W tym samym czasie władze Ukrainy atakują Polskę i ustępują Węgrom

O zaskakującej polityce ukraińskich władz wobec Polski i Węgier w kontekście sporu między Polską, Ukrainą i Unią Europejską w kwestii ukraińskiego zboża pisze Zbigniew Parafianowicz z „Dziennika Gazety Prawnej”.
Ukraina atakuje Polskę, ustępuje Węgrom
Ukraina ustępuje wobec Węgier, które od lat uznają ją za państwo upadłe. A równocześnie atakuje Polskę w kwestii zboża
– informuje w swojej publikacji Zbigniew Parafianowicz. Publicysta zwraca uwagę, że w tym samym momencie Ukraina ustępuje wobec Węgier, z którymi łączą ją bardzo napięte relacje, równocześnie atakując Polskę.
Zbieżność wydarzeń jest przypadkowa, ale nie sposób nie powiązać decyzji Warszawy o przedłużeniu blokady na dostęp ukraińskich produktów rolnych do polskiego rynku z ustępstwami Ukrainy wobec Viktora Orbána w sprawie statusu mniejszości węgierskiej na Zakarpaciu
– pisze publicysta i dodaje, że wg „Financial Times” w ukraińskiej Radzie Najwyższej zostanie znowelizowana ustawa ws. statusu mniejszości węgierskiej na Zakarpaciu, co poskutkuje zamknięciem sporu z rządem Orbana; w zamian Węgry mają poprzeć starania Ukrainy dot. członkostwa w Unii Europejskiej.
Ukraina grozi UE i Polsce podjęciem kroków prawnych
Władze Ukrainy poinformowały w tym tygodniu, że jeśli zakaz importu ukraińskiego zboża do UE zostanie utrzymany po 15 września, Ukraina pozwie Brukselę i kraje członkowskie UE – w tym Polskę – do Światowej Organizacji Handlu.
Przypomnijmy, że eksport zboża z Ukrainy, który jest głównym towarem handlowym tego kraju, jest obecnie zakazany na rynkach Polski, Węgier i trzech innych krajów UE na mocy umowy zawartej z Komisją Europejską na początku tego roku w celu ochrony rolników krajów UE przed napływem tańszych produktów rolnych z Ukrainy.
Ograniczenia nałożone na ukraińskie zboże wygasają w piątek, 15 września. Komisja Europejska do tej pory nie podjęła decyzji ws. przedłużenia bądź też wygaśnięcia ograniczeń; Polska i Węgry poinformowały, że jeśli KE tego nie zrobi, to Warszawa i Budapeszt wprowadzą własne jednostronne zakazy importu.
Wpuszczenie importu ukraińskiego zboża na rynek UE było jednostronnym, ograniczonym czasowo i odwoływalnym, w razie perturbacji rynkowych, na mocy rozporządzenia UE, przywilejem przyznanym Ukrainie. Był to zarazem jednostronny gest dobrej woli UE, a nie dwustronne zobowiązanie prawne UE, którego spełnienia przez UE Ukraina mogłaby dochodzić na drodze prawnej
– przypomina europoseł PiS Jacek Saryusz-Wolski. Polityk bez ogródek stwierdza, że „takie otwarcie na stałe, poza czasowym wyjątkiem, byłoby sprzeczne z zasadami Wspólnej Polityki Rolnej UE, opartej na subsydiach do produkcji rolnej i ochronie rynku przed importem i dumpingiem z krajów trzecich”.
Ukraina w tej sprawie działa w złej wierze, wykorzystując sytuację wojenną do wymuszenia na UE nienależnego otwarcia dla UA na stałe rynku rolnego UE i utrwalenia tego czasowo ograniczonego precedensu. Czyniąc to, Kijów szkodzi sam sobie, marnując kapitał dobrej woli po stronie tych, którzy jak Polska najbardziej Ukrainie pomagają i zarazem tworząc napięcia, które są w interesie Moskwy
– mocno podsumował polityk.
Czytaj więcej: Ukraina grozi UE podjęciem kroków prawnych. „Szkodzi sama sobie”