Policja nie tropi podpalacza budynku, bo spółka nie wnioskuje o ściganie

Do poważnego pożaru opuszczonego dwupiętrowego budynku u zbiegu ulic Krakowskiej i Ofiar Katynia w Zabrzu-Rokitnicy doszło 2 maja wieczorem. W zakrojonej na szeroką skalę akcji gaśniczej brało udział pięć zastępów strażackich i czasowo trzeba było zamknąć przejazd główną drogą tranzytową z Bytomia do Pyskowic. Teraz w sprawie zdumiewa postawa Spółki Restrukturyzacji Kopalń – właściciela nieruchomości. Choć w ocenie straży pożarnej i policji mieliśmy do czynienia z ewidentnym podpaleniem i to w dwóch miejscach naraz, to SRK przez tydzień nie złożyła zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa i poniesionych stratach. W efekcie policja nie ma formalnych podstaw do szukania sprawców zniszczenia mienia. Sprawę ujawnia lokalny Głos Zabrza i Rudy Śl.
Płonący budynek Policja nie tropi podpalacza budynku, bo spółka nie wnioskuje o ściganie
Płonący budynek / Zbiory Przemysława Jarasza

Zabrzańska straż pożarna została zaalarmowana około godz. 21.50. Po dotarciu pierwszych zastępów gaśniczych na miejsce, jęzory ognia buchały już na zewnątrz. Sytuacja była o tyle niebezpieczna, że płonął budynek stojący w bardzo blisko wznoszonego właśnie centrum przesiadkowego. 
Płonący budynek jest doskonale znany mieszkańcom dzielnicy. Jego pomieszczenia na parterze pełniły w przeszłości różne funkcje usługowe, m.in. był tam gabinet weterynaryjny. 
- Pożar był bardzo rozległy, bo objął w zasadzie całe pierwsze piętro, a ogień przedostał się nawet na poddasze i spalił fragment dachu. By stłumić żywioł, musieliśmy lać cztery strumienie wody: dwa od zewnątrz nieruchomości, a dwa kolejne od środka po klatce schodowej. Akcja dogaszania i przeszukiwania zgliszczy trwała aż do godz. 0.30 w nocy 
– informuje Wojciech Strugacz z komendy straży pożarnej w Zabrzu.

 

Podpalenie w dwóch miejscach

Jak dodaje, całkowite zamknięcie ul. Krakowskiej na początkowym etapie akcji było konieczne, gdyż ogień buchał nie tylko od zaplecza budynku, ale także od jego frontowej ściany wychodzącej na tę główną ulicę i centrum przesiadkowe. Na szczęście nie potwierdziły się obawy, iż w pomieszczeniach mogli koczować bezdomni i ponieść śmierć w pożarze.

Policja w Zabrzu potwierdza natomiast, iż w ocenie straży pożarnej, mieliśmy do czynienia z celowym podpaleniem. 

– Ogień podłożono nawet w dwóch różnych miejscach 
– przyznaje Sebastian Bijok z komendy miejskiej  policji w Zabrzu.

Tymczasem lokalny tygodnik odkrył zdumiewające fakty. Okazuje się, że zabrzańska policja nie wszczęła śledztwa w sprawie tego podpalenia. Dlaczego?

 

Nie ma zawiadomienia, nie ma śledztwa

- Mamy związane ręce, gdyż właściciel nieruchomości nie zawiadomił nas formalnie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa na jego szkodę, nie złożył wniosku o ściganie sprawcy, ani nawet nie przedłożył nam choćby wstępnej wyceny strat. A przepisy jednoznacznie wskazują, iż takie dochodzenie o spowodowanie zniszczeń wszczyna się wyłącznie na wniosek poszkodowanego zdarzeniem. Dlatego wykonaliśmy tylko wstępne czynności zabezpieczające materiał dowodowy, przeprowadziliśmy oględziny miejsca pożaru z udziałem biegłego z zakresu pożarnictwa i całość akt przekazaliśmy do prokuratury, w celu podjęcia dalszych kroków i decyzji 
– wyjaśnia rzecznik zabrzańskiej policji.

W środę (10 maja) po południu Wojciech Czapczyński, szef Prokuratury Rejonowej w Zabrzu potwierdził, iż policyjne akta właśnie trafiły na jego biurko. 

– Bez względu na postawę właściciela, będziemy zmierzać do ustalenia czy doszło przestępstwa. Brak wniosku o ściganie ze strony spółki nie ogranicza nam możliwości np. sprawdzenia czy pożar stanowił realne zagrożenie dla zdrowia i życia ludzkiego lub czy mógł spowodować straty wielkiej wartości. Na razie jest zbyt wcześnie, by cokolwiek więcej powiedzieć

– wyjaśnia prokurator rejonowy. Jak dodał, w oczywisty sposób żadnej hipotezy śledczy nie wykluczają…

 

Uniki rzecznika

W trakcie zbierania materiałów skontaktowaliśmy się z także z SRK, konkretnie z jej rzecznikiem prasowym Mariuszem Tomalikiem. Zrelacjonowaliśmy mu nasze ustalenia i wątpliwości, po czym poprosiliśmy o przygotowanie się do rozmowy planowanej na drugi dzień. Jednakże dobę później Tomalik przesłał dziennikarzowi smsa, w którym nagle udzielenie informacji prasowej – wbrew przepisom prawa prasowego - uzależnił od przesłania pytań na piśmie i zastrzegł, iż w ten sam sposób odpowie, wyraźnie rezygnując z jakiejkolwiek rozmowy.

Zadaliśmy więc kilka pytań, w tym to kluczowe: dlaczego SRK nie złożyło zawiadomienia na policji o zniszczeniu mienia - podpaleniu budynku przy ul. Krakowskiej w Zabrzu–Rokitnicy? 

„Przedstawiciele SRK byli w kontakcie z policją, która również była na miejscu pożaru i prowadziła stosowne czynności” 

– napisał rzecznik SRK, zupełnie pomijając istotę pytania. Sam przecież kontakt z policją przy nagłym zdarzeniu nie oznacza złożenia zawiadomienia o ściganie sprawcy. 

A dlaczego budynek nie był odpowiednio zabezpieczony przed dostępem osób postronnych? 

Budynek był pustostanem wyłączonym z użytkowania ze względów ekonomicznych. Nie jest prawdą, że budynek nie był zabezpieczony przed dostępem osób postronnych. Obiekt był w sposób należycie zabezpieczony, drzwi i okna były zamknięte 
– odpisał rzecznik SRK. 

Oczywiście nasuwa się wątpliwość, w jaki sposób podpalacz dostał się do środka i podłożył ogień na I piętrze, skoro budynek był tak dobrze zabezpieczony. Niestety, unikając rozmowy z dziennikarzem rzecznik sam pozbawił się możliwości doprecyzowania wątku i rozwiania wszelkich wątpliwości…

Na końcu zaś e-maila rzecznik SRK oświadczył:
 SRK dopełniła wszelkich formalności, zarówno w kwestii zabezpieczenia budynku, jak również w postępowaniu po zaistnieniu pożaru. Tuż po zdarzeniu wykonaliśmy oględziny na miejscu, a budynek został ponownie zabezpieczony.

Jednocześnie dodał, że nieruchomość była ubezpieczona, a spółka zgłosiła sprawę ubezpieczycielowi niezwłocznie po zdarzeniu.
 


 

POLECANE
Trump: Europejskie sankcje na Rosję nie są wystarczająco surowe z ostatniej chwili
Trump: Europejskie sankcje na Rosję nie są wystarczająco surowe

Prezydent USA Donald Trump stwierdził w niedzielę, że europejskie sankcje przeciwko Rosji są niewystarczające i muszą zostać zaostrzone, zanim USA nałożą własne ciężkie restrykcje. Stwierdził również, że wkrótce zostaną wznowione rozmowy trójstronne z Rosją i Ukrainą.

Nowy komunikat IMGW. Synoptycy ostrzegają z ostatniej chwili
Nowy komunikat IMGW. Synoptycy ostrzegają

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia przed burzami dla terenów z czterech województw na północnym-zachodzie Polski.

Stanowski odpowiada na nową zaczepkę Wysockiej-Schnepf Wiadomości
Stanowski odpowiada na nową zaczepkę Wysockiej-Schnepf

Spór między Dorotą Wysocką-Schnepf a Krzysztofem Stanowskim wchodzi w kolejną fazę. Dziennikarka TVP w likwidacji zapowiedziała pozwy przeciwko twórcy Kanału Zero, Robertowi Mazurkowi oraz innym osobom. Argumentowała, że jej 14-letni syn stał się celem „piętnowania”. Stanowski szybko odpowiedział, nie raz i to w ostrych słowach.

Gratka dla miłośników astronomii. Czeka nas kosmiczny spektakl Wiadomości
Gratka dla miłośników astronomii. Czeka nas kosmiczny spektakl

12 sierpnia 2026 r. niebo nad Europą rozświetli jedno z najbardziej wyjątkowych zjawisk astronomicznych. Po raz pierwszy od 27 lat mieszkańcy kontynentu będą mogli zobaczyć całkowite zaćmienie Słońca. Już dziś w miejscach, gdzie zjawisko będzie najbardziej efektowne, turyści rezerwują noclegi z rocznym wyprzedzeniem.

Nie żyje biskup Antoni Dydycz z ostatniej chwili
Nie żyje biskup Antoni Dydycz

Informację o śmierci bp Antoniego Dydycza przekazała kuria diecezjalna w Drohiczynie

Tajemnicze beczki na dnie Pacyfiku. Zaskakujące wyniki badań Wiadomości
Tajemnicze beczki na dnie Pacyfiku. Zaskakujące wyniki badań

Na dnie Oceanu Spokojnego, niedaleko Los Angeles, naukowcy natrafili na niepokojące zjawisko. Wokół beczek zatopionych kilkadziesiąt lat temu zaczęły powstawać charakterystyczne białe aureole.

Polacy ocenili rekonstrukcję rządu Tuska. Sondaż nie pozostawia złudzeń Wiadomości
Polacy ocenili rekonstrukcję rządu Tuska. Sondaż nie pozostawia złudzeń

23 lipca premier Donald Tusk ogłosił nowy skład Rady Ministrów. Następnego dnia prezydent Andrzej Duda wręczył nominacje nowym ministrom. Rząd został „odchudzony” - liczba ministrów zmniejszyła się z 26 do 21, a dodatkowo powołano dwa duże „superresorty”: energii oraz finansów i gospodarki. Zmiany objęły także kluczowe stanowiska, w tym resorty zdrowia, sprawiedliwości, rolnictwa, sportu i kultury. Nowym wicepremierem odpowiedzialnym za politykę zagraniczną został szef MSZ Radosław Sikorski.

Niepokojąca fala przemocy w Berlinie. Kolejna ofiara ataku nożem Wiadomości
Niepokojąca fala przemocy w Berlinie. Kolejna ofiara ataku nożem

W centrum Berlina doszło do tragicznego ataku. W piątek wieczorem grupa około 15 osób napadła na trzech młodych mężczyzn w pobliżu Forum Humboldtów. Ofiarą był 20-letni Syryjczyk. Choć próbowano go reanimować i trafił na intensywną terapię, lekarzom nie udało się uratować mu życia. Dwaj jego towarzysze, w wieku 22 i 23 lat, doznali jedynie lekkich obrażeń.

IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka w najbliższym czasie Wiadomości
IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka w najbliższym czasie

Jak informuje IMGW, Europa zachodnia, centralna i północna będzie pod wpływem niżów z ośrodkami w rejonie Wysp Brytyjskich i Szwecji oraz związanymi z nimi frontami atmosferycznymi. Na pozostałym obszarze pogodę kształtować będą wyże znad zachodniego Atlantyku i Rosji. Nad Polskę nasunie się zatoka związana z niżem z ośrodkiem w rejonie Wysp Brytyjskich z układem frontów atmosferycznych. Napływać będzie polarna morska masa powietrza, od zachodu kraju cieplejsza.

Nie żyje były mistrz świata w boksie Wiadomości
Nie żyje były mistrz świata w boksie

Świat sportu pogrążył się w smutku. Nie żyje Ricky Hatton, były mistrz świata federacji IBF i WBA. Zmarł w wieku 46 lat. Jego ciało zostało znalezione w domu w Hyde w hrabstwie Greater Manchester - poinformowała policja. Bokser kilka tygodni temu zapowiadał powrót na ring.

REKLAMA

Policja nie tropi podpalacza budynku, bo spółka nie wnioskuje o ściganie

Do poważnego pożaru opuszczonego dwupiętrowego budynku u zbiegu ulic Krakowskiej i Ofiar Katynia w Zabrzu-Rokitnicy doszło 2 maja wieczorem. W zakrojonej na szeroką skalę akcji gaśniczej brało udział pięć zastępów strażackich i czasowo trzeba było zamknąć przejazd główną drogą tranzytową z Bytomia do Pyskowic. Teraz w sprawie zdumiewa postawa Spółki Restrukturyzacji Kopalń – właściciela nieruchomości. Choć w ocenie straży pożarnej i policji mieliśmy do czynienia z ewidentnym podpaleniem i to w dwóch miejscach naraz, to SRK przez tydzień nie złożyła zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa i poniesionych stratach. W efekcie policja nie ma formalnych podstaw do szukania sprawców zniszczenia mienia. Sprawę ujawnia lokalny Głos Zabrza i Rudy Śl.
Płonący budynek Policja nie tropi podpalacza budynku, bo spółka nie wnioskuje o ściganie
Płonący budynek / Zbiory Przemysława Jarasza

Zabrzańska straż pożarna została zaalarmowana około godz. 21.50. Po dotarciu pierwszych zastępów gaśniczych na miejsce, jęzory ognia buchały już na zewnątrz. Sytuacja była o tyle niebezpieczna, że płonął budynek stojący w bardzo blisko wznoszonego właśnie centrum przesiadkowego. 
Płonący budynek jest doskonale znany mieszkańcom dzielnicy. Jego pomieszczenia na parterze pełniły w przeszłości różne funkcje usługowe, m.in. był tam gabinet weterynaryjny. 
- Pożar był bardzo rozległy, bo objął w zasadzie całe pierwsze piętro, a ogień przedostał się nawet na poddasze i spalił fragment dachu. By stłumić żywioł, musieliśmy lać cztery strumienie wody: dwa od zewnątrz nieruchomości, a dwa kolejne od środka po klatce schodowej. Akcja dogaszania i przeszukiwania zgliszczy trwała aż do godz. 0.30 w nocy 
– informuje Wojciech Strugacz z komendy straży pożarnej w Zabrzu.

 

Podpalenie w dwóch miejscach

Jak dodaje, całkowite zamknięcie ul. Krakowskiej na początkowym etapie akcji było konieczne, gdyż ogień buchał nie tylko od zaplecza budynku, ale także od jego frontowej ściany wychodzącej na tę główną ulicę i centrum przesiadkowe. Na szczęście nie potwierdziły się obawy, iż w pomieszczeniach mogli koczować bezdomni i ponieść śmierć w pożarze.

Policja w Zabrzu potwierdza natomiast, iż w ocenie straży pożarnej, mieliśmy do czynienia z celowym podpaleniem. 

– Ogień podłożono nawet w dwóch różnych miejscach 
– przyznaje Sebastian Bijok z komendy miejskiej  policji w Zabrzu.

Tymczasem lokalny tygodnik odkrył zdumiewające fakty. Okazuje się, że zabrzańska policja nie wszczęła śledztwa w sprawie tego podpalenia. Dlaczego?

 

Nie ma zawiadomienia, nie ma śledztwa

- Mamy związane ręce, gdyż właściciel nieruchomości nie zawiadomił nas formalnie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa na jego szkodę, nie złożył wniosku o ściganie sprawcy, ani nawet nie przedłożył nam choćby wstępnej wyceny strat. A przepisy jednoznacznie wskazują, iż takie dochodzenie o spowodowanie zniszczeń wszczyna się wyłącznie na wniosek poszkodowanego zdarzeniem. Dlatego wykonaliśmy tylko wstępne czynności zabezpieczające materiał dowodowy, przeprowadziliśmy oględziny miejsca pożaru z udziałem biegłego z zakresu pożarnictwa i całość akt przekazaliśmy do prokuratury, w celu podjęcia dalszych kroków i decyzji 
– wyjaśnia rzecznik zabrzańskiej policji.

W środę (10 maja) po południu Wojciech Czapczyński, szef Prokuratury Rejonowej w Zabrzu potwierdził, iż policyjne akta właśnie trafiły na jego biurko. 

– Bez względu na postawę właściciela, będziemy zmierzać do ustalenia czy doszło przestępstwa. Brak wniosku o ściganie ze strony spółki nie ogranicza nam możliwości np. sprawdzenia czy pożar stanowił realne zagrożenie dla zdrowia i życia ludzkiego lub czy mógł spowodować straty wielkiej wartości. Na razie jest zbyt wcześnie, by cokolwiek więcej powiedzieć

– wyjaśnia prokurator rejonowy. Jak dodał, w oczywisty sposób żadnej hipotezy śledczy nie wykluczają…

 

Uniki rzecznika

W trakcie zbierania materiałów skontaktowaliśmy się z także z SRK, konkretnie z jej rzecznikiem prasowym Mariuszem Tomalikiem. Zrelacjonowaliśmy mu nasze ustalenia i wątpliwości, po czym poprosiliśmy o przygotowanie się do rozmowy planowanej na drugi dzień. Jednakże dobę później Tomalik przesłał dziennikarzowi smsa, w którym nagle udzielenie informacji prasowej – wbrew przepisom prawa prasowego - uzależnił od przesłania pytań na piśmie i zastrzegł, iż w ten sam sposób odpowie, wyraźnie rezygnując z jakiejkolwiek rozmowy.

Zadaliśmy więc kilka pytań, w tym to kluczowe: dlaczego SRK nie złożyło zawiadomienia na policji o zniszczeniu mienia - podpaleniu budynku przy ul. Krakowskiej w Zabrzu–Rokitnicy? 

„Przedstawiciele SRK byli w kontakcie z policją, która również była na miejscu pożaru i prowadziła stosowne czynności” 

– napisał rzecznik SRK, zupełnie pomijając istotę pytania. Sam przecież kontakt z policją przy nagłym zdarzeniu nie oznacza złożenia zawiadomienia o ściganie sprawcy. 

A dlaczego budynek nie był odpowiednio zabezpieczony przed dostępem osób postronnych? 

Budynek był pustostanem wyłączonym z użytkowania ze względów ekonomicznych. Nie jest prawdą, że budynek nie był zabezpieczony przed dostępem osób postronnych. Obiekt był w sposób należycie zabezpieczony, drzwi i okna były zamknięte 
– odpisał rzecznik SRK. 

Oczywiście nasuwa się wątpliwość, w jaki sposób podpalacz dostał się do środka i podłożył ogień na I piętrze, skoro budynek był tak dobrze zabezpieczony. Niestety, unikając rozmowy z dziennikarzem rzecznik sam pozbawił się możliwości doprecyzowania wątku i rozwiania wszelkich wątpliwości…

Na końcu zaś e-maila rzecznik SRK oświadczył:
 SRK dopełniła wszelkich formalności, zarówno w kwestii zabezpieczenia budynku, jak również w postępowaniu po zaistnieniu pożaru. Tuż po zdarzeniu wykonaliśmy oględziny na miejscu, a budynek został ponownie zabezpieczony.

Jednocześnie dodał, że nieruchomość była ubezpieczona, a spółka zgłosiła sprawę ubezpieczycielowi niezwłocznie po zdarzeniu.
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe