Katastrofa „Szkła kontaktowego” TVN24. Kolejne gwiazdy odchodzą z programu w geście solidarności z Daukszewiczem

W piątek Krzysztof Daukszewicz poinformował, że w jego planach nie ma powrotu do współprowadzenia programu „Szkło kontaktowe” na antenie TVN24. To jednak nie koniec sprawy. Również Robert Górski „w ramach solidarności” zrezygnował z udziału w programie „Szkło kontaktowe” na antenie TVN24.
W mediach społecznościowych Daukszewicz opublikował wiadomość, jaką otrzymał do Górskiego.
Tą drogą w ramach solidarności z Krzysztofem i w ramach niezgody na podobieństwo TVN24 do TVP Info, jako gość »Szkła» bardzo dziękuję za gościnę. Stacja niszczy niewinnego człowieka i dlatego nie chcę tego wspierać swoją obecnością. Dziękuję Tomku i Wojtku. Będę was miło wspominać, podobnie jak pozostałych, których poznałem dzięki »Szkłu«
– napisał Górski.
Robercie dziękuję za wsparcie i dobrą solidarność. Wykonałeś wyjątkowy gest w dzisiejszych czasach
– skomentował Daukszewicz.
Odchodzi Artur Andrus
I to nie zakończyło sprawy. W geście solidarności z Krzysztofem Daukszewiczem również Artur Andrus postanowił zakończyć swoją współpracę ze „Szkłem kontaktowym”. O jego rezygnacji poinformował w niedzielnym „Szkle kontaktowym” Tomasz Sianecki. – Jest jeszcze trzecia osoba, która podjęła podobną decyzję, to Artur Andrus – poinformował Sianecki. – My będziemy próbowali ten program dla państwa w dalszym ciągu robić – dodał.
Wpadka Daukszewicza
Przypomnijmy: w połowie maja podczas emisji programu „Szkło kontaktowe” na antenie TVN24 doszło do pewnej wpadki.
Gospodarz programu Tomasz Sianecki połączył się z red. Piotrem Jaconiem, dziennikarzem znanym m.in. z dużego zaangażowania w aktywizm na rzecz osób transpłciowych. Dziennikarz jakiś czas temu poinformował opinię publiczną, że jego dziecko dokonało tranzycji.
A jakiej płci on dzisiaj jest?
– zapytał głośno satyryk Krzysztof Daukszewicz tuż przed połączeniem się z Piotrem Jaconiem. Można było odnieść wrażenie, że wypowiedź Daukszewicza wywołała konsternację w studiu, a sam Piotr Jacoń, mimo że normalnie rozpoczął swoją wypowiedź, usłyszał ten „dowcip”.
Co równie ciekawe, sam Daukszewicz w ostatnich sekundach przed zejściem z anteny powiedział głośno: „Chyba ja p*********** głupotę”.