Burza wokół TVN24. „Boże, myślałam, że to już koniec”. Żona Daukszewicza odpowiada na post Jaconia
W piątek Krzysztof Daukszewicz poinformował, że w jego planach nie ma powrotu do współprowadzenia programu „Szkło kontaktowe” na antenie TVN24. To jednak nie koniec sprawy. Również Robert Górski „w ramach solidarności” zrezygnował z udziału w programie „Szkło kontaktowe” na antenie TVN24.
W mediach społecznościowych Daukszewicz opublikował wiadomość, jaką otrzymał od Górskiego.
Tą drogą w ramach solidarności z Krzysztofem i w ramach niezgody na podobieństwo TVN24 do TVP Info, jako gość »Szkła» bardzo dziękuję za gościnę. Stacja niszczy niewinnego człowieka i dlatego nie chcę tego wspierać swoją obecnością. Dziękuję Tomku i Wojtku. Będę was miło wspominać, podobnie jak pozostałych, których poznałem dzięki »Szkłu«
– napisał Górski.
We wtorek do sprawy w emocjonalnym wpisie na Instagramie odniósł się Piotr Jacoń.
Zapamiętajcie moją twarz. To twarz wkur*****a i bezradności. A także dylematu: jak wytłumaczyć rodzinie, która rechocze w najlepsze z kolejnego kawału wąsatego wuja, skąd mam w oczach łzy? Jak to zrobić, żeby nie usłyszeć, że jak zwykłe psuję dobrą zabawę i że przesadzam?
– rozpoczął.
Żona Daukszewicza odpowiada na post Jaconia
Teraz głos w sprawie zabrała Violetta Ozminkowski-Daukszewicz – żona Krzysztofa Daukszewicza.
„Boże myślałam – że to już koniec – a tymczasem pan Jacoń znów atakuje” – zaczęła swój wpis na Facebooku.
„Pan Jacoń – pisze na instagramie, że przez miesiąc urlopu nie zauważył hejtu, który się na nas wylał. Nie zauważył , bo nie było go w kraju. Nie rozumie co się stało, bo wrócił i okazało się, że «zniszczył rodzinę» Daukszewicza. Ograniczył komentarze na isntagramie – bo ludzie piszą mu prawdę. Niech pan jeszcze raz przeczyta ze zrozumieniem, co się stało w ciągu tego miesiąca – w oświadczeniu mojego męża. Ja płakałam z radości, że pan zrozumiał swój błąd, gdy zadzwonił do męża. A teraz płaczę ze smutku. Mógłby pan – jako wrażliwy człowiek, za którego pan się podaje – powiedzieć zwyczajnie – przykro mi. Przykro mi, że oskarżałem Daukszewicza o transfobię, a wiedziałem, że niefortunny żart dotyczył obrzydliwych żartów Kaczyńkiego, przykro mi że starałem się zepsuć reputację człowieka, który całe swoje życie na nią pracował, przykro mi że brakuje mi empatii, żeby zadzwonić i zapytać – co przeżyliście – a byśmy opowiedzieli, że baliśmy się w tym czasie wchodzić do centrum handlowego na przykład, wreszcie przykro mi, że przez moje bezmyślne zachowanie mój kolega Krzysztof Daukszewicz stracił pracę, a dwóch następnych Kolegów, którzy widzieli co się dzieje przez ten miesiąc, bo byli w kraju, odeszli ze Szkła w geście solidarności. To ostatnia odpowiedź – naprawdę panie Jaconiu – niech się pan zajmie atakowaniem prawdziwych wrogów. Silniejszych od siebie, a nie tych, których łatwo uderzyć” – czytamy.
[pisownia oryginalna – przyp. red.]