Dramat Kuby Błaszczykowskiego. Padły poruszające słowa
Kuba Bałaszczykowski lata temu przeżył prawdziwą tragedię.
11-letni wówczas Błaszczykowski był świadkiem kłótni pomiędzy rodzicami. Zmagający się z problemami alkoholowymi ojciec dźgnął nożem żonę. Kobieta zmarła na oczach swojego syna.
Padły poruszające słowa
Na antenie TVN24 Błaszczykowski wyznał, że po śmierci mamy rówieśnicy oceniali go przez pryzmat tego, czego dopuścił się jego ojciec.
Słyszałem najgorsze rzeczy. Moja agresja wynika z tego, że chciałem się bronić, bo czułem się niesprawiedliwie oceniany. Czułem, że cały świat jest przeciwko mnie. Czemu mam odpowiadać za coś, czego nie zrobiłem, a i tak, jak coś się wydarzy, to i tak ja jestem ten najgorszy. (...) Byłem oceniany przez pryzmat tego, że jak tata zrobił to, co zrobił, to ty jesteś taki sam. Pamiętam to do tej pory
- wyznał Błaszczykowski.
To jest taka część w moim życiu, gdzie jest pusto. Gdzie totalnie nic się nie dzieje od kilkudziesięciu lat. Na pewno to jest coś, co sprawia mi ogromną przykrość, jest ogromny żal, bo chciałbym się tym podzielić. Sukcesami, tym, co osiągnąłem. Chciałbym oddać to, co mama mi dała, jak byłem młody
- powiedział.
Chciałbym, żeby z uśmiechem spojrzała na to wszystko, że warto było wierzyć, że będę grać w piłkę. Tym bardziej że wiem, jak jej na tym zależało i widziałem, że była przekonana, że tak się stanie. Do końca życia nie będę w stanie tego wypełnić. Niestety ta pustka już zostanie
- dodał były reprezentant Polski.
CZYTAJ TAKŻE: Błaszczak do Kosinika-Kamysza: Niech Pan myśli o Polsce, a nie o tym jak zadowolić Tuska