Osiński: To wydarzenie "kamieniem milowym na drodze Niemiec ku demokracji"? Frank-Walter Steinmeier mija się z prawdą

Przykładów niemieckiej obłudy jest wiele i chyba nie ma takiej książki, która by je wszystkie pomieściła. Z okazji 175-lecia Frankfurckiego Zgromadzenia Narodowego Frank-Walter Steinmeier stwierdził, że to wydarzenie było „kamieniem milowym na drodze Niemiec ku demokracji”. Prezydent RFN mija się z prawdą, zwłaszcza z polskiego punktu widzenia.
Frank-Walter Steinmeier Osiński: To wydarzenie
Frank-Walter Steinmeier / EPA/Sebastian Gollnow / POOL Dostawca: PAP/EPA

Być może trudno sobie to dziś wyobrazić, ale przed 1848 r. dążenia wolnościowe Polaków cieszyły się w Niemczech dużą sympatią. W Królestwie Hanoweru czy Wielkim Księstwie Badenii logika ruchów narodowowyzwoleńczych kazała tamtejszym politykom potępiać ustrój feudalnych Prus. Drogi rozwoju polskiego i niemieckiego nacjonalizmu często się krzyżowały. Po powstaniu listopadowym w 1830 r. wielu prześladowanych w zaborach Polaków znalazło schronienie w Wirtembergii czy Hesji, a polska walka o niepodległość znalazła pozytywny oddźwięk w literaturze niemieckiej (np. u Heinricha Laube). Wydarzenia w Polsce miały dla Niemców również znaczenie stricte polityczne, zagrzewając ich do walki o własną republikańsko-demokratyczną konstytucję.

 

Związek Niemiecki

Po kongresie wiedeńskim w 1815 r. Prusy i Austria próbowały wspólnym wysiłkiem udaremnić wszelkie starania niemieckiego ruchu narodowego o uzyskanie wpływów politycznych. Odpowiednim narzędziem okazał się Związek Niemiecki, luźna konfederacja 39 państw, któremu przewodniczyły mocarstwa Hohenzollernów i Habsburgów. Pierwotnie miał on przede wszystkim uniemożliwić koncentrację władzy w rękach jednego mocarstwa Europy Środkowej, choć już niebawem zaczęły się ścierać inne koncepcje. Przy wprowadzaniu środków ukrócających wpływ prasy i literatury szczególnie wyróżniły się Prusy. Rewolucja z 1848 r. była więc powstaniem narodowym, próbą zrewidowania niemieckiej regulacji kongresu wiedeńskiego i zastąpienia Związku Niemieckiego jednolitym państwem. Tej, nazwijmy to „pierwszej” Rzeszy Niemieckiej w rzeczywistości dane było istnieć prawie rok w postaci parlamentarnego Zgromadzenia Narodowego we frankfurckim Kościele św. Pawła. Co ciekawe, część zebranych w nim posłów opowiadała się za szeroko zakrojoną ofensywą przeciwko Rosji w celu oswobodzenia Polski. 

A jednak po 1848 r. posłowie znad Menu zaczęli oceniać polski ruch narodowy krytycznie. Wcześniejsza sympatia przekształciła się w poczucie wyższości, a w Hesji rozległy się hasła o rzekomym niemieckim „pierwotnym narodzie”, które zawierały już wyraźne elementy propagandy Hakaty, a nawet narodowego socjalizmu. Niemieckie Zgromadzenie Narodowe kościoła św. Pawła domagało się włączenia Polski do przyszłych Niemiec. 

 

Hipokryzja Steinmeiera

Kiedy więc z okazji 175. rocznicy zwołania pierszej sesji Parlamentu Frankfurckiego prezydent Steinmeier utrzymuje, że po 1848 r. Prusy przestały mobilizować Niemców mirażami imperialnej potęgi i zaczęły szukać wspólnych interesów z innymi narodami, to się myli albo świadomie kłamie. Rewolucja z 1848 r. przerwała serię owocnych spotkań polskich i niemieckich polityków, walczących o podobne cele. Polska była w dalszym ciągu zajęta przez siły prezydialne Związku Niemieckiego. Powstania w Krakowie (1846 r.) i Poznaniu (1848 r.) uświadomiły Niemcom, że polski opór skierowany był nie tylko przeciwko Rosji. Zgromadzenie Narodowe w kościele św. Pawła zaczęło uzasadniać rozbiór Polski narodowymi dążeniami do władzy i wystąpiło nie tylko przeciwko własnym demokratycznym zasadom, ale przyzwoliło także na strukturalne uzależenienie się od Prus. Sprzeciw nielicznych niemieckich twórców, jak na przykład znanej frankfurckiej pisarki Bettiny von Arnim, która zachęcała pruskie władze do opuszczenia zajętych przez nie polskich terytoriów, został odrzucony. Niemcy mogły być silne tylko dzięki dalszemu ujarzmianiu Polaków, co we Frankfurcie zainicjowało zmianę paradygmatu wysiłków narodowych.

Po stracie przez Kraków statusu Wolnego Miasta i zdegradowaniu Wielkiego Księstwa Poznańskiego do roli prowincji, minęło jeszcze prawie piętnaście lat do momentu ponownego zrywu niepodległościowego w Polsce. Na tle stłumienia powstania wielkopolskiego w 1848 r. i niepowodzenia Wiosny Ludów widać też międzynarodową izolację Polaków podczas powstania styczniowego w 1863 r. na obszarze zaboru rosyjskiego. Mianowany w międzyczasie na pruskiego premiera Otto von Bismarck dążył do porozumienia z caratem, który postawił sobie za cel zniszczenie Polaków oraz ich nadziei na niepodległość. Szczególnie wtedy, gdy zaczynała nabierać realnych kształtów.

W 1866 r. Poznań został włączony do Związku Północnoniemieckiego (mimo zrozumiałego buntu polskiego poselstwa) i uznany za terytorialną część składową państwa niemieckiego. W zaborze pruskim sytuacja nie uległa więc żadnej zmianie, a antypolska kanonada nie przycichła nawet na moment. Na starość Bismarck, wówczas jako kanclerz Rzeszy, był już wyjątkowo pozbawiony zahamowań w mnożeniu plugawych obelg pod adresem Polaków („Bijcie w nich, by im ochota do życia odeszła”).

 

„Owoce” Parlamentu Frankfurckiego

Po proklamacji Cesarstwa Niemieickiego w 1871 r. Polacy zamieszkujący ziemię pruską byli nadal masowo prześladowani. W czasie owego „Kulturkampfu” datuje sie też przejście panowania Prus nad Polską z typu imperialnego na kolonialny. Po 1886 r. i uchwaleniu tak zwanej „ustawy o osadnictwie” przesiedlono wielu Niemców na wschód, aby zdegradować Polaków na ich własnej ziemi do roli „podludzi” (nawet jeśli jeszcze tego słowa nie używano). Tego typu postulaty pojawiały się już w 1848 r. w kościele św. Pawła. Gdy Steinmeier peroruje więc o „rozpalonych nadziejach niemieckich demokratów”, to skrzętnie pomija fakt, że ówczesne debaty we Frankfurcie dostarczały już przedsmaku polityki, którą naród niemiecki obciążył się u schyłku XIX wieku i podczas obu wojen światowych. 
 


 

POLECANE
PKP Intercity wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
PKP Intercity wydał pilny komunikat

Dodatkowa przerwa technologiczna w kanałach sprzedaży PKP IC w dniu 28 lipca 2025 r. – informuje w komunikacie PKP Intercity.

Paraliż na europejskich lotniskach. Masowe strajki utrudnią podróż tysiącom turystów Wiadomości
Paraliż na europejskich lotniskach. Masowe strajki utrudnią podróż tysiącom turystów

W sobotę we Włoszech zaczęły się masowe strajki pracowników lotniskowych, które mogą poważnie wpłynąć na funkcjonowanie europejskiego ruchu lotniczego.

PiS ma powody do radości. Jest nowy sondaż z ostatniej chwili
PiS ma powody do radości. Jest nowy sondaż

Prawo i Sprawiedliwość jest najchętniej wybieraną partią polityczną w Polsce i ma dużą przewagę nad drugą Koalicją Obywatelską – wynika z badania Ipsos dla TVP.

Dyskontowy gigant ogłasza upadłość w Niemczech. Co ze sklepami w Polsce? Wiadomości
Dyskontowy gigant ogłasza upadłość w Niemczech. Co ze sklepami w Polsce?

Niemiecki oddział popularnej sieci dyskontów Pepco ogłosił upadłość. Mimo ogromnego sukcesu w Polsce i ekspansji w Europie Środkowo-Wschodniej, niemiecki rynek okazał się zbyt wymagający.

Izraelskie startupy zbrojeniowe chcą niemieckich pieniędzy, niemieckie pieniądze mają wątpliwości tylko u nas
Izraelskie startupy zbrojeniowe chcą niemieckich pieniędzy, niemieckie pieniądze mają wątpliwości

Niemcy zwiększają w szybkim tempie budżet na obronność, co przyciąga zagraniczne firmy, w tym izraelskie startupy.

Hołownia był namawiany do zamachu stanu? Padło nazwisko z ostatniej chwili
Hołownia był namawiany do zamachu stanu? Padło nazwisko

Szymon Hołownia stwierdził w piątek, że po wyborach prezydenckich sugerowano mu działania, które określił jako "zamach stanu". Europoseł PiS Adam Bielan oświadczył, że to "Donald Tusk planował zamach stanu i podżegał do tego marszałka Sejmu".

Marsz Powstania Warszawskiego 1 sierpnia się odbędzie, jest decyzja sądu! z ostatniej chwili
Marsz Powstania Warszawskiego 1 sierpnia się odbędzie, jest decyzja sądu!

- Wygraliśmy przed Sądem Okręgowym sprawę o cykliczność zgromadzenia #MarszPowstaniaWarszawskiego z Wojewodą Mazowieckim! - informuje Robert Bąkiewicz na "X".

TVP zignorowała apel Powstańców. Tomasz Wolny: niepojęte pilne
TVP zignorowała apel Powstańców. Tomasz Wolny: niepojęte

Mimo zbliżającej się 81. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, organizatorzy uroczystości w Warszawie nie odpowiedzieli na apel weteranów, którzy domagali się powrotu Tomasza Wolnego jako prowadzącego koncert „Warszawiacy śpiewają (nie)zakazane piosenki”.

Odkryto złoże ropy i gazu w Polsce. Niemcy wściekli: Nie może być tak... z ostatniej chwili
Odkryto złoże ropy i gazu w Polsce. Niemcy wściekli: "Nie może być tak..."

Odkryto złoża ropy naftowej i gazu na Bałtyku, na terytorium Polski. – Polskie przedsięwzięcie to wsteczna polityka przemysłowa w wymiarze klimatycznym stojąca w sprzeczności z interesami środowiska i turystyki – grzmi minister środowiska landu Till Backhaus.

Środki zabrane Instytutowi Pileckiego przekazane do TVP w likwidacji Wiadomości
Środki zabrane Instytutowi Pileckiego przekazane do TVP w likwidacji

Środki, które w zeszłym roku miały zostać przeznaczone na rozwój oddziału Instytutu Pileckiego w Nowym Jorku i utworzenie wystawy poświęconej bohaterowi narodowemu – rotmistrzowi Witoldowi Pileckiemu – zostały ostatecznie przekazane… Telewizji Polskiej SA w likwidacji - informuje "Rzeczpospolita".

REKLAMA

Osiński: To wydarzenie "kamieniem milowym na drodze Niemiec ku demokracji"? Frank-Walter Steinmeier mija się z prawdą

Przykładów niemieckiej obłudy jest wiele i chyba nie ma takiej książki, która by je wszystkie pomieściła. Z okazji 175-lecia Frankfurckiego Zgromadzenia Narodowego Frank-Walter Steinmeier stwierdził, że to wydarzenie było „kamieniem milowym na drodze Niemiec ku demokracji”. Prezydent RFN mija się z prawdą, zwłaszcza z polskiego punktu widzenia.
Frank-Walter Steinmeier Osiński: To wydarzenie
Frank-Walter Steinmeier / EPA/Sebastian Gollnow / POOL Dostawca: PAP/EPA

Być może trudno sobie to dziś wyobrazić, ale przed 1848 r. dążenia wolnościowe Polaków cieszyły się w Niemczech dużą sympatią. W Królestwie Hanoweru czy Wielkim Księstwie Badenii logika ruchów narodowowyzwoleńczych kazała tamtejszym politykom potępiać ustrój feudalnych Prus. Drogi rozwoju polskiego i niemieckiego nacjonalizmu często się krzyżowały. Po powstaniu listopadowym w 1830 r. wielu prześladowanych w zaborach Polaków znalazło schronienie w Wirtembergii czy Hesji, a polska walka o niepodległość znalazła pozytywny oddźwięk w literaturze niemieckiej (np. u Heinricha Laube). Wydarzenia w Polsce miały dla Niemców również znaczenie stricte polityczne, zagrzewając ich do walki o własną republikańsko-demokratyczną konstytucję.

 

Związek Niemiecki

Po kongresie wiedeńskim w 1815 r. Prusy i Austria próbowały wspólnym wysiłkiem udaremnić wszelkie starania niemieckiego ruchu narodowego o uzyskanie wpływów politycznych. Odpowiednim narzędziem okazał się Związek Niemiecki, luźna konfederacja 39 państw, któremu przewodniczyły mocarstwa Hohenzollernów i Habsburgów. Pierwotnie miał on przede wszystkim uniemożliwić koncentrację władzy w rękach jednego mocarstwa Europy Środkowej, choć już niebawem zaczęły się ścierać inne koncepcje. Przy wprowadzaniu środków ukrócających wpływ prasy i literatury szczególnie wyróżniły się Prusy. Rewolucja z 1848 r. była więc powstaniem narodowym, próbą zrewidowania niemieckiej regulacji kongresu wiedeńskiego i zastąpienia Związku Niemieckiego jednolitym państwem. Tej, nazwijmy to „pierwszej” Rzeszy Niemieckiej w rzeczywistości dane było istnieć prawie rok w postaci parlamentarnego Zgromadzenia Narodowego we frankfurckim Kościele św. Pawła. Co ciekawe, część zebranych w nim posłów opowiadała się za szeroko zakrojoną ofensywą przeciwko Rosji w celu oswobodzenia Polski. 

A jednak po 1848 r. posłowie znad Menu zaczęli oceniać polski ruch narodowy krytycznie. Wcześniejsza sympatia przekształciła się w poczucie wyższości, a w Hesji rozległy się hasła o rzekomym niemieckim „pierwotnym narodzie”, które zawierały już wyraźne elementy propagandy Hakaty, a nawet narodowego socjalizmu. Niemieckie Zgromadzenie Narodowe kościoła św. Pawła domagało się włączenia Polski do przyszłych Niemiec. 

 

Hipokryzja Steinmeiera

Kiedy więc z okazji 175. rocznicy zwołania pierszej sesji Parlamentu Frankfurckiego prezydent Steinmeier utrzymuje, że po 1848 r. Prusy przestały mobilizować Niemców mirażami imperialnej potęgi i zaczęły szukać wspólnych interesów z innymi narodami, to się myli albo świadomie kłamie. Rewolucja z 1848 r. przerwała serię owocnych spotkań polskich i niemieckich polityków, walczących o podobne cele. Polska była w dalszym ciągu zajęta przez siły prezydialne Związku Niemieckiego. Powstania w Krakowie (1846 r.) i Poznaniu (1848 r.) uświadomiły Niemcom, że polski opór skierowany był nie tylko przeciwko Rosji. Zgromadzenie Narodowe w kościele św. Pawła zaczęło uzasadniać rozbiór Polski narodowymi dążeniami do władzy i wystąpiło nie tylko przeciwko własnym demokratycznym zasadom, ale przyzwoliło także na strukturalne uzależenienie się od Prus. Sprzeciw nielicznych niemieckich twórców, jak na przykład znanej frankfurckiej pisarki Bettiny von Arnim, która zachęcała pruskie władze do opuszczenia zajętych przez nie polskich terytoriów, został odrzucony. Niemcy mogły być silne tylko dzięki dalszemu ujarzmianiu Polaków, co we Frankfurcie zainicjowało zmianę paradygmatu wysiłków narodowych.

Po stracie przez Kraków statusu Wolnego Miasta i zdegradowaniu Wielkiego Księstwa Poznańskiego do roli prowincji, minęło jeszcze prawie piętnaście lat do momentu ponownego zrywu niepodległościowego w Polsce. Na tle stłumienia powstania wielkopolskiego w 1848 r. i niepowodzenia Wiosny Ludów widać też międzynarodową izolację Polaków podczas powstania styczniowego w 1863 r. na obszarze zaboru rosyjskiego. Mianowany w międzyczasie na pruskiego premiera Otto von Bismarck dążył do porozumienia z caratem, który postawił sobie za cel zniszczenie Polaków oraz ich nadziei na niepodległość. Szczególnie wtedy, gdy zaczynała nabierać realnych kształtów.

W 1866 r. Poznań został włączony do Związku Północnoniemieckiego (mimo zrozumiałego buntu polskiego poselstwa) i uznany za terytorialną część składową państwa niemieckiego. W zaborze pruskim sytuacja nie uległa więc żadnej zmianie, a antypolska kanonada nie przycichła nawet na moment. Na starość Bismarck, wówczas jako kanclerz Rzeszy, był już wyjątkowo pozbawiony zahamowań w mnożeniu plugawych obelg pod adresem Polaków („Bijcie w nich, by im ochota do życia odeszła”).

 

„Owoce” Parlamentu Frankfurckiego

Po proklamacji Cesarstwa Niemieickiego w 1871 r. Polacy zamieszkujący ziemię pruską byli nadal masowo prześladowani. W czasie owego „Kulturkampfu” datuje sie też przejście panowania Prus nad Polską z typu imperialnego na kolonialny. Po 1886 r. i uchwaleniu tak zwanej „ustawy o osadnictwie” przesiedlono wielu Niemców na wschód, aby zdegradować Polaków na ich własnej ziemi do roli „podludzi” (nawet jeśli jeszcze tego słowa nie używano). Tego typu postulaty pojawiały się już w 1848 r. w kościele św. Pawła. Gdy Steinmeier peroruje więc o „rozpalonych nadziejach niemieckich demokratów”, to skrzętnie pomija fakt, że ówczesne debaty we Frankfurcie dostarczały już przedsmaku polityki, którą naród niemiecki obciążył się u schyłku XIX wieku i podczas obu wojen światowych. 
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe