Waldemar Krysiak: Trans pedofile rejestrowani jako kobiety

Lewicowi aktywiści od lat propagują ideę “widoczności”. Zaczerpnięta z angielskiego ”visibility”, widoczność ma polegać na tym, iż w mediach coraz więcej mówi się o różnego rodzaju mniejszościach. W pewnym sensie pomysł ten znany jest z feministycznych parytetów, które już wiele lat temu gwarantować miały rozgłos wokół kobiecych akcji. I chociaż kobiety mniejszością nie są, to pomysł przyjął się na lewicy – w wielu miejscach kobiety mają swoją widoczność zapewnioną. Podobny efekt postępowi działacze chcą osiągnąć w przypadku innych płci – tych zmyślonych. Tylko czy nie zaszkodzi to w sumie... samym pierwszym-lepszym z brzegu kobietom?
Czytaj również: Oświadczenie Piotra Dudy dotyczące obecnej sytuacji w mediach publicznych
„Mężczyźni z bronią próbowali wtargnąć do siedziby”. Interwencja poselska w PAP
"Visibility"
Pomysł widoczności nigdy nie obejmuje (NA POCZĄTKU!) zjawisk negatywnych. Widoczność ma być tylko pozytywna – lewicowe media wcale praktycznie nie donoszą o niczym smutnym, strasznym lub tragicznym związanym z umiłowanymi przez siebie mniejszościami.
Dla równowagi więc pomówmy o tym, o czym lewicowe media nie powiedzą. O mrocznej stronie reprezentacji. I o tym, jak odbije się ona na jednej ze wszystkich obu płci. W Wielkiej Brytanii aresztowana/y i skazana/y został/a bowiem kolejna/y „trans kobieta”. Transseksualista i jego partner zostali skazani łącznie na 16 lat i 9 miesięcy więzienia za udział w seksualnym wykorzystywaniu 4-letniego chłopca. Naomi O'Brien, urodzona/y jako Nathan, zachęcała swojego kochanka, Jonathana Walkera, do seksualnego wykorzystywania dziecka. Walker i O'Brien zostali aresztowani po skomplikowanym śledztwie przeprowadzonym przez policję z Manchesteru i władzę Południowej Walii.
Funkcjonariusze z Wielkiej Brytanii po raz pierwszy dowiedzieli się o tej sytuacji po tym, jak zostali zawiadomieni przez FBI, które odkryło, że Walker udostępniał nagrania z gwałtów na dzieciach za pośrednictwem aplikacji Kik. Kik jest aplikacją podobną do WhastAppa, jednak niewymagającą numeru telefonu ani danych osobistych przy rejestracji. Jedyne, co jest potrzebne do aktywowania konta Kik, to adres E-Mail.
Sieć pedofilska
Gwałciciele zdecydowali się na używanie tej aplikacji do upubliczniania swoich przestępstw. Pod kierunkiem O'Briena, Walker dokonywał aktów przemocy seksualnej na małym chłopcu i filmował siebie, wykonując czynności seksualne wobec dziecka. Walker, oprócz gwałcenia kilkulatka, pobierał podobne filmy od innych użytkowników: na zarekwirowanych przez policję nagraniach dało się rozpoznać wykorzystywane dzieci, a nawet niemowlęta. Śledczy przeanalizowali też chaty zawierające wiadomości wymieniane między Walkerem a O'Brienem,, dzięki czemu odkryto, że O'Brien zachęcał i pomagał Walkerowi w seksualnym wykorzystywaniu młodego chłopca już w marcu 2023 roku.
Walker, lat 33, został uznany za winnego seksualnego wykorzystywania 4-letniego chłopca, a także uczestnictwa w czynnościach seksualnych w obecności dziecka i posiadanie nielegalnych obrazów o treści pedofilskiej. Skazano go na 12 i pół roku więzienia, podczas gdy O'Brien, lat 31, przyznał się do wielu zarzutów, w tym umyślnego zachęcania i pomagania w popełnieniu przestępstwa seksualnego wobec dziecka, umyślnego zachęcania i pomagania innemu w podejmowaniu czynności seksualnych w obecności nieletniego oraz wielu pomniejszych przestępstw. Za swoje przestępstwa O'Brien został skazany przez sąd koronny w Manchesterze na 4 lata i 3 miesiące więzienia.
"Osoba kobieca"
Co ciekawe: policja odnosiła się do pedofila jako do "kobiety" i "osoby kobiecej".
"Po wytrwałym i długotrwałym śledztwie w sprawie 1865 wiadomości, nasz oddany zespół był w stanie udowodnić, że rozmowy podejrzanej kobiety to nie tylko gra aktorska czy fantazje...” – mówiła na przykład o skazanym Zoe Marsden z wydziału śledztw nad wykorzystywaniem seksualnym dzieci w internecie w Manchesterze. Również zaangażowani w sprawę policjanci traktowali pedofila tak, jak sobie życzył – jak gdyby był płci żeńskiej.
Po ogłoszeniu wyroku wiele mediów, które relacjonowały sprawę, zacytowało policję i odniosło się do O'Briena jako do "kobiety”. BBC określiło nawet O'Briena jako "drapieżną kobietę", a w ślad za nim podążyły inne medialne outlety. Nawet brytyjska baza danych przestępców seksualnych wymienia pedofila jako przedstawicielkę płci przeciwnej.
Czy tego rodzaju reprezentacja negatywnie odbije się na postrzeganiu kobiet? Przecież skoro nie wolno mówić o trans pedofilach prawdy, to wielu z nich będzie w przyszłości rejestrowanych jako kobiety. A skoro nazywanie ich prawdziwej płci to transfobia a transfobia to przemoc, to poprawne oznaczenia dla transseksualisty wykorzystującego dzieci będzie z pewnością tabu.
Czy takiej reprezentacji chcą kobiety?