Był mistrzem słowa i mentorem dla młodych. Ostatnie pożegnanie aktora Jerzego Kuczery
Mszy żałobnej przewodniczył miejscowy proboszcz ks. Zygfryd Sordon, zaś homilię wygłosił powszechnie ceniony i szanowany w Archidiecezji Katowickiej, emerytowany już kapłan ks. Piotr Brząkalik. Podzielił się on ze zgromadzonymi osobistym wspomnieniem z pracy scenicznej ze zmarłym artystą w poruszającym spektaklu multimedialnym Teatru Śląskiego pt. „Wujek 81 – Czarna ballada”, traktujący o tragicznych i pamiętnych wydarzeniach na kopalni Wujek. Przedstawienie to zostało zresztą zarejestrowane przez Telewizję Polską i wyemitowane.
- Gdy mijałem go w kulisach sceny, nie narzucał się ze swoją obecnością. Ale po tym, gdy go niejako zaczepiłem, w pełni się otworzył i rozpoczął w ten charakterystyczny dla niego sposób swoją piękną opowieść o pracy i sztuce słowa
– wspominał kapłan.
Trumna z ciałem artysty spoczęła na pobliskim cmentarzu parafialnym.
Jerzy Kuczera był absolwentem Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie (1974). Wielki świat jednak go nie pociągał i stawiał on na lokalny patriotyzm. Zawodowo związał się z Teatrem Śląskim, któremu poświęcił 46 lat swego twórczego życia. Był w przeszłości przewodniczącym śląskiego oddziału Związku Artystów Scen Polskich, przez lata pełnił też funkcję dyrektora Studium Aktorskiego w Katowicach. Nadto bardzo mocno udzielał się też w rodzinnym Zabrzu, gdzie w ramach zajęć pozalekcyjnych kształcił dzieci i młodzież recytatorsko, ucząc piękna słowa mówionego i zamiłowania do poezji i prozy.
Na srebrnym ekranie Kuczera wystąpił m.in. w takich kultowych już filmach jak: „Paciorki jednego różańca”, „Blisko coraz bliżej” czy „Śmierć jak kromka chleba” Kazimierza Kutza o tragedii w kopalni Wujek. Ale był też zapraszany do współczesnych seriali: „Pierwsza miłość” czy „Kryminalni”, a także miał swoje miejsce w filmie „Bilet na księżyc” z niezapomnianą Anną Przybylską w roli głównej.
zdjęcia: Przemysław Jarasz