, Paruzja, Ragnarok

W naszej kulturze zapisany jest dość głęboko motyw katastrofy kończącej zastany porządek rzeczy, katastrofy potocznie choć nieprecyzyjnie zwanej końcem świata. Nie jest to ściśle mówiąc koniec ale przemiana, nowy początek nowej rzeczywistości. Taki wątek znajduje się w mitologii germańskiej jako Ragnaroak, zmierzch bogów, ostatnia walka która zniszczy świat znany ludziom i stanie się początkiem nowego świata. Najsilniej jednak wpłynęła na naszą zbiorowa imaginację Biblia oraz pojawiające się w niej wzmianki o wielkich wydarzeniach, poprzedzających powtórne przyjście Chrystusa. Trzęsienia ziemi, powodzie, zarazy i wojny mają doprowadzić do zagłady prawie całej Ludzkości. Chociaż wizje katastrof nie są głównym przesłaniem księgi Objawienia św. Jana (czyli z greckiego Apokalipsy) to właśnie katastrofa, i to katastrofa globalna, została z tej księgi najbardziej zapamiętana. Tak bardzo, że tytuł księgi stał się synonimem wielkiej katastrofy. Biblia przez tysiąclecia wpływała na naszą kulturę i wpływa na nią nadal. Nawet ludzie niewierzący lecz wychowani w naszej cywilizacji, nadal pozostają pod jej wpływem. Obraz katastrofy, końca świata i końca Ludzkości jest w naszej kulturze stale obecny i cieszy się wielka popularnością. To jedna z przyczyn dużych sukcesów kasowych wszelkich produkcji o upadku asteroidy, wybuchu superwulkanu, epidemii światowej czy w końcu moje ulubione uniwersum zombiapokalipsy. W ten sposób tłumaczy również część socjologów niesamowite efekty grozy osiągnięte podczas epidemii covid, gdy wirus wywołujący śmiertelność zaledwie w okolicach 0,04 % u osób z którymi miał kontakt, był w stanie stworzyć wrażenie zbliżającego się końca cywilizacji.

 

Magia liczb

Dla wizji nadchodzącego końca świata niezwykle ważne są daty, cyfry, liczby i ogólnie, wszystko co ma symboliczny związek z mierzeniem czasu. W średniowieczu ogromną wagę przywiązywano do roku 1000 licząc od narodzenia Chrystusa, błędnie zresztą określonego, gdyż jak teraz wiemy mnich Dionizy Mniejszy pomylił się o ok 6 lat w określaniu daty. Nie zmieniło to faktu, że wielu ludzi tamtej epoki oczekiwało na rok 1000 jak na moment przełomowy, być może rok zagłady. Analizując symbolikę biblijną, zwłaszcza zawiłe, niejasne i pełne symboliki teksty apokaliptyczne, ludzie starali się odczytać rok spełnienia wizji końca świata. Każde wielkie wydarzenie, szczególnie o charakterze katastrofalnym, jak Czarna Śmierć w XIV wieku, traktowano jako jedną z zapowiedzianych, biblijnych plag poprzedzających nadejście końca. Masoneria, lubująca się w neopitagorejskiej numerologii, przywiązywała dużą wagę do liczb i dat, szczególnie liczba 17 ma dla masonów wielkie znaczenie. To właśnie rok 1717 uważany jest za symboliczny początek europejskiego wolnomularstwa.

Na gruncie protestantyzmu powstały ruchy i związki wyznaniowe, których główna aktywność skupiała się wokół określania daty końca świata, odkrytej rzekomo dzięki studiom biblijnym. Tak jest z kościołami adwentystycznymi, takie były również początki znanych wszystkim Świadków Jehowy.

CZYTAJ TAKŻE: Ekspert: "Likwidacji TVP" w praktyce nie ma. Uchwała Sienkiewicza jest nieważna

Siłowa rozprawa ppłk Bartłomieja Sienkiewicza z mediami publicznymi. Jest oświadczenie prezesa rozgłośni RDC

W ostatnich latach mogliśmy obserwować okres wzmożonego zainteresowania kalendarzem Majów, z którego miała rzekomo wynikać data końca świata, przypadająca na rok 2012. Też udało się dzięki temu nakręcić kilka filmów i zarobić parę dolarów. Strach jest jednym z lepiej sprzedających się towarów...  

Początek roku, przyjęty w naszej cywilizacji dość arbitralnie na pierwszy dzień stycznia, jest traktowany jako dzień magiczny, który nie wiedzieć czemu ma rozpocząć wielkie wydarzenia. Zwracam uwagę, na tą naszą cywilizację i gregoriański kalendarz. Dla Chińczyków rok zaczyna się kiedy indziej i lata liczone są inaczej, podobnie dla muzułmanów. My w Nowy Rok oczekujemy czegoś nowego. Coś się zacznie, coś się skończy. Czeka nas Armaggedon albo Złota Era. Robimy postanowienia noworoczne, tak jakby postanowienia czynione 1 stycznia miały większą moc niż w dniu 3 lutego. Albo 8 września. Powiedzmy sobie otwarcie – tak zwany Nowy Rok nie ma dla nas żadnego znaczenia. Powinniśmy w tym dniu zachowywać dokładnie taką samą postawę, jak św Dominik Savio – dalej robić swoje.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe