CZARNOGÓRA: PODWÓJNE WYBORY
Piszę te słowa w Czarnogórze - kraju, który w ostatniej dekadzie najbardziej ze wszystkich państw na Bałkanach Zachodnich oddalił się od Rosji. Jeszcze przed siedmioma laty miał tu miejsce prorosyjski pucz, którego celem było nie tylko (choć także) obalenie rządu partii DPS, czyli - uwaga! - postkomunistów, ale podkreślających niezależność od Serbii i kurs na Zachód. Moskwie chodziło przede wszystkim o zablokowanie akcesu Podgoricy (nazwa stolicy kraju) do NATO. Zamach stanu się nie udał, wyłapano rosyjskich agentów, ale już zatrzymani proserbsy politycy nigdy nie zostali za to skazani, choć procesy ciągną się od 2016 roku.
Dziś Montenegro jest kandydatem numer jeden w regionie do Unii Europejskiej. Bruksela wstępnie obiecała Czarnogórcom akces pod koniec dekady lat 2020-ch, ale już wiadomo, że słowa nie dotrzyma. Zapewne stanie się to w pierwszej połowie następnego dziesięciolecia. Pytanie tylko, czy Crna Gora (nazwa państwa w języku, który tylko minimalnie różni się od serbskiego, ale też bardzo niewiele od chorwackiego) wejdzie na pokład UE sama czy też może w towarzystwie Macedonii Północnej, a może i szerzej : Serbii. Z tą ostatnią Bruksela ma problem ze względu nawet nie tylko na jej dobre relacje z Rosją, ale na niezakończony konflikt z Kosowem.
Pytam o Belgrad i Prisztinę najmłodszego prezydenta Europy, wybranego niespełna trzy tygodnie temu (!) Jakova Milatovića. Przebiegu rozmowy ujawniać nie będę, co zrozumiałe, ale wybrany w wyborach bezpośrednich polityk partii „Europa Sad” co oznaczy „Europa Teraz” zgodnie z nazwą swojej formacji demonstruje bardzo prozachodni kurs. To ciekawe, bo przecież popierają ją również dość masowo prawosławni, którzy przecież należą do serbskiej cerkwi, bo czarnogórskiej autokefalii nie ma…
Milatović usiłuje pogodzić konserwatyzm i obronę tradycji z postawieniem na gospodarkę, a jego partia kierowana przez Milojko Spajića po niedzielnych wyborach powinna objąć władzę. Postawiła na najprostsze hasła: „Pensja minimalna – 700 euro, emerytura – 450 euro, dzień pracy – 7 godzin”. Jeśli rzeczywiście premierem zostanie mający zresztą także serbskie obywatelstwo Spajić, to ta jedna z najmłodszych partii politycznych na Bałkanach będzie miała i Głowę Państwa i szefa rządu...
*tekst ukazał się na portalu dorzeczy (13.06.2023)