SENEGAL: MUZUŁMANIE, CHRZEŚCIJANIE I POLSKIE ŚLADY

SENEGAL: MUZUŁMANIE, CHRZEŚCIJANIE I POLSKIE ŚLADY

Byłem w Afryce szereg razy. W Afryce Północnej z trzech krajów Maghrebu w dwóch: Maroku i Tunezji. W Afryce Południowej w RPA i Królestwie Lesotho, ale też Mozambiku i na Madagaskarze. W Afryce Zachodniej w Burkina Faso, Mali, Mauretanii. Ale też w Kenii, Egipcie, Etiopii, Ugandzie, Tanzanii, Rwandzie, Burundi, Namibii, Nigerii, Nigrze, Sierra Leone, Demokratycznej Republice Konga. Uff!. Tym razem pierwszy raz udałem się do Senegalu - to „moje” 22 afrykańskie państwo.

To kraj szczególny, bo z jednej strony 19 na 20 mieszkańców to muzułmanie, a z drugie strony jest sporo mieszanych małżeństw i w bardzo wielu muzułmańskich rodzinach jest jakiś chrześcijanin– i odwrotnie. Co więcej: można swobodnie kupić w sklepie wieprzowinę czy alkohol, co w znacznie bliżej Europy położonych islamskich krajach północno - afrykańskich jest to niemożliwe. Nie ma żadnych problemów międzyreligijnych, co jak na Afrykę jest dość rzadkie. Z czego to wynika? Może z faktu, że pierwszy prezydent tego kraju, „Ojciec Niepodległości” Leopold Sedar Senghor, mający wielki autorytet, kochany przez naród - był katolikiem. Może też i dlatego, że drugi prezydent kraju Abdou Diouf co prawda był wyznawcą Allaha, ale miał… katolicką żonę. Tolerancję z małżeństwa przeniósł na całe państwo. Ale też kolejny Pierwszy Obywatel Abdoulaye Wade co prawda również był muzułmaninem, ale i on miał żonę chrześcijankę – protestantkę z Francji. Może również i dlatego nie ma religijnych niesnasek w Senegalu, bo powszechność islamu, który rozwinął się tu szczególnie od XIX wieku, wynikała w jakiejś mierze także z faktu, że wybór tej religii był formą sprzeciwu wobec wiary francuskich kolonizatorów - chrześcijaństwa.

Skoro już o Francji mowa to Senegal, choć oczywiście niepodległy ma język francuski jako język oficjalny i co więcej: łączący różne ludy i grupy etniczne tego kraju nie mówiące przecież językiem Wolof czyli największego „etnosu” w Senegalu. Ba, każdy kandydat na prezydenta kraju ma formalny wymóg znajomości języka francuskiego nie tylko w mowie, ale i w piśmie. Zachodni dyplomaci uśmiechają się pod nosem, że dla Paryża Senegal to nie tyle polityka zagraniczna, co polityka wewnętrzna...

 

Obecny prezydent Macky Sall inwestuje w tolerancję religijną, skoro przeznaczył bardzo duże pieniądze na budowę wielkiego sanktuarium Maryjnego. Skądinąd finansuje też pielgrzymki religijne muzułmanów. Ciekawe, że najlepsze szkoły podstawowe i średnie to szkoły katolickie. Miejscowe islamskie elity, o paradoksie, posyłają swoje dzieci do chrześcijańskich szkół. Trudno więc, żeby elity władzy – absolwenci tych szkół (czy rodzice uczniów tychże szkół) byli nastawieni antychrześcijańsko. Przecież w tych szkołach „Ojcze nasz” i „Zdrowaś Mario”. Może dlatego katolickie święto Wniebowstąpienia jest w tym muzułmańskim kraju dniem wolnym od pracy, a w chrześcijańskiej Europie - nie...

 

A zresztą ten senegalski islam jest specyficzny. Lokalne wspólnoty mają swoich kalifów i nie chcą słuchać się nikogo innego z zewnątrz. Stąd uważane są, np. na Bliskim Wschodzie za heretyckie.

 

Zaiste ciekawy to kraj, w którym pytaniem na dzień dobry nie jest „jak się masz?”, ale „Czy pokój jest z tobą?”. Senegal kojarzy się ze lwami, bo na mapie ma kontur przypominający głowę lwa. A stolica, Dakar jest tegoż lwa nosem. Piłkarscy mistrzowie Afryki – Senegal zwani są w związku z tym „Lwami Terangi”.

Polska w Senegalu jest obecna przez ludzi i towary w sklepach. Ludzie to przede wszystkim nasi księża, zakonnicy i zakonnice, ale też dyplomaci, bo obecny rząd naprawił błąd poprzedniego i przywrócił tu naszą ambasadę. To także czasem urzędnicy różnych międzynarodowych organizacji. Towary to mleko w proszku, przyprawy, ale też piwo „Brok” w supermarketach. To także worki na śmieci, ale również, a może przede wszystkim polska myśl medyczna, bo nasi utworzyli tu klinikę laryngologiczną (jej właścicielem jest Piotr Henryk Skarżyński).

Korki w stolicy są straszne. Są tak duże, że niektóre ambasady mają zarejestrowane… motocykle, żeby dyplomaci mogli szybciej przemknąć się w oceanie aut. Transport „publiczny” to żółte mikrobusy z Francji z lat 1970 firmy „Saviem”. Ale często spotyka się transport „niskoemisyjny”, czyli furmanki z konikami.

 

Pijąc attaye – słodką herbatę (od razu ugotowana z cukrem!) podsumowuje wrażenia dnia. Gdy wyjeżdżam o 8 rano, ruch jest jeszcze umiarkowany. Mijam siedzibę żandarmerii i straży pożarnej, na jednej z nich byle jaka poszarpana flaga. Tłumy ludzi łapią „stopa” ze strefy biedy do dzielnicy nowoczesnych bloków. Droga wyjazdowa ze stolicy jest bardzo dobra - zresztą drogi tu mają naprawdę przyzwoite, inaczej niż w wielu afrykańskich krajach. Mają też nowoczesne lotnisko międzynarodowe, co prawda oddalone aż 60 kilometrów od Dakaru, co oznacza co najmniej godzinę jazdy.

Po drodze kontrast za kontrastem: biedne lepianki dosłownie sąsiadują z nowoczesnymi blokami, a obok przejeżdżających aut konie spokojnie piją wodę. Po wyjeździe z miasta przez wiele kilometrów widać tylko dwukondygnacyjne domy przedzielone małymi minaretami. Dostrzegam też chińskie inwestycje z charakterystycznymi napisami na frontach budynków. To Chińczycy pobudowali tu kilka autostrad (choć ta wylotowa ze stolicy w kierunku lotniska to Francuzów), a gdy wchodzę do gmachu parlamentu, wita mnie morze... chińskich flag. To przewodniczący Zgromadzenia Ludowego, czyli chińskiego „Sejmu” składa wizytę w kolejnym afrykańskim kraju, aby gospodarskim okiem popatrzeć na ekspansję „Państwa Środka” na „Czarnym Lądzie, jak w czasach przed erą politycznej poprawności nazywano Afrykę…

 

*tekst ukazał się na portalu idmn.pl (12.06.2023)


 

POLECANE
Kabel podmorski na Bałtyku przerwany. Finlandia mówi o art. 5 NATO z ostatniej chwili
Kabel podmorski na Bałtyku przerwany. Finlandia mówi o art. 5 NATO

Artykuł 5 NATO można uruchomić także wobec działań hybrydowych – oświadczyła szefowa fińskiego MSZ Elina Valtonen, komentując uszkodzenie kabli na dnie Bałtyku.

Sprawozdanie PiS odrzucone. Kowalczyk ostro o PKW polityka
Sprawozdanie PiS odrzucone. Kowalczyk ostro o PKW

W poniedziałek PKW zdecydowała o odrzuceniu ubiegłorocznego sprawozdania finansowego PiS. W rozmowie z Interią głos w tej sprawie zabrał skarbnik partii Henryk Kowalczyk. Wyjaśnił jak zamierzają sprostać powstałym problemom finansowym.

Pomoc dla powodzian. Nikt nie dostanie pełnej kwoty zasiłku? gorące
Pomoc dla powodzian. Nikt nie dostanie pełnej kwoty zasiłku?

Rząd Donalda Tuska znalazł się w ogniu krytyki za swoje działania na rzecz powodzian. Poseł PiS Paweł Szefernaker twierdzi, że mówienie o świadczeniach rzędu 100 czy 200 tys. zł jest manipulacją.

Uszkodzenie kabla podmorskiego. Pistorius ma swoje przypuszczenia z ostatniej chwili
Uszkodzenie kabla podmorskiego. Pistorius ma swoje przypuszczenia

W nocy z niedzieli na poniedziałek doszło do przerwania kabla C-Lion1, który łączy Helsinki z Rostockiem. Niemiecki minister obrony Boris Pistorius nie wykluczył sabotażu.

Jest decyzja rządu. Chodzi o ceny prądu pilne
Jest decyzja rządu. Chodzi o ceny prądu

We wtorek rząd zajmował się nowelizacją przepisów o zamrożeniu cen energii. Premier Donald Tusk poinformował o decyzji Rady Ministrów.

Co dalej z Probierzem? Jest reakcja prezesa PZPN Wiadomości
Co dalej z Probierzem? Jest reakcja prezesa PZPN

– Chciałbym podkreślić: żadna decyzja w tej chwili nie została podjęta – przekazał prezes PZPN Cezary Kulesza, zapytany o ewentualną dymisję selekcjonera reprezentacji Polski Michała Probierza.

Wystawił na licytację zegarek, który otrzymał po 20 latach pracy w TVN. Żeby mieć na proces z TVN gorące
Wystawił na licytację zegarek, który otrzymał po 20 latach pracy w TVN. Żeby mieć na proces z TVN

Kamil Różalski to wieloletni pracownik i współpracownik stacji TVN, który w 2021 roku opisał w mediach społecznościowych szokującą historię swojej współpracy z tą stacją. Wielokrotnie cytowaliśmy go na łamach portalu Tysol.pl. Zdaniem Różalskiego TVN nagminnie łamał prawa pracownicze. Stacja zaprzecza.

Prąd będzie jeszcze droższy, rząd Tuska szykuje potężne uderzenie w kieszenie Polaków z ostatniej chwili
Prąd będzie jeszcze droższy, rząd Tuska szykuje potężne uderzenie w kieszenie Polaków

Jak podaje rozgłośnia RMF FM, rząd Donalda Tuska przygotował projekt ustawy o cenach energii. Rozważany jest m.in. wariant przedłużenia zasad wyliczania rachunków. Wówczas, według rozgłośni, mogą wzrosnąć rachunki za prąd.

Media: Pierwszy atak Ukrainy pociskami ATACMS na terytorium Rosji gorące
Media: Pierwszy atak Ukrainy pociskami ATACMS na terytorium Rosji

Wojsko ukraińskie po raz pierwszy uderzyło w terytorium Rosji pociskami ATACMS – donoszą ukraińskie media.

Sprawozdanie PiS odrzucone. Mocne słowa Kaczyńskiego polityka
Sprawozdanie PiS odrzucone. Mocne słowa Kaczyńskiego

PKW odrzuciła sprawozdanie finansowe PiS za ubiegły rok. Ugrupowanie zaapelowało już do swoich wyborców o wsparcie. Do sprawy odniósł się również prezes Jarosław Kaczyński.

REKLAMA

SENEGAL: MUZUŁMANIE, CHRZEŚCIJANIE I POLSKIE ŚLADY

SENEGAL: MUZUŁMANIE, CHRZEŚCIJANIE I POLSKIE ŚLADY

Byłem w Afryce szereg razy. W Afryce Północnej z trzech krajów Maghrebu w dwóch: Maroku i Tunezji. W Afryce Południowej w RPA i Królestwie Lesotho, ale też Mozambiku i na Madagaskarze. W Afryce Zachodniej w Burkina Faso, Mali, Mauretanii. Ale też w Kenii, Egipcie, Etiopii, Ugandzie, Tanzanii, Rwandzie, Burundi, Namibii, Nigerii, Nigrze, Sierra Leone, Demokratycznej Republice Konga. Uff!. Tym razem pierwszy raz udałem się do Senegalu - to „moje” 22 afrykańskie państwo.

To kraj szczególny, bo z jednej strony 19 na 20 mieszkańców to muzułmanie, a z drugie strony jest sporo mieszanych małżeństw i w bardzo wielu muzułmańskich rodzinach jest jakiś chrześcijanin– i odwrotnie. Co więcej: można swobodnie kupić w sklepie wieprzowinę czy alkohol, co w znacznie bliżej Europy położonych islamskich krajach północno - afrykańskich jest to niemożliwe. Nie ma żadnych problemów międzyreligijnych, co jak na Afrykę jest dość rzadkie. Z czego to wynika? Może z faktu, że pierwszy prezydent tego kraju, „Ojciec Niepodległości” Leopold Sedar Senghor, mający wielki autorytet, kochany przez naród - był katolikiem. Może też i dlatego, że drugi prezydent kraju Abdou Diouf co prawda był wyznawcą Allaha, ale miał… katolicką żonę. Tolerancję z małżeństwa przeniósł na całe państwo. Ale też kolejny Pierwszy Obywatel Abdoulaye Wade co prawda również był muzułmaninem, ale i on miał żonę chrześcijankę – protestantkę z Francji. Może również i dlatego nie ma religijnych niesnasek w Senegalu, bo powszechność islamu, który rozwinął się tu szczególnie od XIX wieku, wynikała w jakiejś mierze także z faktu, że wybór tej religii był formą sprzeciwu wobec wiary francuskich kolonizatorów - chrześcijaństwa.

Skoro już o Francji mowa to Senegal, choć oczywiście niepodległy ma język francuski jako język oficjalny i co więcej: łączący różne ludy i grupy etniczne tego kraju nie mówiące przecież językiem Wolof czyli największego „etnosu” w Senegalu. Ba, każdy kandydat na prezydenta kraju ma formalny wymóg znajomości języka francuskiego nie tylko w mowie, ale i w piśmie. Zachodni dyplomaci uśmiechają się pod nosem, że dla Paryża Senegal to nie tyle polityka zagraniczna, co polityka wewnętrzna...

 

Obecny prezydent Macky Sall inwestuje w tolerancję religijną, skoro przeznaczył bardzo duże pieniądze na budowę wielkiego sanktuarium Maryjnego. Skądinąd finansuje też pielgrzymki religijne muzułmanów. Ciekawe, że najlepsze szkoły podstawowe i średnie to szkoły katolickie. Miejscowe islamskie elity, o paradoksie, posyłają swoje dzieci do chrześcijańskich szkół. Trudno więc, żeby elity władzy – absolwenci tych szkół (czy rodzice uczniów tychże szkół) byli nastawieni antychrześcijańsko. Przecież w tych szkołach „Ojcze nasz” i „Zdrowaś Mario”. Może dlatego katolickie święto Wniebowstąpienia jest w tym muzułmańskim kraju dniem wolnym od pracy, a w chrześcijańskiej Europie - nie...

 

A zresztą ten senegalski islam jest specyficzny. Lokalne wspólnoty mają swoich kalifów i nie chcą słuchać się nikogo innego z zewnątrz. Stąd uważane są, np. na Bliskim Wschodzie za heretyckie.

 

Zaiste ciekawy to kraj, w którym pytaniem na dzień dobry nie jest „jak się masz?”, ale „Czy pokój jest z tobą?”. Senegal kojarzy się ze lwami, bo na mapie ma kontur przypominający głowę lwa. A stolica, Dakar jest tegoż lwa nosem. Piłkarscy mistrzowie Afryki – Senegal zwani są w związku z tym „Lwami Terangi”.

Polska w Senegalu jest obecna przez ludzi i towary w sklepach. Ludzie to przede wszystkim nasi księża, zakonnicy i zakonnice, ale też dyplomaci, bo obecny rząd naprawił błąd poprzedniego i przywrócił tu naszą ambasadę. To także czasem urzędnicy różnych międzynarodowych organizacji. Towary to mleko w proszku, przyprawy, ale też piwo „Brok” w supermarketach. To także worki na śmieci, ale również, a może przede wszystkim polska myśl medyczna, bo nasi utworzyli tu klinikę laryngologiczną (jej właścicielem jest Piotr Henryk Skarżyński).

Korki w stolicy są straszne. Są tak duże, że niektóre ambasady mają zarejestrowane… motocykle, żeby dyplomaci mogli szybciej przemknąć się w oceanie aut. Transport „publiczny” to żółte mikrobusy z Francji z lat 1970 firmy „Saviem”. Ale często spotyka się transport „niskoemisyjny”, czyli furmanki z konikami.

 

Pijąc attaye – słodką herbatę (od razu ugotowana z cukrem!) podsumowuje wrażenia dnia. Gdy wyjeżdżam o 8 rano, ruch jest jeszcze umiarkowany. Mijam siedzibę żandarmerii i straży pożarnej, na jednej z nich byle jaka poszarpana flaga. Tłumy ludzi łapią „stopa” ze strefy biedy do dzielnicy nowoczesnych bloków. Droga wyjazdowa ze stolicy jest bardzo dobra - zresztą drogi tu mają naprawdę przyzwoite, inaczej niż w wielu afrykańskich krajach. Mają też nowoczesne lotnisko międzynarodowe, co prawda oddalone aż 60 kilometrów od Dakaru, co oznacza co najmniej godzinę jazdy.

Po drodze kontrast za kontrastem: biedne lepianki dosłownie sąsiadują z nowoczesnymi blokami, a obok przejeżdżających aut konie spokojnie piją wodę. Po wyjeździe z miasta przez wiele kilometrów widać tylko dwukondygnacyjne domy przedzielone małymi minaretami. Dostrzegam też chińskie inwestycje z charakterystycznymi napisami na frontach budynków. To Chińczycy pobudowali tu kilka autostrad (choć ta wylotowa ze stolicy w kierunku lotniska to Francuzów), a gdy wchodzę do gmachu parlamentu, wita mnie morze... chińskich flag. To przewodniczący Zgromadzenia Ludowego, czyli chińskiego „Sejmu” składa wizytę w kolejnym afrykańskim kraju, aby gospodarskim okiem popatrzeć na ekspansję „Państwa Środka” na „Czarnym Lądzie, jak w czasach przed erą politycznej poprawności nazywano Afrykę…

 

*tekst ukazał się na portalu idmn.pl (12.06.2023)



 

Polecane
Emerytury
Stażowe