Ryszard Czarnecki: Sensacja w Brukseli: Polska prymusem w kwestii „praw kobiet”
W kuluarach Parlamentu Europejskiego posłowie różnych narodowości podpisywali list zainicjowany przez Polaków o niedopuszczeniu do rozgrywek europejskich pucharów klubów piłkarskich z Rosji i Białorusi. Adresatem był prezydent UEFA, europejskiej federacji piłkarskiej, Słoweniec Aleksander Ceferin. Nieco później kuluary PE aż huczały od krytyki Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego i jego niemieckiego przewodniczącego Thomasa Bacha po dopuszczeniu – pod warunkami identycznymi, jakie musieli spełnić na Igrzyskach PRZED agresją Rosji na Ukrainę – sportowców rosyjskich (i białoruskich) do Letnich Igrzysk Olimpijskich w Paryżu 2024.
Dwudniowa sesja europarlamentu
Jednak poza tymi sportowo-politycznymi akcentami ostatnie dni marca upłynęły w unijnej „stolicy” pod znakiem dwudniowej sesji europarlamentu. W Brukseli są tzw. minisesje, które trwają dwa dni w przeciwieństwie do „normalnych” sesji w Strasburgu – dwa razy dłuższych. Posiedzenie PE zainaugurowano uroczystością z okazji 25. rocznicy podpisania w Belfaście w Irlandii Północnej tzw. porozumienia wielkopiątkowego.
Ponadto omawiano sprawy energetyczne w kontekście gazów fluorowanych i substancji zubażających warstwę ozonową. Dwa stosowne sprawozdania w tej kwestii zostały przygotowane przez Komisję Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności. Ważna z punktu widzenia konsumentów była debata na temat rozporządzenia dotyczącego „Ogólnego bezpieczeństwa produktów”. Raport sporządziła Komisja Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumentów.
Polskie akcenty pojawiły się przy okazji dwóch sprawozdań: w jednym przypadku w kontekście pozytywnym, w drugim – negatywnym. Ten pierwszy dotyczył sprawozdania o „Wzmocnieniu zasad równości wynagrodzeń dla kobiet i mężczyzn za taką samą pracę lub pracę o takiej samej wartości”. Dla wielu krytyków Polski było szokiem, że nasz kraj jest na bardzo wysokim 5. miejscu (na 27) w tej sprawie, o której feministki mówią, niestety, rzadziej niż o aborcji. Liderem jest Luksemburg, a za (!) Rzeczpospolitą są państwa, których reprezentanci bardzo często… krytykują Polskę, gdy chodzi o „prawa kobiet”.
I znów wrócił temat „praworządności”.
Wreszcie tradycyjnie o „rządach prawa”. Komisja Europejska dodała nowy instrument oceny „praworządności” w poszczególnych krajach UE-27. I oczywiście jest równie subiektywny, jak poprzednie…
*tekst ukazał się na portalu niezalezna.pl (1.04.2023)