Cisi sojusznicy Rosji
Moskwa stara się, czasem dość skutecznie, obchodzić sankcje nałożone przez UE i USA. Wystarczy choćby porównać różnice w wolumenie eksportu niektórych krajów Unii do niektórych krajów postsowieckiej Azji Środkowej z danymi dotyczącymi importu z tychże krajów przez dawne azjatyckie republiki sowieckie i okaże się, że część zakupionych w Europie towarów po prostu nie dociera do centralnej Azji - można przyjąć, że trafia do Rosji. Badania Trap Aggressor pokazują, że producenci obuwia dla rosyjskich żołnierzy tylko w tym roku kupili z UE (!) komponenty i surowce za ponad 4 miliony USD. Chodzi o klej, skórę czy części zamienne do maszyn obuwniczych. Jakie firmy i jakie kraje zarabiają na faktycznym handlu z Rosją? Na przykład Niemcy i tamtejsza firma Neuhaus, ale też inna firma o mieszanym kapitale niemiecko-białoruskim (!) o nazwie Belintertrans czy Włochy i ich Conceria Cervinia Spa. Ale chodzi nie tylko o buty – także o rakiety. W rosyjskich rakietach „Kindżał” i „Iskander” znaleziono komponenty z Niemiec i „innych krajów NATO”. Nie dziwmy się potem, że produkcja pocisków w Rosji wzrosła z 512 w 2022 roku do 1061 w czerwcu 2023. Poza Niemcami części sprowadzano także z… USA (!), Szwajcarii i Japonii. Kiedy Europa, NATO,UE zrobią wreszcie z tym porządek?
*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (22.11.2023)