M. Ossowski, red. nacz. „TS”: Polskie wybory parlamentarne a sytuacja na światowej scenie politycznej
Zdecydowana i jednoznaczna postawa Polski po ataku Rosji na Ukrainę niewątpliwie w ogromnej mierze przyczyniła się do fiaska rosyjskich planów. Wystarczy przypomnieć chociażby słowa, które usłyszał ambasador Ukrainy w Niemczech Andrij Melnyk, kiedy zwrócił się do niemieckich władz z prośbą o wsparcie w pierwszych dniach wojny. „W naszej ocenie możecie mieć kilka godzin. Teraz w ogóle nie ma sensu wam pomagać” – miał usłyszeć od przedstawicieli niemieckiego rządu. Słowa te zresztą znajdują potwierdzenie w późniejszych działaniach Niemiec. Ogromna ofensywa dyplomatyczna i realne wsparcie polskiego rządu niewątpliwie przyczyniły się do przetrwania pierwszego kryzysu tej wojny i zwrócenia uwagi Europy i świata na sytuację na Ukrainie. Czy stałoby się tak również, gdyby w Polsce zamiast rządów Zjednoczonej Prawicy władzę sprawowała opcja nastawiona na realizację polityki europejskiej głównego nurtu, której reprezentantem w Europie są Niemcy? Wystarczy cofnąć się o kilka lat, chociażby do roku 2014, by nabrać przekonania, że w takiej sytuacji polityka polskiego rządu byłaby zbieżna z postawą Niemiec z pierwszych miesięcy wojny. Wiele zresztą wskazuje na to, że tęsknota Niemiec za wznowieniem stosunków handlowych z Rosją jest nadal silna, a na przeszkodzie stoi nieustępliwy w tej kwestii polski rząd.
Oczywiście Polska nie jest jedynym krajem broniącym sprawy ukraińskiej, ale niewątpliwie znacząco wyróżnia się w proukraińskiej koalicji, a co najważniejsze – jest największym krajem frontowym gwarantującym zaplecze i logistykę dla broniącej się przed rosyjską agresją Ukrainy. W tym aspekcie zmiana rządów w Polsce na opcję sprzyjającą wizji Europy kreowanej przez niemiecki rząd wpłynie w oczywisty sposób na kształt polityki europejskiej w kontekście wojny na Ukrainie i relacji z Rosją. Nie można też nie zwrócić uwagi na fakt, że w ostatnim czasie zarysowała się tendencja skręcania Europy na prawo, Polska, Węgry, Włochy, Szwecja, Grecja czy Finlandia to kraje, w których władzę przejęli konserwatyści. Być może wkrótce dołączy do nich Hiszpania. Być może więc nadchodzące wybory do europarlamentu przyniosą zupełnie nowe rozdania na europejskiej arenie. W związku z tym nie mogą dziwić wzmożona ofensywa środowisk liberalno-lewicowych i nasilające się ataki na polski rząd. Gra toczy się o poważną stawkę, a więc i do walki wyciąga się najpotężniejsze dostępne działa.